Nie mogli tego przeżyć choć był na to nie wielka szansa. Gdyby przeżyli to watpię żeby tacy recydywiści zaczęli uczciwie żyć i nie żucać się w oczy, tym bardziej bez środków do rozpoczęcia nowego życia.
Nie wiemy czy przeżyli.Jeżeli tak to musieli być później bardzo ostrożni aby nie wrócić z powrotem.Mieli bowiem b. duże wyroki.
Jeżeli czegoś nie da się zrobić to musi przyjść ktoś i to zrobi,moim zdaniem udało im się uciec ludzi organizm potrafi naprawdę wiele ogólnie człowiek jeżeli jest zdeterminowany potrafi wiele a jeżeli chodzi o przetrwanie to nie ma rzeczy niemożliwych
no własnie to jest to że raczej do normalnej pracy by nie poszli,chyba że gdzieś się zaszyli na jakiej wsi
bez środków do życia ogarnięta osoba poradzi sobie bez problemu, a już wogóle taki frank moris, skąd wiesz czy nie miał czegoś odłożone na czarną godzinę, był mądrym człowiekiem, poradził by sobie bez problemu, bracia z którymi uciekł to gangsterzy napewno mieli kasę gdzięś ukrytą... McLIovin, czuje że twoje argumenty są słabę, mamcia wychowała dobrze, aby zawsze żyć z dostatkiem i myśleć przyszłościowo..:)
National Geographic Channel zrobiło dokument na temat ucieczki z Alcatraz, jak chcesz to obejrzyj, na yt jest.
Wolałbym spróbować uciec z nimi niż siedzieć tam jak tchórz,bo co miałbym do stracenia już ?
łatwo mówić jak się siedzi w ciepłym pokoiku przed kompem i pije goracą herbatke, na miejscu nie jeden twardziel by spekał
Dlatego napisałem,że wolałbym spróbować,a nie,że uciekłbym. Nie rozumiesz tekstu czy jak ?
Nie zaprzeczę ani nie potwierdzę.Gdybym był kryminalistą myślałbym prawdopodobnie inaczej niż mogłoby ci się wydawać.
Jeżeli weszli do wody między 23 a 24 to mieli szanse. Jeżeli weszli ok 22 jak twierdzi FBI lub po 24 to byli bez szans. Ostatnie badania naukowców.
"Nie mogli tego przeżyć choć był na to nie wielka szansa."
To zdanie nie ma sensu :D Zdaje się powinno to brzmieć:
"Mogli to przeżyć, ale była na to niewielka szansa." lub "Nie mogli tego przeżyć, ponieważ była na to niewielka szansa."
W każdym razie nie przeżyli tego. Za silne prądy tam są. Albo utonęli albo wypłynęli na otwarty ocean. Do tego samo to że już nigdy więcej o nich nie słyszano... Wydaje mi się, że tą sprawą żyło pół Ameryki, a ich zdjęcia były wszędzie. Niemożliwe że nikt ich nie widział, nikt im nie pomógł itp. Bardziej prawdopodobne, że silne prądy zniosły gdzieś ciała albo nawet że nie ujawniono znalezienia ciał niż że stali się ludźmi-duchami.
Zanim zaczniemy dywagować na temat prądów i temperatury wody w zatoce skupmy się na dowodach i faktach.....
-W noc ucieczki zgłoszono kradzież przez trzech mężczyzn niebieskiego Chevroletta z 1955 r.na wyspie Angel.(ujawniono to dopiero w 2009 r.)
-Dzień po ucieczce mężczyzna, który podał się za Johna Anglina, zadzwonił do prawniczki Eugenii MacGowan w San Francisco, aby umówić się na spotkanie z amerykańskim US Marshall. Kiedy MacGowan odmówiła, dzwoniący przerwał połączenie telefoniczne.
-2 dni po ucieczce strażnik ze straży przyprzeżnej zobaczył wiosło 180 m od wyspy Angel.
-3 dni po ucieczce znaleziono ok.200 m od wyspy Angel portfel zawinięty w folie gdzie były spisane adresy bliskich braci Anglin jak i odciski butów na plaży.
-9 dni po ucieczce w kolicach mostu Golden Gate (od strony wyspy Angel) znaleziono szczątki tratwy (płaszczy przeciw deszcowych).
-Kilka tygodni po ucieczce Frank Morris spotkał się ze swoim kuzynem (potwierdza to nawet córka kuzyna Morrisa.Mimo iż wtedy miała 8 lat pamięta że Ojciec spotkał się z jakimś Frankiem)
-Od lat rodzina Anglinów dostawała puste kartki świąteczne z Brazylii gdzie bracia prawdopodobnie przebywali (dowodzi to zdjęcie zrobione w 1975 r.i wysłane do rodziny z dwoma mężczyznami stojącymi w ciemnych okularach)Eksperci kryminalistyki potwierdzili, że zdjęcia zostały zrobione w 1975 r. I twierdzili, że obaj mężczyźni są "bardziej niż prawddopodobnie braćmi Anglin.
-Sytyuacja opisana przez Roberta Anglina na pogrzebie ojca w 1989 roku......”W domu pogrzebowym pojawili się dwaj nieznajomi zarośnięci mężczyźni,stali przed trumną patrząc na ciało kilka minut, płakali, potem wyszli.”
-W roku 2013 (a opublikowany dopiero w 2018 r.)FBI otrzymało list od Johna Anglina w którym opisuje że Frank Morris zmarł w roku 2008 a Clarence Anglin w roku 2011.Do tego jest jeszcze wiele innych spraw (list bez problemu do odnalezienia w internecie).Grafolodzy nie odrzucili pisma jako fałszywki...choć na korzyść FBI nie potwierdzili.
Prądy 11 czerwca 1962 roku sciągały na wyspe Angel w strone Golden Gate.Co do temperatury....Pamiętajmy że Oni byli w ruchu.Po katastrofie Titanica z zimniejszej wody wyciągano żywych ludzi którzy byli w bez ruchu po dośc długim czasie.
Na koniec dodajmy że po ucieczce w okresie roku wyłowiono dwa ciała z zatoki a badania DNA zaprzeczyły by którekolwiek z ciał było Morrisem lub braćmi Anglin......
Dla mnie uciekli.
Pozdrawiam.
Masz rację, było jeszcze parę incydentów - np. dwie "rosłe" kobiety na pogrzebie matki braci.
Dodatkowo w tamtym roku (2020), owe zdjęcie braci zbadali eksperci kryminalistyki, używając nowych metod, między innymi sieci neutronowych - wniosek był taki, że to oni.