Z tym mam taki problem... Madame Giry mówi Raoulowi (jak ten idzie ratować Kryśkę), żeby trzymał rękę na wysokości oczu. Upiór powtarza te słowa kiedy przywiązuje go do kraty...
O co chodziło??? Żeby się nie przestraszył jego twarzy???
Proszę o wyjaśnienie...
A Upiorek jest uosobieniem rozsądku, wręcz, porywającym dziewice i palącym opery. Uduszenia tenora już nie będę wypominać.
"3.Upiór zajmuje się produkcją wina (ha ha ha) i miesza się (nie mam pojęcia jak) w jakąś aferę mafijną."
Dajemyyy!!!
Święta Matko Wszechrzeczy a skąd wy chcecie wytrzasnąc mafię na podparyskiej dziewiętnastowiecznej wsi?
Wszystko jest możliwe wiedźmo ;p
"Innymi słowy mroczne tajemnice z jej przeszlości zaczynają bruździć w teraźniejszości."
A jakież to znowu mroczne tajemnice ?
Madame jest wdową, prawda? Wyszła za mąż z wielkiej miłości, ale po pewnym czasie ta miłośc przekształcila sie w równie wielką nienawiść bo towarzysz małżonek okazal się byc zerem uzależnionym od opium i alkoholu. Po kilku latach małżeństwa Monsieur Corbeau zginął w nieszczęśliwym wypadku (jescze nie wiem jak to wyglądało dokładnie) w kazdym razie lekarz znający przypadłości ofiary uznal że to był wypadek, wiecie, facet na bani i haju jednocześnie, tragedia wręcz czyha za rogiem. Tak naprawdę jednak Madame nieco pomogła mężowi opuscić ten padół, po czym przywdziala żałobę i poświęcila swój zywot wychowywaniu młodych sierot, w ramach czegoś w rodzaju pokuty.
Aaaa, dopisek. Opium Monsieur Corbeau zazywal w postaci laudanum, obecnej w kazdej dziewiętnastowiecznej apteczce nalewce opiumowej, która była jednoceśnie jednym z najbardziej popularnych narkotyków onego czasu, ponieważ powszechnie uważano ją za niewinne lekarstwo, dzięki czemu uzależnieni mogli kultywowac swój nalóg dyskretnie i bez szlajania się po melinach.
Czyżby ktoś wrócił po latach do tego "nieszczęśliwego" wypadku i coś sobie skojarzył? Czy Madame musi zapobiec ujawnieniu prawdy a Upiór jej w tym pomoże?
Tak! chateau Mignon odziedziczyła wszakże po małżonku i gdyby prawda wyszła na jaw dziewczęta znalazłyby się na bruku a ona w pudle, jeśli wręcz nie na szafocie.
W sumie zagrożenie istnienia chateau Mignon nie byłoby głupie... Upiór z wdzięczności poczułby się zobowiązany do zajęcia się pannami - oczywiście wszystko by się dobrze skończyło, ale nerwówka by była... ;-)
Albo innaczej - przerażony tym że ten babiniec zwali mu sie na głowe - zrobi WSZYSTKO dla Madame ;-)
A może Upiór zastanie alkoholikiem??? A może narkomanem... Na pewno nie mieli takich prochów jak my teraz ale coś mieli...Jakieś ziółka???
A potem nasze dziewczyny pomagają mu walczyć z nałogiem. Też jakaś akcja jest.
<krzykiem przywołuje nieposłuszne dziewczęta do porządku>
Pisać a nie głupoty wymyślać!
"Na pewno nie mieli takich prochów jak my "
Mów za siebie skarbie, ja tam żadnych prochów nie posiadam :P
Marta, ty normalnie sadystką jesteś. Biednego, życiowo sponiewieranego chłopaka chcesz jeszcze i w uzależnienie wpedzić? Zmiłuj się, kobieto!
... A prochy były. Opium do palenia ( w dużych miastach istniały nielegalne palarnie opium), morfina w roztworze wodnym, opium w postaci laudanum, kokaina w roztworze wodnym (Holmes zażywał dozylnie siedmioprocentowy roztwór kokainy, pamiętają?), haszysz, eter i wiele innych.
Szanowne panie, sugeruję żeby przesiąść sie do nowego wątku, bo temu zaraz objętosc się wyczerpie.
Już już chwilkaNazwa miejsca :Coeur de Chene
Podczas jednego z takich wspólnych spacerów, Eryk odkrył stary, opuszczony dom z ogrodem. Posiadłość nie była duża, ale pełna uroku i tajemniczości. Szczególnie dom sprawiał wrażenie jakby skrywał w sobie niejedną tajemnicę. (tu powinien nastąpić opis siedliska – chociaż z grubsza)
Choć, gruncie rzeczy opuszczony, przy odrobinie wyobraźni ukazywał czasy świetności tego miejsca. Ściany, niegdyś prawdobodobnie białe, teraz były przybrudzone i w miejscach popękane. Ramy okien były z drewna, które już zdążyło zpruchnieć szyby były rozbite. Schodki prowadzące do wejścia brośnięte były mchem i już zaczynały wgłębiać się w ziemię.
Ogrod był całkeim duży zarośnięty, pełen chwastów, ciemny, sprawiał wrażenie zapomnianego i osamotnionego. Eric w oddali zauważył ławkę. Stała ona pod wielkim dębowym drzewem. Podszedł do niej, zgarnął z niej liście i usiadł. Zaczął podświadomie wyobrażać sobie to miejsce jako swój dom. Przed powrotem do (miejce gdzie mieszkają dziewczyny - zapomniałam) postanowił oglądnąć wnętrze.
Przeszedł przez drzwi, krórych zapewnie nikt nie otwierał przez kilkanaście lat. Mieszkanie miało salon, gabinet zapełniony zakurzonymi książkami, sypialnie, kuchnię, małe pomieszeczenie obok niej, wielką sypialnię oraz jeden mały pokoik. Wszystkie meble były zepsute, zpruchniałe. Nadawały się teraz tylko do wyrzucenia.
"Chcę tu mieszkać – cichy głos Eryka rozległ się w uszach towarzyszek niczym grom"
U mnie - w filmie - zarówno Madame Giry, jak i Upiór mówią "proszę osłaniać rękami szyję". to chyba wiele wyjaśnia.? ;))
A mnie się podoba... Szczególnie te Wasze dyskusje pomiędzy poszczególnymi częściami. Oplułam zupą pół monitora i o mało się nie udławiłam jak to czytałam. Kurczę czemu wcześniej nie wpadłam na Filmweba, możebym coś pomogła...
Co do debat to bym się sprzeczała, ale ujdzie, twórcze to na pewno, ale ludzie, wolnym?! To nie był wolny duch, kreatywność była ograniczana przez kanon i pozostałe współtwórczynie, ale dyskusje czytało się świetnie, zresztą całe opowiadanie pochłonęłam w niecałe sześć godzin, narkotyzując się wiśniową świeczką...