1. wydaje mi się, że Blake mógł chcieć utożsamić się z sarną i wczuć w jej położenie. w końcu, jak mówi tytuł i jak twierdził Indianin, sam był "martwy". do tego tak samo jak sarna został postrzelony.
2. może to być aureola, nawet jeden z morderców powiedział: "wygląda to jak jakiś pieprzony święty obrazek". chociaż pokusiłabym się o inną interpretację - w filmie przytoczony jest fragment poezji Blake'a: " W blasku ranka, w nocy cieniach, ktoś się rodzi dla cierpienia. W cieniach nocy, w dnia jasności ktoś się rodzi dla radości." Wg mnie jeden z zabitych ma wokół głowy promienie słońca, drugi natomiast mały okrąg z patyków, który może być księżycem w pełni. Dla potwierdzenia teorii mogę dodać, że gdy Bill mówi "in the endless night" strzela właśnie do mężczyzny leżącego przy 'księżycu'.
3. kiedy widzimy spadającą gwiazdę, wypowiadamy w myślach życzenie i mamy nadzieję, że się spełni. spełnione życzenie zmieni nasze życie, tak jak zmieniło się życie Blake'a - wyjechał by podjąć pracę księgowego, chcąc nie chcąc został mordercą ściganym listem gończym.

to tylko moje teorie. pewnie są to wielkie nadinterpretacje, niestety to takie moje zboczenie humanistyczne ;) no i sama tak właśnie te symbole odebałam. pozdrawiam :)

dziwny to film. przez wieksza czesc wg mnie nic sie nie dzieje po obejrzeniu mniej wiecej 3/4 calosci wylaczylem. nie odebralem zastrzelonej sarny i aureoli wokol glowy kolesia jako jakies symbole. nie wiem dlaczego ludzie tak bardzo sie tym filmem podniecaja. na plus jedynie depp i to ze film byl czarno-bialy;p.

Mi się podoba fajnie zrobiony dużo ma mi do przekazania ale przecież każdy zobaczy co innego. Nie wiem dlaczego ludziom się podoba wiem natomiast dlaczego ja go lubię i co ma mi daje oglądanie tego filmu.