Z tym mam taki problem... Madame Giry mówi Raoulowi (jak ten idzie ratować Kryśkę), żeby trzymał rękę na wysokości oczu. Upiór powtarza te słowa kiedy przywiązuje go do kraty...
O co chodziło??? Żeby się nie przestraszył jego twarzy???
Proszę o wyjaśnienie...
A tak na marginesie. Macie już wszystkie ustalone imiona.?
Bo widzeże niektóre mają a niektóre nie.?
Ja jestem Darline(od Darii.).
Ok.Czas kontynuować.
Dziewczęta siedziały w pokoju gdzie zawsze przyjmowały gości. Panował gwar. Madamoislle Pauline siedziała przy kominku starając się mimo wszystko skupić na nowej książce, panna Agata wyglądała przez okno ,reszta dziewcząt rozmawiała o czymś, po ich gestach można było zauważyć ich podniecenie, temat który wywołam takie uczucia w dziewczynach musiał być bardzo interesujący.
-Na pewno znowu plotkują. -Pomyślała Darline .W dziewczęcym gronie bardzo często rozmawiano i wymieniano się plotkami. Darline weszła do pokoju, i zaczęła przysłuchiwać się opowiadaniom młodych panienek.
Może byc.?
Oczywiście, czego mogła oczekiwać? Tematem nieustanie wałkowanym przez dziewczęta było przybycie tajemniczego nieznajomego. Zaciekawienie i fantazjowanie na jego temat wydawało się rzeczą naturalną biorąc pod uwagę okoliczności w jakich się zjawił oraz wygląd. Nie mniejsze zaciekawienie co oszpecona twarz, budziła niezwykła uroda ciała, chmurne usposobienie, mamrotane w gorączce imię Christina... Nic więc dziwnego, że tajemniczy przybysz wywoływał gorące dyskusje i spory wśród panienek. Nie tyle na temat wyglądu co zranionej duszy. Rozbudzona wyobraźnia podpowiadała najbardziej romantyczne fabuły. Panny już snuły opowiadania o strasznym losie oszpeconego mężczyzny i próbowały rozwikłać, cóż za tragedia dotknęła dziewczyny o imieniu Christina...
....
A co do wyobraźni dziewczyn Darline nie miała wątpliwości. Przy zmyślonych historiach przez młode panienki nie mogła powstrzymać się od śmiechu tak jak i siedząca Pauline i stojąca przy oknie Agata. Obydwie już od pewnego czasu przysłuchiwały się opowiadaniom młodszych koleżanek .
-A może zajrzeć do niego.? Zobaczyć czy wstał.?- zapytała jedna.
-A po co.? Zapytała Darline
-Boże ,dajcie mu spokój na razie jest w szoku i na pewno śpi.
Z resztą i tak musicie poczekać aż wróci Wiedźma .Bo to na razie ona się naszym nieznajomym gościem opiekuje.
Dziewczęta usiadły w ciszy ,a Darline wraz z Pauline i Agatą wyszły z domu ,pozostawiając swoje młodsze koleżanki w gościnnym pokoju .Agata wychodząc zwróciła uwagę że nie można przeszkadzać nieznajomemu i wchodzenie do pokoju w którym się znajdował jest zabronione.
....
lecz zasady sa poto by je łamac a wiec weszlam do pokoju naszego gościa (znowu) i zobaczylam ze go tam nie ma łóżko było puste a okno otwarte oO
zawiadomilam was o tym i poszlyscie go szukac a ja zostalam w domu na wypaadek gdyby wrocił
Pierwszym miejscem do którego instynktownie się udałyśmy była stajnia. Sprawdziłyśmy ostatni boks w którym przetrzymywany był kary rumak należący do naszego gościa. Był pusty. Zabrałyśmy więc nasze konie i pędem wyruszyłyśmy na poszukiwania.
Kazałam stajennym siodłać nasze wspaniałe, rącze rumaki i udałyśmy się na poszukiwania naszego gościa-zbiega
[e kto będzie robił za Upiora? xD]
Eryk powoli z trudem otworzył oczy. Zalała go fala jasnego światła dnia. Przymrużył je szybko próbując przypomnieć sobie gdzie się znajduje. Co robi w tym ogromnym łóżku, w obcym pokoju, wystawiony na światło dnia? Dotknął twarzy. Był bez maski. Pod palcami czuł nierówności i blizny skóry. Przez głowę przelatywały mu setki bezładnych myśli, ale żadna nie przynosiła wyjaśnienia, jak się tu znalazł. Z wysiłkiem odtwarzał ostatnie wydarzenia, które zapamietał. Przedstawienie, uwięzienie Raula, pocałunek Christine, krzyk napierajacego tłumu. Potem następowała pustka. Serce ścisnął mu ból upokorzenia i rozpaczy. Leżał przez chwilę nieruchomo starając się zapanować nad wzrastającą paniką i przerażeniem. Ostrożnie, spod przymkniętych powiek rozejrzał się po pokoju.
...........
I cóż zobaczył?
Winterm skarbie, wszystko pieknie, ładnie i cacy, tylko już się pogubiłam, gdzie ty jesteś i gdzie my ?
- Obudziłem się ,leżałem w pokoju ,który był zrobiony w stylu wczesnego baroku. Ogromne złocenia, przepiękne dekoracje, wielkie lustro z dużą poderzną złota ramą i łóżko z baldachimem.
Największe wrażanie wywarł na mnie wielki obraz oprawiony w złotą ,zdobiona ramę. Na obrazie widniało dziesięć sylwetek i to nie byle jakich sylwetek, były to postacie kobiet ,młodych , pięknych kobiet.
Nie zmieniało to jednak faktu że musiałem się z tego miejsca wydostać ,myślę że nie dam rady obcować z tyloma przedstawicielami ludzkiej rasy i to jeszcze tej piękniejszej części rasy. Może nie reagowały na mnie jak inni ludzie, ale właśnie tego się obawiałem dlaczego.?
-Dlaczego mi pomogły, przeciecz mogły ulżyć w cierpieniu potworowi z nadzwyczaj nieludzką twarzą.
-Dlaczego się ulitowały.? Nie.. . musze odejść ,ale jak.? Zostanę tu jeszcze dwa dni żeby opracować jakiś plan ucieczki.
Stanął koło okna. Nie... za wysoko, a w pobliżu nie ma żadnego drzewa. I jestem jeszcze słaby. Eryk pozostał przy oknie i nasłuchiwał zza ściany dobiegały odgłosy jakiś rozmów ,śmiechów i kroków.
Opadł na krześle i wpatrywał się w jakiś nieruchomy punkt na oknie , zdawało się że o czymś rozmyślał ( wszyscy chyba wiemy o czym) Nagle wyrwał go z rozmyślania odgłos kroków po schodach ktoś wchodził do góry, potem otworzył drzwi i wszedł do sąsiedniego pokoju. Zrobiło się bardzo cicho jakby do młodych panienek zza ściany weszła ich opiekunka ,matka , nauczycielka albo ktoś kto był najstarszy z tego towarzystwa.
. . .
Ja daje tylko propozycje ,przeczytajcie sobie i przemyślcie,troche się spóżniłam ,bo miałom to wkleić 30 min temu.
ja wiem zacznijmy od tego ze on ucieka teraz kto jest narrator niech napisze ze nim jest tam madame i madseline czy cos tam niech napisza w kim kto jest narazie a pozniej bedziemy konczyc opowiesc najpierw kto kim jest piszemy w 1 osobie oprocz narratora oczywiscie
Zróbmy może tak.
Póki co Erik siedzi w pokoju.
A ta planowana ucieczka to za te 2 dni.
hihi
[kto właściwie wlazł do tego pokoju? xD]
Szybko w skrócie.
Wstęp Wiedźmy
Potem tak jakby nasze przedstawienie.
Obudzenie się Eryka
ii zaczynają się schody
on ucieka lub zostaje w komnacie
i wtedy ktoś się atm wtarabania.
proste :P
No to się wyjaśniło :P
Ok.
Jutro będziemy może kontynuować bo teraz to nie ma kochanych narratorów :D
Eryk powoli z trudem otworzył oczy. Zalała go fala jasnego światła dnia. Przymrużył je szybko próbując przypomnieć sobie gdzie się znajduje. Co robi w tym ogromnym łóżku, w obcym pokoju, wystawiony na światło dnia? Dotknął twarzy. Był bez maski. Pod palcami czuł nierówności i blizny skóry. Przez głowę przelatywały mu setki bezładnych myśli, ale żadna nie przynosiła wyjaśnienia, jak się tu znalazł. Z wysiłkiem odtwarzał ostatnie wydarzenia, które zapamietał. Przedstawienie, uwięzienie Raula, pocałunek Christine, krzyk napierajacego tłumu. Potem następowała pustka. Serce ścisnął mu ból upokorzenia i rozpaczy. Leżał przez chwilę nieruchomo starając się zapanować nad wzrastającą paniką i przerażeniem. Ostrożnie, spod przymkniętych powiek rozejrzał się po pokoju.
....
Nagle jego uwagę przykuły niewyrażne odgłosy dochodzące zza drzwi. Kroki najpierw ledwo słyszalne, teraz wyrażnie zbliżały się. Cicho zaskrzypiały otwierany drzwi. Eryk ani drgnął, z wysiłkiem próbując zapanować nad oddechem. Bardziej wyczuwał niż widział przez przymknięte powieki podchodzącą do łóżka postać młodej kobiety. Jego napięte mięśnie były gotowe do skoku w każdej chwili. Dziewczyna powokutku, starając się nie rabić najmniejszego hałasu okrążyła łóżko i stanęłą u węzgłowia. Była tak blisko, że prawie czuł jej zapach...
Johanne la Share z ciekawością przyglądała się śpiącemu mężczyźnie. Zdeformowana połowa twarzy, prawie łysa czaszka pokryta kępkami rudawych włosów nie przyciagała jej uwagi tak bardzo, jak przepiękne rysy drugiej części twarzy. Jakaż tragedia była udziałem tego mężczyzny? Kim była Christine? Zmarła kochanką? A może dramat, który tak go oszpecił sprawił, że ukochana go odtrąciła?
Johanne wygładziła poduszkę przy jego twarzy, sprawdziła, czy na stoliku jest dostateczna ilość wody, gdyby się obudził i chciał napić. Gdy zblżała dłoń do jego czoła by zobaczyć, czy w dalszym ciągu ma gorączkę, śpiący nagle drgnął odsuwając głowę i złapła jej rękę. Dziewczyna krzyknęła. Zielonkawe oczy nieznajomego wpatrywały się w jej twarz.
no sie ja przedygalam ale za mam tez zielone oczy to sie patrzylam w jego i tak przez 5 minut aż przyszła Pauline i dziewczyny
-Co tu się dzieje?- zapytała Agata podobnie jak reszta dziewcząt ze zdziwieniem wpatrująca się w całą sytuację
-Proszę mnie puścić, naprawdę, ja nie chciałam Panu krzywdy wyrządzić, proszę już...-Zielone oczy dziewczyny błagalnie wpatrywały się w mężczyznę a ten zwolnił uścisk i począł dokładnie mierzyć wzrokiem przybyłe
- Proszę leżec spokojnie -powiedziala jedna z nich, drobna kobietka odziana w czerń. - Gorączkowal pan przez całą noc, proszę więc teraz wypoczywać.
Usta męzczyzny poruszyły się.
- Gdzie... jestem..? -wyszeptał.
- W gościnnych progach Chateau Mignon, drogi panie - odparla dama w czerni. - Ja nazywam się Eve Corbeau, a to Johanne, Agata, [tu prosze wstawić swoje imiona moje panie, bo wszystkich nie pomnę]. Jakże pańska godność?
Nieznajomy zmarszczył czoło, jakby próbowal sobie coś przypomnieć. Po chwili jego oczy rozbłysly.
- Erik... Mam na... imię... Erik.
- A zatem, drogi panie Eriku, nie będziemy panu dłużej przeszkadzać. Niech pan spróbuje zasnąć. Dziewczęta, proszę, nasz gość potrzebuje spokoju.
Słuchajcie no, piękne damy. Zebrałam naszą twórczośc radosną do jednego pliku i jestem gotowa założyc bloga. Warunek jest jeden: ktos musi na tego bloga przychodzić i pisać oraz podrzucac pomysły. Sama jedna tam siedziała nie będę. A zatem: kto jest za tym zeby założyć bloga podnosi rękę, naciska przycisk, wydaje odgłos paszczą, lub daje znać w inny dowolnie wybrany sposób.
Kto za?
. . .
Dziewczęta opuściły pomieszczenie w ciszy, ale zaraz potem wszystkie znalazły się w pokoju Johanne ,którą wypytywały o najmniejsze szczegóły. Panował taki jazgot że Johanne nie mogła zebrać myśli na jakąkolwiek odpowiedz . U progu drzwi stały Darline i Agata i wpatrywały się w bezradną Johanne.
-Może jej jakoś pomóc , bo przeciecz ona zaraz oszaleje. Powiedziała Agata.
-Da sobie rade. Odpowiedziała Darline uśmiechając się do Johanne .
Zaraz potem do pokoju weszła Eva.
-No już zostawicie ją, wszystkie do swoich pokojów , rozejście się ... no już.!
Eva rozgoniła swoje młodsze koleżanki do swoich pokojów. Na twarzach młodych panienek malowało się niezadowolenie . Agata i Darline wraz z niedawno przybyłą do domu Pauline weszły po cichu do pokoju Johanne.
. . .
zaparzyły mi ziółka na uspokojenie a ja powiedziałam im co się wydarzyło w pokoju a mianowicie to ...
-No, a teraz opowiadaj-odrzekła Pauline siadając na brzegu łóżka-Co się tam wydarzyło?
-Ależ nic takiego, nie rozumiem o co ten cały zgiełk- odrzekła Johanne z wyraźnym zakłopotaniem w głosie- ja po prostu... to nic, naprawdę.
-Posłuchaj, przecież widziałyśmy, weszłyśmy do pokoju i... czy on Cię chciał skrzywdzić Johanne?
-Dajcie spokój dziewczyny, chciałam tylko sprawdzić czy jemu gorączka spadła, no i chwycił mnie za nadgarstek i patrzył... ten wzrok...Wybaczcie, chciałabym odpocząć, możecie mnie zostawić w spokoju na jakiś czas?- Rzuciła rówieśniczkom błagalne spojrzenie -Proszę.
-Idziemy -Rzuciła Darline i wskazała dziewczyną na drzwi -Chodźcie już.