ale od tego rzępolenia głowa mnie boli (dodatkowo sprawia, że oglądanie filmu jest udręką).
Przyznam, że odbiór muzyki w Dead Man może zależeć od gustu widza. Ty słyszysz rzępolenie, a inni (w tym ja) - ogromny wkład Neila Younga w budowanie klimatu w filmie. Warto zwrócić również uwagę na proces powstawania scieżki dzwiękowej, ktory pewnie byl już w kilku tematach tu wspominany. Soundtrack jest efektem samodzielnej pracy muzyka, który improwizował na bieżąco, oglądając "Truposza" w studio nagraniowym. Neil nigdy nie miał trudności z przekazaniem słuchaczowi emocji za pośrednictwem instrumentu i uważam, że w tym przypadku również mu się to doskonale udało.