O beatyfikowaniu przez JPII 800 mezczyzn i kobiet, czyli najwiekszej liczbie wyprodukowanych "swietych" przez jednego papieza.
Szkoda ze nie wspomnieli o tym ze wielu z tych "swietych", bylo masowymi mordercami, ktorzy podczas wypraw krzyzowych zabijali Indian w Ameryce, albo byli przychylni zabijaniu kobiet posadzanych o czary, badz wyszlo z nich wiele seksistowskich haselek, mowiacych o kobietach jako o istotach stanu nizszego niz mezczyzni, albo ze powinnysmy sie wstydzic samego myslenia ze jestesmy kobietami (Tomasz z Akwinu).
Jeden z tych lobuzow, niejaki Jose de Anchieta, ktorego JPII nazwal "Apostolem Brazylii", mawial, ze najlepszym kaznodzieja sa miecz i zelazny pret, mordowal Indian ktorzy nie chcieli przejsc na chrzescijanstwo, i mial w zwyczaju chrzcic indianskie noworodki, a potem rouztrzaskiwac je o skaly, aby mogly isc do nieba jako "aniolki".
Jesli takich macie swietych, to ciesze sie ze nie jestem chrzescijanka :/
Ale ta informacja o postępowaniu JP II jest podana raczej jako ciekawostka (dopełnienie informacji) dotycząca poruszanego przez film tematu. Cały film według mnie przedstawia ów temat w sposób dość obiektywny choć poddając pod zastanowienie to, czy w ogóle "robienie" świętych ma jakikolwiek sens. Tzn. czy nie lepiej by było gdyby ludzie sobie uznawali jako świętego kogo chcą i czerpali w ten sposób pozytywne konsekwencje typu uzdrowienia itp. niż żeby musieli przyjmować jakieś wydumane i oderwane od ich potrzeb i rzeczywistości osądy kościelne. Nie odebrałam tego tekstu kończącego film jako jakąś np. pochwałę w stosunku do JP II tylko jako informację, że za jego kadencji w ten konkretny sposób (likwidacja adwokata diabła) zmieniła się procedura beatyfikacji.
Jest wiele filmów, które powinny dostać Oskara a nie dostały, i o których mało kto o nich słyszał. Tak samo żyło wielu ludzi, którzy byli świętymi a o których nic nie słyszeliśmy. Dlatego JP2 nadrobił zaległości. Nie widzę w tym nic krzywdzącego a zarazem niepokojącego. 800 też wzięło się stąd, iż jednorazowo wyświęcane były osoby, które oddały życie za wiarę. Np: kiedy cała wioska nie przyjęła wiary w Mahometa i zapłaciła za to najwyższą cenę.
Nie ważna ilość,ale jakość..Mogli istnieć święci,ale o ich istnieniu możemy się nigdy nie dowiedzieć;za sprawą takich kanalii,jakich funkcjonowanie pokazała Agnieszka Holland!Bo to o tym przede wszystkim był ten film! O POLITYCE w sutannach!Tam,gdzie polityka zagościć nigdy nie powinna!To tam najwięcej jest fałszu;obłudy i hipokryzji!Pęczkami wyrzucanych słów o moralności-gdy samemu o moralności się nie ma pojęcia! Żądzy władzy ubieranej w "śluby posłuszeństwa"!Tak naprawdę kościelni szeregowcy..niczym sią nie różnią od..armii!!Też wkładają takie same ubranka i też czynią politykę w SWOIM ,nie Boga interesie!Wierzyć w Boga-to piękne!Wierzyć..z religia-to dla Boga..obrazliwe!
Pustota przemawia przez tutejsze komentarze. Pustota nieświadomości, pustota nieumiejętności pojęcia świętości, tego jak potężne jest Miłosierdzie Boże. Święty to nie osoba beatyfikowana i kanonizowana, tylko osoba która dostała się do Królestwa Niebieskiego na Ucztę wiecznej radości. Tych osób poprzez całą historię istnienia człowieka może być miliony, miliardy, nie wiemy. Beatyfikowani i kanonizowani przez Kościół Powszechny to tylko część ze Wszystkich Świętych, a nie ich liczba, czy wyznacznik. Kościół wynosi na ołtarze tych, co do których ma pewność, że już wydostali się z czyśca, którzy świadectwem dokonanym w swoim życiu zaświadczyli o miłości Boga i do Boga. Niekoniecznie musi to być całe życie. Wystarczy kilka chwil. Wszak mówi Chrystus Pan w przypowieści o robotnikach: Jedni pracowali cały dzień i umówili się, że dostaną za tę pracę denara. Jednak gospodarz wziął innych do pracy, pracowali krócej, niektórzy wzięci byli w ostatniej chwili i też dostali po denarze. Pierwsi się obruszyli, co chcieli więcej. A gospodarz zapytał: "Czy nie o denara umawiałem się z wami na początku? Dlaczego złym okiem patrzysz na to, że ja jestem dobry?". Denar to świętość i życie z Bogiem w Niebie, czas pracy to czas życia prawdziwie po chrześcijańsku.
Wielkim przykładem Bożego Miłosierdzia jest przebaczenie łotrowi na krzyżu podczas konania, który wyraził skruchę. W życiu zrobił wiele złego, ale został świętym, bo się nawrócił! CZłowiek jest manipulowany przez złe duchy i nigdy na ZIemi nie pozna całego paskudztwa własnego grzechu. Gdyby to widział, mało ktory grzech by popełnił. Bóg to wie i dlatego darzy człowieka miłosierdziem. Wystarczy się szczerze nawracać, szczerze żałować, choćby w ostatniej chwili. Tylko ci, którzy całkowicie zapierają sie Boga, zamykają się na Jego natchnienia i całym swoim życiem mówią Bogu nie, nie chcąc pracować na niwie Pańskiej choć sekundy - mówiąc obrazem ludzkiego czasu - ci sami się potępiają. Mają wolną wolę i Pan Bóg nie zmusi ich do niczego, tym bardziej do miłości ku Niemu, która jest naturalna dla każdego, kto kochać potrafi, kto nie jest zmanipulowany przez złego.
Szatan miesza w umysłach ludzi, szkaluje wyjątkowo pontyfikat Jana Pawła II, bo za jego poslugi tak wielu sie nawróciło, tak wiele elementów życia ewangelicznego została w Kościele przypomnianych i odnowionych. Wieloma beatyfikacjami i kanonizacjami papież chciał przypomniec światu, że świętość to nie tylko wielki heroizm, męczeństwo i życie konsekrowane(które są największymi cnotami), ale także zwykła, ludzka codzienność. Dlatego pojawiają się kanonizacje małżonków, ludzi żyjących przez wiele czasu swego życia bardzo grzesznie, ale którzy się nawrócili, przemienili. To nie ma świadczyć o doskonałości ludzi wyniesionych na Ołtarze (bo tę otrzymuje się w Niebie), ale o Nieskończonym Bożym Miłosierdziu i o łasce świętej, która potrafi zamroczonego, zamnipulowanego czlowieka zwrócić w stronę swiatła.
Laicka propaganda Agnieszki Holland jest znana w filmowym świecie. Jest osobą, która dała się złapać w szatańskie manipulacje. Wielu z nas daje się łapać, czasem nawet niektórzy duchowni, bo człowiek jest słaby, ale potęga Kościoła polega na ciągłej asystencji Ducha Świętego. Papież Urban II w ludzkiej słabości pomylił się w niektórych decyzjach, to wtedy pojawia się święty Franciszek, jeden z odnowicieli Kościoła i takich odnowicieli Pan Bóg posyła wielu, bo zły chce mieszać także wśród duchownych, chce skłócić środowisko oddane Bogu, ale Bóg na to nie pozwoli. I pamiętajcie jedno, każdy kto trwa w grzechu cieżkim wyklucza się z Kościoła w sensie duchowym. Może być zapisani instytucjonalnie, ale to nic nie znaczy metafizycznie - tyle, że będąc w szeregach instytucji łatwiej im wrócić do stanu Łaski. Kościół to wspólnota świętych i trwających w stanie Łaski Uświęcającej - miliony ludzi.
Twój komentarz jest jak potok słów dziecka obrażonego na to, że dzięcioł bije w drzewo, nie wiedząc, dlaczego tak czyni i że to jest dla drzewa pożyteczne. Niezrozumienie prostych prawd wiary chrześcijańskiej - jedynej słusznej, bo to jest pełne Boże Objawienie - i Bożego Miłosierdzia prowadzi do takich właśnie pretensji. A zarzuty wobec błogosławionego jezuity? Skąd wiesz, że sa prawdziwe. Zresztą błąd historyczny nawet ci się wlepił, gdy piszesz "ktorzy podczas wypraw krzyzowych zabijali Indian w Ameryce". Czasy kolonizacji nastały kilka wieków po wyprawach krzyżowych. Tak samo błednie może być zbudowana twoja wypowiedzieć.
A teksty św. Tomasza z Akwinu? Nie wszystkie są mądre, był tylko człowiekiem i filozofem - a ci mają tendencję do przerysowywania. Powiem tylko, że gdy pod koniec swego życia św. Tomasz doznał Objawień to chciał spalić wszystkie swoje teksty (nie wszystkie ulegly zniszczeniu, bo wspólbracia je odratowali - mysleli, ze Tomasz zwariowal), bo w zetknięciu z Objawieniem Bożym uznał się za głupca i słabego człowieka. To stanięcie przed sobą w Prawdzie, w obliczu doskonałości Boga, przyznanie sie do własnych slabości i radykalna poprawa zycia - oto znamię świętości, którą człowiekowi ofiaruje Bóg Miłosierny, bo wie, że człowiek jest salby i manipulowany. Trzeba jednak po świętość wyciągnąć rękę, bo pomimo wszystkich swoich słabosci czlowiek ma na tyle rozumu rozumnego, wolnej woli i poruszen duszy niesmiertelnej, zeby zrozumiec wlasną nikczemność, żeby powiedzieć Bogu tak i dać się poprowadzić.
Dopiero rozumiejąc, co to jest "świętość", zrozumiemy działanie Jana Pawła II. Każdy z nas może stac się świętym dzięki Bożemu Miłosierdziu, a mało który zostanie wyniesiony na Ołtarze tu na ziemi, bo to jest jedynie pokazywanie niektórych życiorysów na świadectwo dla ludzi poszukujących, żeby w żywocie danego świetego mogli odnaleźć siebie i zanurzyć się w Bożym Miłosierdziu dążąc do własnej świętości. Każdy ma na to ogromną szansę, i Agnieszka Holland i ty też, ja oraz wielu wielu wielu innych. Wystarczy się zastanowić, poszukać Prawdy, zrozumieć Prawdę i powiedzieć Bogu w Trójcy Jedynemu tak, nie opierając się na głupich komentarzach, wyciąganiu szczegółów z całości i nie dać się wodzić za nos laickiej propagandzie.
Wierzyć w Boga można tylko z religią chrześcijańską dobiacco, bo bez religii człowiek nie jest w stanie odszukać Boga, nie jest w stanie sam, tak bardzo upadliśmy po grzechu pierworodnym. To Bóg zechciał wyciągnąć rękę do człowieka i przypomnieć o Sobie, tak się dzieje stopniowo przez cały Stary Testament, choć i tam ludzie wypaczali często Boże przesłanie, a dokonuje się w pełni, bez żadnego wypaczenia w Jezusie Chrystusie Panu naszym, bo wtedy Bóg przyszedł na świat, by opowiedzieć o Zbawieniu i o Sobie bezpośrednio, zgodnie z Prawdą, bez najmniejszego wypaczenia ze strony człowieka. Wywołało to ogromne poruszenie wśród wierzących w Boga Żydów, którzy przecież byli bardzo pobożni, ale nie rozumieli Chrystusa Pana, bo nigdy sami w sobie nie byli w stanie zrozumieć Boga. Objawienie musiało dokonać się bezpośrednio, żeby człowiek mógł wyrwać się z tępoty własnego umysłu i ograniczeń wynikających ze skażonej grzechem natury. Dlatego Bóg przychodzi na świat, cierpi i umiera za ludzi na krzyżu, by ich odkupić, usprawiedliwić, sprowadzić na dobrą drogę i by Zmartwychwstań w nowym, mistycznym ciele, aby to nowe ciało mogli wszyscy ludzie otrzymać. Wystarczy powiedzieć tak. A że jest trudno? Oczywiście, przecież z padołu ziemi i nędzy grzeszników mamy dążyć do świętości. To dluga droga, Chrystus Pan nie mówił, że będzie łatwo, ale że wstąpi w nas Pokój i to jest fakt.
Dlatego potrzebna jest religia! Żeby poznać Objawienie. Szukanie Boga na własną rękę nigdy się człowiekowi nie udało i nie uda - bo to było pogaństwo pełne nieczystości, bo złe duchy manipulowały marnym rozumem człowieka, łatwo dając jakieś przyziemne pierdoły oplatały ludzkie dusze. Tak chcą czynić do dziś, ale nie mają szans, gdy ktoś żyje zgodnie z Prawdą objawioną przez Boga w Jezusie Chrystusie Panu naszym.
Życzę wam wszystkim pełniejszego zapoznania się z Objawieniem i zauważenia Prawdy. Bóg czeka by przywrócić każdemu wzrok ślepego serca. Jednak trzeba się otworzyć, trzeba chcieć i przestać szukać po omacku, kiedy obok świeci się Światło.
Szczęść Boże!
że ci sie chcialo....o_O mi sie np nie chce tego czytac ale zycze milego dnia....
A ja nie mogę pozbyć się wrażenia, że ten post to prowokacja. Choć przyznam się, że też przeczytałam jedynie kawałek, bo reszty mi się nie chciało.
Mam nadzieje ze to prowokacja, bo jesli ten post jest na serio, to gosciu ma powazny problem :/
az mnie zachęciłas do przeczytania tego....zeby sie dowiedziec jaki to problem ;P
To nie jest żadna prowokacja, tylko prawda, czyli opinia człowieka nie zaślepionego wszechobecną propagandą. Problem ma ten, kto ocenia całość na podstawie przeczytania "jedynie kawałka, bo reszty się nie chciało". Pozdrawiam.
Daruj, ale nie umiem mieć tak niepoważnego podejścia do kwestii duchowych i w tym religijnych. Jeśli dla Ciebie to podejście prezentowane przez autora komentowanego wpisu jest podejściem godnym szacunku jak i pochwały, to chyba raczej Ty masz problem. Nie mam nic do cudzych poglądów dopóki nie zachęcają do nienawiści i nietolerancji, a Satoraljaujhely jak widać nie umie się od tego powstrzymać.
A czy mogłabyś mi wyjaśnić jak przekonywanie ludzi do tego by widzieli jakąś propagandę i ogólnie zło tam, gdzie ich nie ma ma się do nastrojów tolerancyjnych? Napuszczanie ludzi na siebie jest według Ciebie propagowaniem pokoju?
Film każdy może ocenić jako film jako dobry bądź nie, ale jeśli chodzi o jego treść, to przedstawia w sposób obiektywny pewne zagadnienie. Może skłonić do zastanowienia się nad tym co się postrzega albo co powinno się postrzegać jako świętość/bycie świętym. Ta treść jest jak najbardziej wartościowa. Na końcu mamy krótką informację dotyczącą beatyfikacji za czasów Jana Pawła II. Po prostu czysta informacja na temat. Jeśli taką informację ktoś jest w stanie postrzegać jako jakiś atak czy oszczerstwo na Jana Pawła II, to świadczy to jedynie o tym jakim ten ktoś jest człowiekiem. I to samo odnośnie rojeń o tym jak to Agnieszka Holland dała się złapać w szatańskie macki.
no, to przynajmniej w tych seminariach czy na innych teologiach uczą poprawnie pisać. choć i tak marne szanse, że ten tekst kogoś do czegokolwiek przekona, bo jego protekcjonalny ton, "hurr durr, ja znam prawdę a wy poganiebezbożnicyszatany nie" to zadziałać może jedynie na "ciemny lud". w każdym razie powodzenia w wybielaniu czarnych kart kościoła, życia ci na to nie starczy ;)
Dziękuję. Dziękuję za Twój komentarz. Brakuje takich komentarzy, za to długo szukać nie trzeba aby trafić na wpisy, w których szerzy się rzekomo tolerancję, a w których równocześnie osobom wierzącym w Chrystusa wtyka się 'problem', jeśli swoją wiarę i radość życia zawdzięczają Nauce usłyszanej właśnie dzięki temu Kościołowi (złożonemu nie z jakichś istnień bez skazy, ale właśnie z ludzi, a więc nie bez wad).