Alfred Hitchcock to bez wątpienia jednym z najwybitniejszych reżyserów wszech czasów. W swych dziełach potrafił zarówno zaserwować widzowi mroczny klimat i narastającą grozę, jak i lekki humor kontrastujący z narastającym napięciem. Dla wielu (w tym dla mnie) dziełem życia maestro Alfreda jest zdecydowanie "Psychoza". Stworzył on oczywiście wiele innych klasyków dziś uważanych za kultowe. Dlatego ogromnym zaskoczeniem okazał się dla mnie film "Trema" - stary niezbyt znany tytuł, który został zapomniany - i zupełnie niesłusznie.
"Trema" wcale nie odbiega mocno od poziomu takich dzieł jak "Zawrót głowy". Jego fabuła skupia się na próbie udowodnienia niewinności niejakiego Jonathana. Zakochana w nim Eve stara się znaleźć dowody potwierdzające, że sprawczynią jest kochanka Jonathana - Charlotte.
Mistrz suspensu najpierw elegancko mąci nam w głowie. Od samego początku działa trzymając się zasady "dobry film powinien zacząć się trzęsieniem ziemi". Z biegiem czasu dorzuca kilka zwrotów akcji i kreuje ciekawe postacie. Finalnie jest to wzorowy przedstawiciel kina kryminalnego lat 50-tych i dziwi mnie fakt, że mało kto go obecnie kojarzy. Polecam fanom Hitchcocka i nie tylko.
Ja też się zgadzam jeden z lepszych filmów Hitchcocka.Pytanie do Ciebie czy się orientujesz gdzie można obejrzeć Tremę z lektorem?
Kiedy pisałem komentarz wyżej takowa wersja znajdowałą się na CDA. Teraz ją chyba usunęli, więc nie mogę pomóc.
Zgadzam się w zupełności. "Trema" jest jednym z najlepszych filmów Hitcha - niestety dość zapomnianym. Sama obejrzałam go dopiero teraz, po 22 innych filmach Hitchcocka (tak naprawdę przez wzgląd na fakt, że zagrała tam Marlena Dietrich).
Ze wzgledu na niespodziewane zwroty akcji i świetnie zamkniętą historię, "Tremę" postawiłabym w rankingu filmów Hitcha w czołówce obok "Psychozy", "Okna na podwórze", "Nieznajomych z pociagu" i "Sznura".
Ojj to było ,świetnie spędzone 110 minut. Polecam!