niezdobyte przez fanatyczne fanki Deppa bastiony, są to też ostatnie miejsca, gdzie można spokojnie powspominać wielkość Johnnego sprzed lat i podumać nad tym, czy aby ten świetny aktor nie obrał ostatnio złej drogi swego rozwoju aktorskiego.
nie powiedziałabym żeby w arizonie depp był najważniejszy ,uwielbiam ten film a jego rola jak dla mnie nie była tam oscarowa.co do fanatycznych fanek,hahaha ,myslę że te akurat przeżywałyby fanatyczne tortury na arizonie i truposzu;)
Nie chodziło mi o to, że za rolę w "Arizonie" zasługiwałby na oscara, tylko o to, że kiedyś Depp miał wyczulony zmysł aktorski, który nie pozwalał mu na granie w kasowych przebojach kinowych, co przede wszystkim wskazywało na tą jego wielkość.
Pierwszych "Piratów" jestem mu w stanie wybaczyć, bo przyjemnie mi się ogląda ten film, ale już przyjęcie roli w kolejnych częściach oraz w takim "Charlie i fabryka czekolady", to już niepotrzebny przeżytek, który każe mi się zastanawiać, czy aby Johnny się nie sprzedał. Co do fanek, to wiadomo, że przy takim "Truposzu" by musiały przeżywać katusze, a jak myślisz, dlaczego ich tu nie ma. ;)
Jak byś nie wiedział Johnny przede wszystkim gra w kolejnych częściach Piratów z Karaibów z powodu swojej córki, podobnie charlie i fabryka czekolady (chociaz uwazam ze charlie nie jest komerchą)
Tak jak już napisano - Depp gdzieś mówił, że chciał zagrać w filmie, który będą mogły oglądać jego dzieci.
I co z tego, że taka Arizona jest nieporównywalnie lepsza i ambitniejsza od Piratów (a wg mnie nawet najlepsza ze wszystkich filmów z Deppem), skoro to właśnie w Piratach, pomimo iż to "przebój kasowy","papka dla mas" itede, Depp pokazał dużo więcej swoich umiejętności aktorskich niż we wszystkich swoich filmach do tej pory. Powiedzieć, że kracja Jacka Sparrowa jest wyśmienita to mało.
A co do Charliego - to przecież film Tima Burtona z muzyką Elfmana. Trio Burton-Elfman-Depp, mówi Ci to coś?
"Charlie i fabryka czekolady" to film Burtona, z którym Depp bardzo często współpracuje.
"Truposza" obejrzałam jakąś godzinę temu i muszę przyznać, że jest on niesamowicie klimatyczny i naprawdę dobry merytorycznie (mimo ,że nie było mi go dane obejrzeć w naszym ojczystym języku). Trudno się zorientować, kiedy wpada sie w nostalgie i... nazwałabym to "wegetatywny trans". Ponoć to jedna z cech kina Jarmuscha, ale nie znam zbyt wielu jego filmów, więc nie potrafię stwierdzić czego to była zasługa... Co do aktorstwa Deppa to uważam go za jednego z najbardziej utalentowanych aktorów współczesnego kina, mimo iż sporo osób zarzuca mu jednolitość ról (to pewnie Ci ,którzy pokusili się o obejrzenie "Piratów..." i na tym zakończyli wertowanie jego filmografii). Są też tacy (wiecie o kim mówię:) którzy twierdzą, że się sprzedaje- to że zagrał w paru świetnych filmach nie ogranicza jego prawa do wystąpienia w czymś bardziej komercyjnym, a dlaczego? Bo gdyby nie to jak wykreował Sparrowa ,kina podczas seansów świeciłyby pustką. Może więc nie należy tego nazywać "złą drogą rozwoju aktorskiego" a jedynie próbą poprawy jakości Hollywoodzkiego szmelcu ;)
nom ostatnio troszkę "nawojował" w komercyjnych filmach, ale to nic złego większość aktorów też tak robi ale nadal pozostaje na tym na czym stoi. Role ekscentryków gra mistrzowsko.
T_K no pięknie powiedziane. Zgadzam się w 100%.
Mówcie co chcecie, też nie jestem fanką "Piratów", ale przyznać muszę, że wykreował tam naprawdę ciekawą postać i jeśli nie patrzeć przez pryzmat komercjalizmu tego filmu i takie tam, to pokazał się z bardzo ciekawej strony, przełamując (dla mnie po raz któryś zresztą) osąd o wspomnianej już wcześniej jednolitości ról (którą mu niektórzy zarzucają). Co do Truposza... Bardzo klimatyczny i szczerze mówiąc dla mnie dość trudny film. Jednak lubię filmy, które skłaniają do myślenia i refleksji, niosą jakiś przekaz, dlatego jak najbardziej na plus. Świetny.
obejrzałam i 'Truposza' i 'Arizona Dream' obydwa filmy mają specyficzny klimat i mimo, że nie dzieje się w nich za wiele nie można oderwać wzroku od ekranu, skłaniają do refleksji. Osobiście bardziej przypadł mi do gustu 'Arizona Dream', był bardziej magiczny i niepowtarzalny, w 'Truposzu' nie odpowiadała mi może sceneria i klimat...
Co do 'zejścia Deppa na zła drogę' to oczywiście się z tym nie zgadzam, chyba nie musimy się martwić o karierę Deppa, bo jak na razie niczego niepokojącego nie zauważyłam ;)pozdrawiam.
Zdaje sobie sprawe że pewnie na mnie naskoczycie ale mi sie osobiście film nie podobał i to bardzo właśnie go obiejżałam i nie poczułam żadnego klimaty .. i do tego ta muzyka co 40sek.. ale nie dla każdego taki film do mnie nie dotarł i nie sądze żebym do niego sięgneła poraz kolejny(a zaznacze że bardzo cenie Depp`a)choć kto wie może za pare lat.Co do Arizona Dream uważam że jest genialny i rzeczywiście nie można oderwać oka TU SIE ZGODZE.
Truposz bezdyskusyjnie 10/10 jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek widziałam, podobnie z resztą jak wyżej wspomniana Arizona Dream. Depp jak zwykle genialny w obydwu filmach
Fakt,Piraci to bezsprzecznie film typowo komercyjny i stworzony tylko i wyłącznie dla widza mającego ochote na coś lekkiego,nie żadne ambitne kino.Ale zerkając na filmy,w jakich Depp planuje zagrac w najbliższych latach (Alicja w krainie czarów wg Burtona,Shantaram,Rum diary,Public enemies) wydaje mi się,że nie zrezygnował z ambitnego kina,a Piraci... cóż mówi,że zrobił to dla dzieci.Może,może...
ja tam nie uważam,że to jakaś wielka ujma dla aktora zagrać w takim filmie, rozrywka też jest potrzebna ;) a jak sam mówisz w najbliższym czasie jego kreacje zapowiadają się wyśmienicie..szkoda,że tak długo trzeba na nie czekać
Ja niecierpliwie wyczekuje "Alicji...". Uwielbiam tę książkę, a adaptacja według Burtona...Może wyjść z tego coś bardzo interesującego.
Przed chwilą obejrzałam Truposza, ten film jest genialny! od początku do końca utrzymuje się w niepowtarzalnym klimacie... Depp zagrał naprawdę dobrze, ale nie tylko on... Dobra muzyka to kolejna rzecz, która wyróżnia ten film...
Hmm, a co do filmu "Charlie i fabryka czekolady", nie mogę sie zgodzic... Moim zdaniem ten aktor jest stworzony do tego typu ról...
Jakiej złej drogi..? Masz na myśli "Piratów"? Może i ta trylogia jest inna od jego dotychczasowej filmografii, bardziej komercyjna... przygodowa z przystojnym i o ciekawej osobowości Deppem, tzn Sparrowem, mająca na celu przyciągnięcie widzów i przy okazji pieniędzy, ale jego talent aktorski przy tym nie ubolewa. W Piratach jak wszędzie indziej znakomicie się spisał, a zagranie takiej postaci jak Jack też łatwym zadaniem nie jest, tymbardziej że jakby spojrzeć Johnnego i Jacka zbyt wiele nie łączy... może poza poczuciem humoru.
A ja jestem fanką Deppa i film "Truposz" zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Ma niesamowity, nieco psychodeliczny klimat i zatrzymuje widza do ostatniej minuty. Nie wiem czy gdyby nie Johnny sięgnęłabym po takie kino, bo nie ukrywajmy, że on każdej produkcji dodaje swoistego charakteru. Nie oglądałam jeszcze "Arizona Dream" i widzę że mam małe braki. A co do "Dead Man" - świetny, ale nie należy do gatunku tych które się ogląda po kilka razy, i bardzo dobrze ;)
Niestety ja mogę się nazwać "fanatyczną" fankę Johnny'ego , ale z głową na karku ;))
Nie patrzę na tego aktora jak większość fanek zafascynowanych "Piratami"
Czasami mam nawet niechęć do tego,że jest tak "uwielbiany i sławny" przez inne dziewczyny, które nie potrafią napisać nawet jego nazwiska [czyt. Deep] to smutne...
doceniam go za inne role, podchodzę do niego jako poważnego, utalentowanego aktora.
Co do Truposza, to jak inne filmy Jarmusha...
Trochę powstrzymywałam się na początku filmu,żeby go nie wyłączyć, lecz ze względu na Johhny'ego wytrwałam i cieszę się,że dzięki niemu doszłam do końca. Bardzo Ciekawe, specyficzne kino.
A co do Truposza i Arizony Dream - dobrze,że forum jest czyste od tych "niby" fanek ;) Bynajmniej wiem,że nie jestem jedną z "tych" fanatyczek ;)
(Z góry przepraszam, że post jest nie na temat).
Mossa01, wszystko ładnie, pięknie, ale użyłaś "bynajmniej" w złej formie. Rada na przyszłość: czasami nie warto silić się na ładne słówka jeśli nie wie się co one znaczą bo można wyjść na ignoranta.
Arizona Dream i Truposz się "uchowały"...:) Eh fajnie by było gdyby "Depp z doświadczeniem" zaczął wracać do typowo niezależnych i dobrych produkcji których przecież wcześniej tak lubił się trzymać. Wydaje mi się że byłoby świetnie gdyby zagrał psychopatę w takim klimatycznym kinie albo przebrał się za Charlesa Chaplina :)
zgadzam się, właśnie ostatnio o tym myślałam i przypominając sobie filmy jego młodości naprawdę chciałabym,żeby znowu do takich wrócił... :)
czekam z niecierpliwością na nowe produkcje, ale mam dziwne wrażenie,że zrobi się z tego jedna wielka komercha.. np Dark Shadows,które juz teraz stawiane jest na równi z Zaćmieniem czy innymi serialikami..
p.s: co do Deppa- Chaplina polecam jeden odcinek 21 jump street - niesamowity, koncowka 4 sezonu
mam pytanie co do końcówki filmu, ponieważ oglądałam go w necie i w ostatnich minutach zabrakło napisów. Co mówili William i ten Indianin w scenie gdy Blake leżał już w kajaku i miał odpłynąć w morze?
A film jak dla mnie trochę nużący.
a mi się wydaje, że Depp jest na tyle mistrzem w soim fachu, ze może grać gdzie mu się żywnie podoba. Fakt, że przez jakis czas przeważały produkcje z Burtonem (np. Charlie i fabryka czekolady) i Piraci z karaibów, ale uważam że rola kapitana Sparrowa wyszła fenomenalnie i nie ma się czego wstydzić, a wręcz odwrotnie. nie, nie jestem fanatyczką... chyba... buahahaha
A ja myślę, że to nie Depp stracił zmysł aktorski, tylko publiczność dojrzała do jego ról i filmów które tworzy. On cały czas kieruje się tymi samymi priorytetami przecież. Gra zróżnicowane, charakterystyczne role i nadal szokuje swoją kreatywnością. To że jego filmy zarabiają teraz więcej, ponieważ stały się kasowymi hitami nie oznacza że są gorsze niż te poprzednie.
Depp przyjmując role Jacka Sparrowa nie wiedział przecież,że tyle na tym zarobi, a nawet gdyby to wiedział to nie dlatego by ją przyjął - wnioskuje to z tego że odrzucał w przeszłości kasowe pewniaki na rzecz filmów typu Ed Wood.
Nie zgadzam się się z założycielem tematu co do tego że Depp obrał złą drogę, uważam że droga jest ta sama, tylko teraz jego twórczość ma większy odzew, co nie musi od razu oznaczać, że jest gorsza - ja się już przynajmniej wyleczyłam z takiego myślenia.
Natomiast na pewno zgodzę się co do tych fanatyczek -to jest coś strasznego. Na prawdę u Deppa nie da się normalnie o filmie pogadać i nie tyczy się to tylko użyt. o płci żeńskiej, chłopcy też tam czadu dają. Totalny śmietnik się tam zrobił.
A tak w ogóle, to na jakiej podstawie ktoś zarzuca Deppowi jednolitość ról? Przecież to jest ostatnie co można mu zarzucić. On w żadnym filmie się nie powtarza, nawet jak gra podobny do już stworzonego przez siebie typ charakteru. Ja tutaj żądam argumentów!!!! Uważam że jest to jeden z nielicznych dzisiaj, którzy zawsze są inni niż już kiedyś byli. Bardzo proszę, gdzie i w jaki sposób On się powtarza oraz w jaki sposób objawia się jego jednolitość ról? chętnie podyskutuje.
To trochę jakby nietaktowne, wypowiadać się w taki sposób o Deppie. To jest prawdziwy profesjonalista, wskazane jest to, żeby wykorzystywał swój potencjał na różne sposoby, robił co mu się żywnie podoba. Czytałam ostatnio, że zawsze po zagraniu w danym filmie, pokazuje go dzieciom, ogląda go z nimi, opowiada o swojej postaci itd., co nasuwa mi spostrzeżenie, że Depp to takie trochę duże dziecko (bardzo przystojne zresztą:P), a dążę do tego, by powiedzieć, że każda z jego ról (IMO) jest rolą dużego chłopca wciąż posiadającego fantazję. Wszystkie jego role tworzą dla mnie nierozerwalną całość. Kroczy swą ścieżką aktorską wedle własnego uznania - chyba każdy chciałby robić właśnie to, na co ma ochotę? - i nic nikomu do tego. Uważam, że to typ aktora, któremu można wybaczyć udział w filmach postrzeganych jako "komercyjne", bo owszem czasy przecież się zmieniają, a Depp pozostaje tak samo dobry, jeśli nie lepszy z filmu na film.
zgadzam się z przedmówcami,nie mam zamiaru nikomu narzucać swojego zdania, ale zdecydowanie zawsze będę bronić mojego ulubionego aktora, myślę,że jego postać ostatnimi czasy jest coraz bardziej spłycana (?) przez media, zresztą chyba tak jak zawsze... Jeśli ktoś buduje opinie wyłącznie na kolorowych i często polskich magazynach to mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem,że będzie ona daleka od prawdy.
Moim zdaniem John jest prawdziwym artystą (nie tylko w aktorstwie), a dodatkowo bardzo inteligentnym i oczytanym człowiekiem, chociaż co ciekawe chyba nie ma żadnego "oficjalnego" wyższego wykształcenia
Moim zdaniem jeden jedyny komercyjny film to Piraci, ale 1 była dobra, mysle ze 4 tez moze byc jesli historia bedzie inna , a poza tym rozne byly podbudki do przyjecia roli..
a dla potwierdzenia - krótki artykuł, poniekąd związany z tematem, nawiązuje do ostatniego rankingu w "People", ja z wyróżnieniem Johnny'ego się zgadzam ;p, ale nie tylko z powodu wyglądu
http://www.huffingtonpost.com/anita-thompson/johnny-depp-theres-more-t_b_374208. html
wyobraźcie sobie że jestem wielką fanką Deppa,mam 13 lat a "Truposz zalicz się do moich ulubionych filmów i co na to powiecie?
może Depp nie grał ostatnio w ambitnych filmach ale nawet w takich "Piratach z Karaibów" pokazał że jest świetnym aktorem
Jestem wielką fanką Johnny'ego:) A "Arizona Dream" i "Truposz" bardzo mi się podobały:)Uważam,że Johnny nie zszedł na złą drogę,wybiera filmy,w których chce grać i nikt nie ma na to wpływu.Osobiście uważam,że wszystkie grane przez niego postaci są po prostu świetne i doskonałe pod każdym względem.
Arizona dream mistrzostwo, a Truposza kiedyś na pewno obejrzę:)
co do Pana Deppa, to nie uważam, żeby taki film jak Piraci źle o nim świadczył. na pewno się przy tym obrazie dobrze bawił i no postać Sparrowa wykreował świetnie. co do Charliego, toż to przecież film Burtona! a wiadomo nie od dziś, że obaj Panowie bardzo lubią z sobą pracować i wychodzi im to świetnie, więc nie widzę powodu dla którego Depp miałby nie zagrać w Charliem:)
bardzo dobrze, że Depp wybiera różne role i pokazuje się z różnych stron. to, że gra czasem w wielkich produkcjach hollywoodu nie oznacza (przynajmniej dla mnie), że zszedł na psy ;)ten Pan nadal trzyma formę:) pozdrawiam :)
Być może jego ostatnie filmy nie należą do najwybitniejszych dzieł kinematografii, ale mam wrażenie, że bardziej mu zależy na graniu ciekawych ról, niż graniu w ciekawych filmach z górnej półki (a że kiedyś te dwie rzeczy się pokrywały to inna sprawa). Wystarczy spojrzeć na takie filmy jak "Żona astronauty". Jest to wg mnie jeden z jego najsłabszych filmów, mimo tego zagrał w nim fantastycznie. To samo dotyczy "Piratów z Karaibów", niesamowity popis aktorski, moim zdaniem jego najlepsza rola, mimo, że jeden z najsłabszych filmów w jakich grał. Tylko dzięki niemu ten film ogląda się z przyjemnością i dlatego nie uważam by ujmował cokolwiek z wielkości Johnnego.
Dla porządku dodam, że nie jestem fanką Deppa, która zakochała się w nim po "Piratach", a fanką, która widziała póki co 31 jego filmów, a do ulubionych należy m.in. "Arizona Dream" ;)
Można by powiedzieć, że to w pewnym sensie trafna ocena. Im dalej tym bardziej komercyjnie. Tylko czy komercyjny film musi się równać złą kreacją aktorską? Przy Burtonie cały czas pokazuje na co go stać i że nie boi się "że wierne rzesze fanatycznych wielbicielek" odejdą jak zobaczą np makijaż w najnowszej Alicji.. ;)
Witam Was. Mam nadzieje, ze tu sie nie wypowiadaja te dzieciaki bo tego nie mozna zniesc! Szału idzie dostac.
Mam pytanie co sadzicie o Truposzu? Dla mnie film całkiem inny ale podobal mi sie jedyne co mnie denerwowalo to ta muzyczka bo ogladalam go pozno i mnie to draznilo jakos. No ale wsumie film ma swoj klimat.
Mam nadzieje ze tu pogadam z normalnymi ludzmi. Pozdrawiam Was
Ludzie, dajcie żyć. Zgoda, mnie również drażnią bezkrytyczne fanki Piratów czy czegoś w stylu Zmierzchu. Tylko nie rozumiem dlaczego na filmwebie panuje taka maniera, że jak coś Tobie się podoba to innym musi także, a jeśli jest inaczej to z pewnością masz do czynienia z totalnym idiotą. Są gusta i guściki. Jednym podoba się to, drugim tamto, więc nie rozumiem tego wywyższania się swoimi pseudointelektualnymi gadkami. Każdy może mieć swoje zdanie. Nie mogę zaakceptować ludzi, którzy pragną swoje racje wpoić do czyjejś bogu ducha winnej głowy. Można przecież wymienić się swoimi spostrzeżeniami na neutralnym polu, a nie obrażać się jakże wyszukanym słownictwem, by... nie wiem, zaimponować komuś?
Oceniłam film na dobry właściwie ze względu na interesujący klimat. Zdecydowanie mnie nie urzekł. Nie przepadam za westernami i już na samym początku nastawiłam się sceptycznie do tego filmu. I właśnie, tutaj pojawia się to magiczne słowo - western. Być może się mylę, ale z tego co zauważyłam kobiety nie są miłośniczkami tego rodzaju filmów. Jest to, tak mi się przynajmniej wydaje, kino męskie.