Upiór w operze

The Phantom of the Opera
2004
7,6 81 tys. ocen
7,6 10 1 80710
5,9 12 krytyków
Upiór w operze
powrót do forum filmu Upiór w operze

Z tym mam taki problem... Madame Giry mówi Raoulowi (jak ten idzie ratować Kryśkę), żeby trzymał rękę na wysokości oczu. Upiór powtarza te słowa kiedy przywiązuje go do kraty...
O co chodziło??? Żeby się nie przestraszył jego twarzy???
Proszę o wyjaśnienie...

użytkownik usunięty

Za moment będzie o dwóch ludzi mniej. Taka się rozwinie to wszystko.

ocenił(a) film na 9

Co masz na myśli mówiąc że będzie o dwóch ludzi mniej?

użytkownik usunięty
jemima668

Jak tak dalej pójdzie to nie wszystkim już się tu będzie chciało w ogóle siedzieć i cokolwiek pisać.

ocenił(a) film na 9

Masz na myśli to, że nikt nie napisze dalszego ciągu opowiadania?
Ja ci raczej w tym nie pomogę, bo nie umiem pisać opowiadań.
Z polskiego zawsze leciałam na trójach. Mogę jedynie podrzucić jakiś pomysł i na tym się moja rola skończy.

ocenił(a) film na 9
jemima668

Bez obaw, jest komu pisać.

ocenił(a) film na 9

Zena, na litość boską, wyluzuj i przestań odgrywać sceny dramatyczne.

ocenił(a) film na 9
marta9002

OGłOSZENIE PARAFIALNE:

Jeśli (co niektórzy) macie zamiar dalej strzelać fochy i sie barzyć bo coś idzie nie po waszej myśli to ja wysiadam. Ludzie! Wyluzujcie! To tylko zabawa! Ja może dzisiaj jestem niemiła, pyskata i opieprzam wszystkich, ale to dlatego że chcę żeby ta cała opowieść miała jakiś sens i była składna. Jasne? Więc... spokój, opanowanie i tak dalej. no.

użytkownik usunięty
EineHexe

Ja również tego chcę. Jednakże uważam, że jedyną rolą niektórych w tym całym "przedsięwzięciu" jest siedzenie do późna w nocy i pier.olenie o głupotach, które bynajmniej śmieszne nie są. No i wkur.wianie innych rzecz jasna.

użytkownik usunięty

Dobra, dobra, zdenerwować się nie można? Już, wdech, wydech, jestem.

ocenił(a) film na 9

Bądź tak uprzejma i wyjaśnij kogo konkretnie masz na myśli. Oczyśćmy atmosferę i tak dalej, dobra?

użytkownik usunięty
EineHexe

Po prostu... nie mówmy już o tym. Bo tak siedzieć i forum zaśmiecać to bezsensu jest.

użytkownik usunięty

Ech, nie powiedziałam zamknijmy się i nie rozmawiajmy o niczym chyba, nie? ;P

ocenił(a) film na 9

No dobra. To co z Upiorem?

ocenił(a) film na 9
EineHexe

... a upiór sobotniej nocy siedzi w kacie i sie smieje z waszych dialogow....

Tak sobie mysle, ze najwyzszy czas dac Erykowi jakies zajecie - nie koniecznie zwiazane z rabanie drew i wyrzucaniem gnoju, co w sumie jemu te zajecia ujmy nie przynosza ;-)
Moze jest w okolicy jakis kosciol gdzie szanowne Upiorzysko moglby korzystac z organow i komponowac? Moze jednak jakies pieniadze zaczalby zarabiac? Przeciez caly czas nie bedzie siedzial na glowie(?) stadu panienek. Eryk - samotnik powinien jednak szukac swojej samotni, a powrot do zycia spolecznego niech sie odbywa stopniowo... tak mi sie przynajmniej wydaje...

Czy dwor ma jakies park gdzie stoi maly, troche zaniedbany domek, w ktorym Eryk moglby zamieszkac? Jak sie wyprowadzi - byleby nie daleko - atmosfera sie oczysci ;-)

użytkownik usunięty
ewcik_2

Akurat pieniędzy to ma on pod dostatkiem o ile się nie mylę.

użytkownik usunięty

Dobra, dziewczęta, ja idę spać. Do zobaczenia jut... rano :)

ocenił(a) film na 9

tylko ze zrodlo dochodu sie spalilo... z kupki jakis czas mozna zyc, ale w koncu i to sie konczy ;-)
Pamietajmy ze jest tez architektem...

A mnie sie widzi scena jakis rok albo i poltora po slubie Kryski - panstwo wicehrabiowstwo wyjezdzaja na letnie kanikuly na wies (wtedy tez sie wyjezdzalo na wies ;-)) i PRZYPADKIEM trafiaja to tego kosciolka gdzie Eryk sobie pogrywa.... naciagane? moze.. ale dobrze by bylo aby do Kryski dotarlo ze jednak Erykowi udalo sie zmienic zycie...

ocenił(a) film na 9
ewcik_2

Słuszne uwagi waćpani dobrodziki. Bardzo słuszne. Jakie by tu zatrudnienie dać Upiorowi?

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Jako, że wiosna rozkwitła w pełni i zapach bzu wszędzie się rozchodził, Eryk coraz częściej wybierał się na konne przejażdżki po okolicy. Początkowo spacery odbywał samotnie. Wypuszczał wtedy wiernego rumaka w pełen cwał i gnał przed siebie jakby chciał, aby pęd powietrza wymiótł mu z duszy wszelkie wspomnienia minionego życia. Z czasem jednak zaczęły mu towarzyszyć i dziewczęta, które swoimi dźwięcznymi głosami i śmiechem rodziły w nim nieznane wcześniej uczucia. Były chwile, że razem z nimi chciał krzyczeć i śmiać się.

ocenił(a) film na 10
ewcik_2

Bardzo ciekawa proze tworzycie. Sledze te forum od momentu obejrzenia musicalu na tvn i faktycznie duzo smiechu dostarczacie wacpanny moje :) Dalsze losy Erika sa "ujmujacym" jezykiem pisane, ciekawe, a czasem nawet zaskakujace... Nie spodobal mi sie tylko list Erika do Krystyny (wybacz Agus, masz talent dziewczyno i nie marnuj go)... Upior kojarzy mi sie z osoba bardzo dystyngowana, zdecydowana, ktora nie musi podkreslac slow "odchodze", ale to tylko moja refleksja :) Znowu ogladalam dzisiaj musical... Zauwazylyscie, ze w koncowej scenie stroj Meg jest prawie, ze identyczny jak Erika? Moze cos ma sie jednak na rzeczy... chyba, kazdy w glebi duszy marzy o tym, zeby ta historia zakonczyla sie jak w "Pieknej i bestii", chociaz wiemy, ze wowczas nie zafascynowal by nas ten musical.

I tak na marinesie... podzielam zdanie czesci dziewczat, ze Gerard jest przystojniejszy w tym musicalu niz w rzeczywistoci :P

ocenił(a) film na 9
ewcik_2

no dobra - ciemna noc za oknem widocznie sprzyja mi... ;-)
pisze dalej....



Podczas jednego z takich wspólnych spacerów, Eryk odkrył stary, opuszczony dom z ogrodem. Posiadłość nie była duża, ale pełna uroku i tajemniczości. Szczególnie dom sprawiał wrażenie jakby skrywał w sobie niejedną tajemnicę. (tu powinien nastąpić opis siedliska – chociaż z grubsza ;)
Chcę tu mieszkać – cichy głos Eryka rozległ się w uszach towarzyszek niczym grom.
Któraś równie cichutko jęknęła, ale Eryk już tylko o jednym myślał – dowiedzieć się czyj to dom, kupić go i jak najszybciej w nim zamieszkać. Nigdy wcześniej nie miał takiej pewności co do podjętej decyzji. Chyba tylko wtedy kiedy zdecydował się na napisanie „Don Juana”... Ale teraz już nie chciał wracać nawet myślami do tamtego czasu. On – podobnie jak Christine – zdecydował i przekroczył punk, z którego nie było już powrotu....

W niedziele, kiedy panowała piękna pogoda i przyroda ukazywała się w pełnej krasie, całe towarzystwo razem z Madame, konno i koleśno wyruszyło na piknik. Rozmów, śmiechu i zabaw na trawie nie było końca. Najbardziej ulubioną była ciuciubabka. Oczywiście najwięcej pisku i uciechy było wtedy kiedy Eryk był szukającym. Jakimś dziwnym trafem, zawsze szybko udawało mu się którąś z uroczych panienek złowić.
On sam zdawał sobie sprawę, że mieszkanie pod jednym dachem z tak młodymi, ale jakże uroczymi istotami nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem.
Tylko Eve.... ta kobieta, pełna niezwykłego ciepła...
Czuł dla niej ogromną wdzięczność za to co zrobiła i teraz miałby jej w ten sposób podziękować? Z drugiej strony jak długo ma pozostać praktycznie na jej utrzymaniu? Brakowało mu muzyki, organów, tworzenia... We dworze w obecności dziewcząt nie miał ochoty grać. Bo muzyka była dla niego czymś bardzo intymnym. Kiedy grał jego dusza wzlatywała w górę i chwilami zupełnie się zatracał. Stanowczo wolał grać i tworzyć w samotności.... Tylko ta, która mogła jego pieśni skrzydła dać, była tak daleko i jakże niedostępna....
- Madame – szepnął Eryk do Eve kiedy na chwile dziewczęta były zajęte plotkowaniem – czy mogę z Panią chwilę porozmawiać?
Ona przez chwilę spojrzała w jego zielone oczy.
- Ależ oczywiście.... czy... coś się stało? - odparła odchodząc trochę na bok.
- Nie wiem czy dziewczęta powiedziały ... o moich planach – głos Eryka wydał się madame mocno zmieniony.
Cóż się stało, że jest tak wzruszony – pomyślała Eve i serce mimo woli zatrzepotało w jej piersi – o czymże chcę ze mną rozmawiać?

ocenił(a) film na 10
ewcik_2

Sorry że mnie wczoraj niebyło, ale szkoła ,treningi itp.
Dziś postaram się cos napisać.
A i co do rysowania. Może cos dziś narysuje.Tylko niewiem jeszcze co.?
Jakieś pomysły.?

ocenił(a) film na 9
ewcik_2

Cóż się stało, że jest tak wzruszony – pomyślała Eve i serce mimo woli zatrzepotało w jej piersi – o czymże chcę ze mną rozmawiać?

***

Dwa miesiące później, wieczorem po upalnym dniu spędzonym razem z Dziewczętami i Madame, Eryk wracał do swojej samotni. Nagle szarpnął mocno za uździenicę, aż Kary przysiadł na zadzie. Koń tylko łypnął okiem na swojego jeźdźca, który patrzył jak zaczarowany na wznoszący się na niewielkim wzgórzu kościółek. W czystym powietrzu roznosiły się delikatne dźwięki muzyki – ktoś śpiewał..
„Christine...” - to pierwsza myśl jaka przyszła do zamienionego w słup soli mężczyzny.
A potem następna... „ NIE, to niemożliwe...”
Po chwili Eryk, jak w transie, skierował konia w stronę kościelnej bramy.

***
W kościele trwał właśnie ślub. Eryk, starając się nie rzucać w oczy gościom, wślizgnął się bocznym wejściem. Na chórze obok organisty stała młoda kobieta, której jasne, upięte wysoko włosy niczym korona górowały nad śliczną, prawie anielską twarzą. Śpiewała młodym „Ave Maryja”, ale JAK śpiewała... Jej głos...
"..Christine, Christine...” - dusza Eryka zapadała się w otchłań i dwie wielkie łzy spłynęły po jego twarzy...


***

Organista w kościele w (no właśnie gdzie?) nie należał do mistrzów swojego zawodu, raczej pozostał na poziomie czeladnika. Nie zawsze też zasiadał do grania trzeźwy. Na ostatnim ślubie ksiądz Ducau znów za niego musiał świecić oczami. Miał powoli tego już serdecznie dość, dlatego jak zbawienie przyjął słowa Madame Eve, która po niedzielnej mszy zaproponowała mu czy nie czas zmienić tego nieszczęśnika z chóru.
- Ależ Madame, tylko że ja nie mam nikogo innego – westchnął ksiądz – Nikt za takie pieniądze nie chce grać.
- Ależ proszę księdza, ja nie zaczynałabym rozmowy, gdybym nie miała kogoś konkretnego na jego miejsce – tajemniczy uśmiech Eve nie co zbił księdza z tropu. O kim ta niezwykła kobieta mogła mówić?


***

- Nie – głos Eryka niczym bicz przeciął powietrze – nieee – dodał za chwilę cicho.
Madame tylko jeden raz widziała go tak wzburzonego. Raz – wtedy na wiosnę...
Nie spodziewała się również takiej odpowiedzi. Faktem jest, że bez porozumienia z nim rozmawiała z księdzem o nowym organiście, ale naprawdę zrobiła to w dobrej wierze.
- Czy to Pana ostatnie słowo – smutno i prawie niesłyszalnie zapytała.
Eryk spojrzał na nią. Nagle złość mu minęła, tak szybko jak się pojawiła. Aż sam był tym zdziwiony.
- Madame – zaczął cicho – do końca życia nie zapomnę co Pani i dziewczęta dla mnie zrobiłyście, ale pozwólcie mi samemu decydować o przyszłości...
I za chwilę żałował tego co powiedział. Twarz Madame mówiła wszystko...



----

]:->

użytkownik usunięty
ewcik_2

Czekaj, czekaj, popędziłaś trochę z tą akcją. No to mieszka w końcu ten Erik w tym domu czy wciąż jest w chateau? I o czym to z madame rozmawiał? I kimże jest ta tajemnicza panna z kościoła? I dlaczego nasz Erik się nie zgodził?

Nie było mnie tyle czasu (szkoła, spotkania, koncerty) a akcja już się bardzo rozkręciła.
Jestem za tym żeby Erick miał jakąś dziewczynę, w końcu coś się chłopinie należy! Tylko nie taką na zawsze nasza historia musi się zgadzać z końcówką filmu.

ocenił(a) film na 9
marta9002

Ależ dlaczego? Erik zachował Christine we wdzięcznej pamięci, jako pierwszą miłosc swojego życia, ale to nie oznacza że umarł w samotności.

ocenił(a) film na 9
ewcik_2

a o to kim jest blondynka z kosciola ;-)
-----


Anna Ducau schodziła powoli z chóru. W czasie mszy prawie zemdlała od duchoty i odoru jaki rozchodził się od organisty.
„Mam tego dość – pomyślała – muszę powiedzieć wujowi. To pijaństwo powinno się skończyć...”
Odkąd wróciła z Paryża, gdzie skończyła studiować medycynę jako jedna z dwóch kobiet, pomagała wujowi w prowadzeniu parafii.
Ksiądz Ducau właściwie nie był jej wujem tylko zmarłego pięć lat temu męża. Po śmierci Jacques'a , aby nie zwariować, wbrew opinii jego rodziny, zapisała się na studia medyczne. W przyszłości miała nadzieję na założenie własnego gabinetu, tylko póki co nie mogła dysponować majątkiem męża. Rodzinka Ducau dobrze się zabezpieczyła przed Anną. Jej małżeństwo w tak młodym wieku było szaleństwem. Szybki ślub z zakochanym po uszy Jacques'em nie był pochwalany przez jego matkę. Właściwie postawili ją prawie przed faktem dokonanym. Dwa lata po ślubie, Jacques'a już nie było... Lekarze byli bezsilni. Nieznana im choroba w ciągu pół roku zabrała im pacjenta. To właśnie dlatego Anna się zdecydowała na takie studia i wybłagała u teściowej pieniądze na nie.
„Żeby chociaż było dziecko – mówiła wówczas młoda kobieta – to bym miała zajęcie, a tak to chyba zwariuję...” Na studiach nie było łatwo, ale nikt jej nie obiecywał że będzie.... Na początku lata pozdawała celująco ostatnie egzaminy i wróciła na wieś.

ocenił(a) film na 9
ewcik_2

Kobieta na medycynie w dziewiętnastym wieku we Francji? Przykro mi, nie poleci. Pierwsza szkoła medyczna dla kobiet w Europie to była London school of Medicine for Women, jak sama nazwa wskazuje egzystująca w Londynie, natomiast na normalne uczelnie medyczne kobiet nie przyjmowano.

Poza tym wstrzymajcie się do licha z tymi wątkami romansowymi, bo jeszcze na to grubo za wcześnie.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Nie dokonczyłam, ach to roztargnienie. London School of Medicine for Women założono w 1874 więc w momencie gdy toczy sie akcja naszego fanfica tej szkoły jeszcze nie ma. Bardzo mi przykro. No chyba że cudnej urody pani Ducau na zajęcia uczęszczała przebrana za faceta.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Dla kobiet - aha... a kto powiedzial ze dzielna Anna nie wepchnala sie na sile na "meska" uczelnie? ;-)
Od reguly sa wyjatki - poza tym nie zauwazylam ze trzymamy sie tla historycznego :D

Pamietajcie - ja tylko rzucam hasla ;-) Nie pasi - ok - kombinuje dalej :D

ocenił(a) film na 9
ewcik_2

- Madame - rzekł, spuszczając na moment oczy - jestem pani i pani podopiecznym dozgonnie wdzięczny za wszystko co dla mnie zrobiłyście. Ale nie chcialbym być ciężarem.
- Ależ panie Eriku..! Co też pan... - Erik wzniósl dloń do góry w na poly przepraszającym, na poly rozkazującym geście i Eve umilkła.
- Postanowilem kupić dom. Sama pani rozumie że... - mężczyzna zawahał się - mój pobyt tutaj z pewnych względów nie jest najszczęśliwszym pomysłem.
Serce Madame zatonęło, jednak rozsadek, ów żelazny rozsądek który pomógł jej przetrwać najmroczniejsze czasy, podpowiadal że Erik ma rację. Musiała wszakże chronić swoje wychowanice.
- Tak.Ma pan rację - rzekła spokojnie. - Czy znalazł pan już odpowiednie miejsce?
Erik uśmiechnął się, zaskakująco chłopięcym uśmiechem.
- Tak, Madame. O dwie mile stąd jest opuszczony dom z ogrodem, czy wie pani do kogo należy?
- Coeur de Chene? To piękne miejsce, choć nieco smutne. Należał do rodziny D' Autun przez długie stulecia, jednakże ród ten wygasł a człowiek ktoremu ostatni z d'Autunow zapisał ów dom nie interesuje się wcale ta posiadłością. Ciężko patrzeć na upadek tak wspaniałego miejsca. - Madame westchnęła.
- Bardzo chętnie doprowadzę je do ponownego rozkwitu - rzekł erik z entuzjazmem - Zna pani tego człowieka?
- Tak, to bardzo daleki krewny mojego zmarłego męża. Nie pozostajemy w zbyt dobrych stosunkach, ale przypuszczam że chętnie pozbędzie sie domu. Gdyby udało się panu doprowadzić do porządku winnicę miałby pan z niej niezły dochód - praktyczny zmysł Madame najwyraźniej brał górę. - Chętnie odstąpię panu równiez cześć drobiu i bydła i nie musiałby pan martwic się o utrzymanie.
- Madame, sprzeda mi pani ten drób i bydlo. Za godziwą cenę. - rzekł z naciskiem Erik - choć nie wiem co będę z nimi robił, bo się na tym kompletnie nie znam. Dotąd prowadziłem tylko operę.
Oboje roześmiali się.
- O to niech już pana głowa nie boli, dostanie pan najlepszą i najbardziej zaufaną służbę w całym okregu.

EineHexe

No tak...Ale ja lubię jak się coś kończy dramatycznie...Może będzie z jakąś dziewczyną i ona umrze na jakąś chorobę??? A może każda z dziewcząt będzie chciała z nim być i się będą zabijać nawzajem???
Dla mnie Upiór kochał Krychę do końca i nie było dla niego innej równie ważnej osoby w życiu. Ale w końcu to jest zabawa i wszystko może się wydarzyć.
Tylko którą dziewczynę wybieramy??? To takie pytanie na przyszłość. Narazie Upiór musi się urządzić w nowym miejcu.

użytkownik usunięty
marta9002

Któreś z dziewcząt mogłyby pobierać u Upiora lekcje muzyki, tylko najpierw trzeba by go ubłagać aby się zgodził.

To w końcu ile jest tych dziewcząt??? Bo ja się pogubiłam.

ocenił(a) film na 9
marta9002

"To w końcu ile jest tych dziewcząt??? Bo ja się pogubiłam."


DUZO - he he he he he eh he he
I biedny Eryk nie moze sie od nich opedzic ]:->



użytkownik usunięty
marta9002

Panie przestały pisać więc wychodzi, że Agata, Pauline i Martha tylko ;p

ocenił(a) film na 9
marta9002

Grrrrr... Po moim trupie. Jesli chodzi o miłośc Upiór mial juz dosyć dramatyczności i nieszczęść w życiu. Najwyższy czas żeby zaznał trochę spokoju. wiecie, zaufanie wzajemne, zrozumienie, bezpieczeństwo i takie tam. Sercowych tragiedii już u wystarczy, serio serio.

Na marginesie, przypominam że Madame nie jest spróchniałą starowiną tylko trzydziestoparoletnią kobietą, rówieśniczką Erika wiec czemu ją wykluczacie z grona potencjalnych wybranek Upiornego? ;>

użytkownik usunięty
EineHexe

Em...no bo...

użytkownik usunięty

Ile ten Erik nasz właściwie lat miał?

ocenił(a) film na 9

Był rówieśnikiem Madame Giry, może był od niej pare lat młodszy, ale niedużo. Zatem po trzydziestce. Między trzydzieści pięć a czterdzieści. Filmowy, oczywiście, ksiązkowy był zdaje się znacznie starszy.

To jak robimy? Upiór się zakochuje w którejś z dziewcząt...Musimy taką wybrać która do niego nie za bardzo lgnie. Na początku go nie kocha a dopiro potem się zakochuje...Żeby troszeczkę było dramatu w naszej opowieści.
Ha ha w sumie to będzie problem bo wszystkie się do niego dowalają...

marta9002

Jak dla mnie to miał 30-35 lat...Ale nie wiem dokładnie

ocenił(a) film na 9
marta9002

Jumping Jesus on a pogo stick, czy wyście poszalały z tymi romansami? Powoli, kobiety, powoli. Dajcie facetowi sie wyciszyć i odbudować zaufanie do świata. Krychunda zatańczyła mu na sercu kozaka z prysiudami (bo powiedzieć ze zdeptała je to za malo) a wy chcecie zeby sie tak od razu zakochiwał na nowo?

EineHexe

Wiedźma nie od razu. Ja tylko zapowiadam co bym chciała zrobić w przyszłości :D
Wiadomo nich się ustatkuje itd. Dajmy mu parę lat może 2??? Nich panienki trochę podrosną...

ocenił(a) film na 9
marta9002

Uprzejmie i po raz kolejny przypominam że Madame jeszcze NIE stoi nad grobem ;>

użytkownik usunięty
marta9002

Nie, nie, nie. Nie może się tak po prostu zakochać w którejś z dziewcząt. Powiedzmy, że będzie jakiś krótki romans będzie, ale później Upiorek powie 'stop'. No bo one takie młode, nierozsądne...

ocenił(a) film na 9

żadnych romansow - Wiedzma ma racje...
Niech zacznie to wino robic u siebie <hahaha>

ewcik_2

Dziewczyny. Ja proponuję tak:
1. Upior po paru latach(kiedy się ustatkuje) zakochuje się w jakiejś dziewczynie, która na początku go nie kocha etc.
2.Upiór gra na oragnach w kościele i rozmyśla o Kryśce
3.Upiór zajmuje się produkcją wina (ha ha ha) i miesza się (nie mam pojęcia jak) w jakąś aferę mafijną.

Dziewczyny Upiór to jest historia o miłości. Nie mam pojęcia czago oczekujecie od tej naszej opowieści. Jak nie o miłości i o muzyce?

Czekam na inne propozycje...Trzeba wiedzieć taki szkic...

ocenił(a) film na 9
marta9002

Inne propozycje? A prosze bardzo. Upiór się mości w swoim gniazdku, tymczasem Madame ma problem, bo metaforyczne "szkielety w szafie" zaczynają podzwaniać gnatami. Innymi słowy mroczne tajemnice z jej przeszlości zaczynają bruździć w teraźniejszości. Jeszcze nie wiem dokładnie jak, ale wiem z czym się wiążą.

A wiedzieć wcale nie trzeba. Mozna po prostu podążać za opowieścią.

użytkownik usunięty

Ludzie, mam pomysł. Dajmy sobie z tym spokój na razie i zajmijmy się lepiej urządzaniem Upiorowego życia a na romanse bedzie czas, zresztą, to samo przyjdzie...