Muszę podzielić się z Wami swoimi odczuciami po obejrzeniu tego filmu, a nie są zbyt pozytywne. Szczerze mówiąc w ogóle nie rozumiem tak wysokiej noty owego "dzieła".
Jako wielka fanka J. Deppa oraz wszelakich filmów psychologicznych, przeczytałam na wielu forach, że jeśli chodzi o ten gatunek filmowy, "Truposz" jest obowiązkową pozycją. Rewelacyjny, świetny, intrygujący - same superlatywy.
Zdobyłam. Włączyłam. Wczułam się... i nic...
Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nie rozumiem co w tym filmie może skłaniać do jakiejkolwiek refleksji... To jeden z tych filmów, któtych nie chce się nawet opisywać, po prostu jak najszybciej zapomnieć.
Ode mnie 3/10. Sorry Johnny.
Jest to jeden z takich filmów, który ciężko opisać, i zaszufladkować do konkretnego gatunku, jest to film mocno metafizyczny, miejscami nawet surrealistyczny, przepełniony poezją i symboliką Williama Blake'a, która nie należy do prostych w interpretacji, dodatkowo "poprowadzony" psychodeliczną muzyką, która w filmie prawie nie milknie. To wszystko składa się na Film dla jednych unikatowy , dla drugich przeciętny. Kwestia gustu. :)
film genialny. jednak napewno bardziej trafia do fanów twórczości Williama Blake`a niz do fanow Deepa. ;]
To zależy jego twórczość jest super, ale w filmie był pełen synchron wszystko było doskonale poukładane i zgrane. Obrazy pasowały idealnie do muzyki treści no i oczywiście do poezji Blake`a .co prawda nie uogólniałabym co i do kogo może trafić.Jednak mozesz mieć trochę racji .
Sam film zły nie jest. Czarno-białe zdjęcia, nietypowe postacie niby wszystko OK ale ma dwa wielkie minusy. Przede wszystkim muzyka. Jeżeli w początkowych etapach filmu czerń i biel + muzyka byłem zachwycony i pełen optymizmu jednak po ponad pół godziny słuchania tego samego motywu robi się to męczące a w późniejszych etapach irytujące. Drugim minusem jest sposób narracji, kompletnie do mnie nie trafił, jest strasznie nużący co w połączeniu z monotonnym motywem muzycznym zabija ten film.
Uwaga chyba spojler
Mi się to akurat podobało - wprowadzało taki stan z pogranicza jawy i snu w końcu to były chwile umierającego.
Do mnie też nie przemówił ten film. Obejrzałam sporo filmów Deppa i mogę stwierdzić że ten mi sie kompletnie nie podobał. No ale faktycznie to pewnie zależy od gustu ;)
"Jako wielka fanka J. Deppa oraz wszelakich filmów psychologicznych," ---> hahaha 10/10.. a co do filmu to każdy film Jarmuscha jest dla 99% ludzi "NUDNY" ja znajduję się w tym 1% który filmy Jima uwielbia.. jak szukasz akcji i fabuły to sięgnij po swoje "kino psychologiczne" bo filmu Jarmuscha ogląda się jak obrazy nie szukając w nich ani sensu ani tym bardziej jakiejś konkretnej fabuły..
A mi się Ghost Dog bardzo podobał a Truposz nie. Czyli co? Nie mieszczę się w tych 99% ani w tym 1 czyli mnie w ogóle nie ma?
Ghost doga nie widziałem jeszcze.. bazuje na filmach Jima z lat 80-tych i części z 90-tych.. najbardziej do przełknięcia dla ludzi niebędącymi fanami Jarmuschowego kina jest film "Noc na ziemi".. jest on najbardziej "komercyjny".. najlepiej twórczość tego reżysera ukazują dwa filmy- "Inaczej niż w raju" i "Poza prawem".. jeśli spodobają ci sie te filmy to uważam że znajdujesz się w tym 1% ;)
Jak nie mają tej samej jednej piosenki za ścieżkę dźwiękową to już je lubię i można mnie zaliczyć do tego jednego procenta.