obleśny, pocieszny i cokolwiek podtłuściały sonny chiba po latach wcale nie taki straszny sajko mada faka jak kazał nam o nim myśleć jego fanatyczny adorator.
heh, swoją drogą każdy by się wkurzył, bo to jest akurat bardzo przykra scena - przypomnę, iż żeńska powłoka cielesna udaje swój entuzjazm przez cały maraton, a potem jeszcze podczas powrotu do domu.. z drugiej strony patrząc - męska powłoka cielesna zakochuje się wprawdzie w tym wyobrażeniu, lecz kiedy bańka pryska, to co z niej wypływa kocha nawet bardziej. rzadki to w przyrodzie okaz jest kochania - taki na przykład petrarca nigdy nie zaszedł aż tutaj.