'Ulice Nędzy' to film uważany za klasykę. Utorował Scorsese drogę do sławy, oraz wykreował Roberta de Niro (chociaż ten już wcześniej zabłysnął w 'Godfather 2') i Harveyowi Keitel. Na te czasy szokował i zachwycał.
Dziś? Nudzi. Jest to film, który nie przetrwał próby czasu. Akcja praktycznie cały czas stoi w miejscu. Niby jest to film gangsterski (z różnych źródeł o tym słyszałem), tak naprawdę to bohaterowie pobierają jedynie śmieszne haracze i tłuką się po barach. W efekcie otrzymujemy nużący, obyczajowy film, podkreślony dramatem (zastrzelenie Johnny'ego pod koniec - nie wiadomo i tak, czy umarł czy nie), przeplatany religijnością głównego bohatera i jego miłosnymi przygodami.
Dobra rola Keitela i De Niro. Doskonała muzyka (Scorsese ma talent w doborze utworów do filmów), oraz prosta jak drut, zupełnie niewciągająca fabuła.
6/10 - przy czym dałbym 5, ale muzyka trochę go ratuje.
Trudno się po dramacie spodziewać filmu sensacyjnego, lecz obejrzawszy późniejsze filmy Scorsese przed tym dziełem, liczyłem na ciekawszą fabułę.
Dokładnie, Dawno temu w Ameryce to też bardziej dramat niż sensacja.
Ale Ulice nędzy to... faktycznie nędza, fabularna.
Nużący? Dla kogo? Jaki to argument? Myślę, że nikt nie lepiej nie pokazał, takich fajerwerków w filmie gangsterskim jak właśnie Scorsese w Ulicach Nędzy, a o jakie fajerwerki mi chodzi? Chociażby pierwsze wejście De Niro do baru, aż kopara opada, tego jest oczywiście więcej, świetna muzyka, klimat, ten film ma taką świetną atmosferę, że w nim się aż pływa, jakbyśmy na prawdę uczestniczyli w tych "małych" wydarzeniach, w dodatku nie posiada denerwujących elementów jak w Chłopcach z Ferajny (słaby Ray , czy pozaczynane i nie dokończone wątki, a na dodatek mizerne zakończenie).
Scorsese zrobił taki a nie inny film gdyż nie znał takich gangsterów jak u Coppoli.. proste. Od strony audio-wizualnej ten film do dziś robi wrażenie, małe, skromne niczym nie wyróżniające się bary , kolorystyka jak i muzyka świetnie budują klimat, dobre aktorstwo, a De niro wręcz świetny, i te teksty na koniec! Niektóre wątki faktycznie mogły by być lepiej rozpisane, film mógłby być po prostu dłuższy, ale ja i tak nie zwracam na to uwagi gdyż zwyczajnie się świetnie bawię. Ode mnie 7+/10
Film bardzo dobry . Deniro rewelacyjny jak zawsze a raczej od zawsze .
Ale młodszym widzą polecam nowsze filmy Scorsesa .
Jestem świeżo po obejrzeniu i z wszystkich wypowiedzi, twoja chyba najbardziej pasuje do tego co myślę o tym filmie.
niestety ale masz racje...cieszyl;em sie na dzisiejsza emicje na TCM i to co napisales to niestety prawda.Film nudny wrecz monotonny szkoda ze De Niro i Scorsese to moi ulubione postacie
film genialny, idealnie pokazuje, drobnych rzezimierzków, którzy na pierwszy rzut oka mogą przypominać prawdziwych gangsterów, ale tak naprawdę są na samym dnie przestępczej hierarhii
Ja właśnie po tym bezpośrednio obejrzałem "Chłopiec w pasiastej piżamie". I teraz dopiero doceniłem Scorsese.
Zmieniam z 6 na 7.
"Dziś? Nudzi. Jest to film, który nie przetrwał próby czasu. Akcja praktycznie cały czas stoi w miejscu. Niby jest to film gangsterski (z różnych źródeł o tym słyszałem), tak naprawdę to bohaterowie pobierają jedynie śmieszne haracze i tłuką się po barach. W efekcie otrzymujemy nużący, obyczajowy film, podkreślony dramatem (zastrzelenie Johnny'ego pod koniec - nie wiadomo i tak, czy umarł czy nie), przeplatany religijnością głównego bohatera i jego miłosnymi przygodami" W pełni się zgadzam - a jeszcze dodam ani dość, że nudny to bójki wypadają podobnie śmiesznie co dylematy moralne głownego bohatera aż nie chcę się wierzyć, że ten sam człowiek wyreżyserował np" Ostatnie Kuszenie Chrystusa' czy "Taksówkarza"
Ludzie to, że jesteście bezguściami dla których na ekranie ciągle musi być wyświetlana akcja, efekty specjalne, ładny obraz nagrany w 24, a nie sorry dziś to już 48 klatkach/s to nie znaczy, że ten film "nie przetrwał próby czasu". Przecież to w ogóle nie jest kino gatunkowe, przypisywanie go do kina gangsterskiego świadczy o waszej ignorancji i braku wrażliwości. Ten film jest przede wszystkim o przyjaźni i próbie prowadzenia "dobrego" życia. Zestawienie Charliego z Johnnym w sposób oczywisty pokazuje opozycję odpowiedzialny - nieodpowiedzialny, mądry - głupi, słowny - niesłowny. Nie wspomnę już o mistrzowskich dialogach, czy rewelacyjnie ujątym klimatem brudnego Nowego Jorku lat '70. Kiedy dodamy do tego świetne kreacje de Niro i Keitela otrzymujemy dzieło, które na pewno zasługuje na notę wyższą niż 4.
w ogóle nie o to chodzi... tak się składa, że ja np uwielbiam stare kino, ale o tej pozycji myślę podobnie. To nie znaczy, że kocham transofermsy i efekty specjalne i w ogóle wybuchy co 5 min.
Mnie wkurza to, jak niektórzy postrzegają wszystko. Czarne i białe. Albo 'stare filmy są do dupy' albo 'ten film jest zajebisty a jak go nie lubisz to idź oglądaj transformersów'. Tak się składa, że jestem miłośnikiem Scorsese (a dokładniej, jego twórczości tak do 2000 :)) i obiektywnie oceniam 'Ulice nędzy' jako film, który próby czasu nie przeszedł.