W epoce totalnej hollywoodzkiej nieoryginalności, taniego żerowania na sentymencie starszych widzów i odgrzewania kotletów dla nabicia kasy właśnie tym sentymentem co już przebija z trailera szykuje się niezłe profanum oryginału, który nadal robi lepsze wrażenie od kipiącego sztucznością "gry aktorskiej" i efektów trailera Twisters choć to blisko TRZY DEKADY różnicy i wydawałoby się postępu w CGI. I jeszcze te beztalencia w obsadzie. Twistersami Warner zaliczy totalny dołek po zeszłorocznej Barbie i na wykresie swoich zysków z górki zjedzie ostro do depresji jakiej sobie nie wyobraża. Absolutnie nie czekam.
Gdyby tu jeszcze chodziło o sentyment starszych widzów. Teraz się łechce najniższe gusta najmłodszych miłośników komiksów o superbohaterach. Coś jak Polsat czy TVP Kurskiego kłaniające się w pas miłośnikom disco-polo.
Po drugim zwiastunie jest jeszcze gorzej. Kolorowy syf jak nowe star warsy, byle przeładować efektami dla dzieciarni i zakryć brak aktorstwa i historii. Kolorowe fajerwerki wystrzeliwane w tornado, co oni tam odstawili... albo co wciągali gdy to kręcili...
Jesteś z tych ludzi co potrzebują jakiegoś szaroburego filtra żeby wiedzieć że film jest dorosły i poważny?
Nie. Raczej z tych, którzy starają się nie nabierać na takie zagrywki jakie w holiłudzie dziś na ogół się masom proponuje. Ribory, rimejki, kontynuacje po tysiącu lat od poprzedniej części i tym podobne żerowanie na uznanych markach dawnych epok, mimo że to najczęściej zwykłe popłuczyny do obejrzenia raz i zapomnienia, że się straciło 2-3 godziny życia na jakiś szajs.
Wzięto motyw i tytuł ze starej ale rozpoznawalnej chały i zrobiono z tego dużo lepszy film korzystając z lepszego scenariusza, lepszych aktorów, wyższego budżetu i 30 lat postępu technologicznego. Efekt bardzo pozytywny.
idealne określenie "wakacyjny zapychacz kin" mam pół strony hasłowych nieścisłości, błędów, niewiarygodności i krytyki, ale z drugiej strony nie mogę powiedzieć, żebym żałowała, że poszłam do kina; ot, przyjemny film; nie spodziewałam się niczego porywającego (:P) i nie wyszłam jakoś tragicznie rozczarowana; jednorazówka, mooooooże kiedyś gdzieś na jakiejś platformie do obejrzenia; ale na pewno nie pozostanie mi w pamięci
Akurat się z Tobą zgodzę! Mam wrażenie że, te wszystkie filmy z lat 90 nawet mają lepsze efekty i grę aktorska. Albo robię się za stara, bo jednak Świat się zmienia i chyba nie ma co już oczekiwać, że kiedyś tamte klimaty wrócą. No ale nic, to pokolenie teraz, może nie czuć naszych klimatow, a my ich :) pomimo wszystko szanuję każdego opinię! Pozdrawiam!
Odkopuję, bo przyznaję że obejrzałem znienacka parę minut na hbo latając po kanałach i po chwili wyłączyłem. Nie sądziłem że dadzą do tego... nie wierzę że to piszę... DUBBING. Nie mniej w sumie to się nawet wszystko zgadza: niepoważny film dla małolatów z IQ ameby to i dubbing jak w disnejowskiej bajeczce dla bobasów nie kumających jeszcze za bardzo rzeczywistości. Zagrywką z dubbingiem dystrybutor niechcący potwierdził kto jest realnym targetem. Jestem dumny, że nie zmarnowałem ani kasy na kino, ani czasu na seans przed telewizorem. A krytycy filmwebu w sekcji ocen i recenzji ostatecznie przestali być w moich oczach ludźmi poważnymi. Teraz nawet zeszłoroczny śnieg ma już dla mnie większe znaczenie od tego co o jakimś filmie napiszą redaktorzy tego portalu.