I tu jest ten tytułowy błąd.Wspomniane przez Duńczyka mistrzostwa odbyły się w 1934 roku.Odpowiedź Duńczyka,że musiałby żyć 40 lat,zeby zobaczyć Polaków na piłkarskich mistrzostwach świata miała być aluzją do tego,że po długiej przerwie na MŚ Polacy zagrali dopiero w 1974.Ale zapomniano o jednym.Już w 1938 Polacy zagrali na MŚ we Francji,staczając zresztą na nich pasjonujący pojedynek z Brazylią.Nie wiem,w którym roku toczy się akcja filmu,ale ze wspomnianej rozmowy i ze stanu przyrody wnioskuję,że albo latem-jesienią 1934,albo wiosną 1935.A skoro tak,to wspomniana rozmowa traci trochę sens.To ewidentna pomyłka.Gdyby Duńczyk powiedział coś o 20 latach,to w porządku.Uznałbym,że zamysłem twórców było pokazanie niewiary Duńczyka w polskich piłkarzy.Ale 40 lat,to wyraźne nawiązanie do roku 1974.A zapomniano o roku 1938.
A może po prostu trochę ironii od scenarzysty...
To ironia. Wyraźna aluzja do MŚ w 1974 roku. Machulski raczej mógł pamiętać mistrzostwa z 1974 niż 38. Nieprawdaż?
Akcja filmu ma miejsce na pewno w 1934 roku, gdyż Duńczyk mówi o wybraniu się na mistrzostwa światowe do Rzymu, jest to zatem prawdopodobnie wiosna 1934 roku.
Jako kibic piłkarski dość oblatany w historii futbolu, sam zauważyłem tę pomyłkę. Myślę, że sprawa nie nie zasługuje na dłuższe rozmyślania - ewidentnie Machulski junior nie miał pojęcia o udziale Polaków w MŚ we Francji w 1939r, a aluzja do Weltmeistershaft '74 była tylko miłym naszym sercom "werbalnym pomostem" pomiędzy II RP a PRL, "mrugnięciem okiem" do widzów współczesnych premierze filmu ... ps. Duńczyk nawet chyba dość konkretnie precyzuje czas akcji, mówiąc, że ....gdyby dostał pieniądze MIESIĄC wcześniej ....itd", to oznacza, że skok miał miejsce w środku lata 1934 roku.
Jakiego lata. na samym początku filmu, gdy Moks idzie z walizką do jubilera, by go obrabować, widoczny jak byk żółty napis oznajmia: "październik 1934".
Tak czy siak, dowodzi on tylko pewnej chronologicznej niekonsekwencji, bowiem Mistrzostwa Świata we Włoszech '34 odbyły się w maju/czerwcu, o ile dobrze kojarzę. Stąd "strzeliłem", że skok miał miejsce latem, a nie, jak wynika z Twojego spostrzeżenia gdzieś koło listopada '34. Ale tak naprawdę, to to są nieistotne szczegóły... Pozdrawiam.
październik koresponduje też z tym, że koło 17 było już ciemno (w 1936 roku w Polsce nie obowiązywał czas letni a tym bardziej w październiku i o 17 było już ciemno).
W 1934 oczywiście
Tak, to prawda. Skok ewidentnie miał miejsce w środku jesieni. A słowa Duńczyka, że "gdyby miał te pieniądze MIESIĄC wcześniej, pojechałby do Rzymu na Mistrzostwa Piłkarskie", "włożył mu w usta" niezorientowany w temacie scenarzysta lub autor dialogów. Myślę, że to jedyne wytłumaczenie, ja w każdym razie je "kupuję".
Pewnie tak - pamiętajmy że były też wcześniejsze wersje scenariusza, choćby z retrospekcją prowokacji Kramera. Może więc coś się suma sumarum pomyliło. W 1981 roku nie było komputerów, internetu. VHS raczkował. Nie dało się filmu oglądać po 100 razy. Mało kto by zapamiętał takie szczegóły ;)
Ten napis był w banku, nie u jubilera.
Faktycznie
Wypada dodać, że we wspomnianej scenie po słowach "... 40 lat", Kwinto dodaje "100 lat". To zarówno toast oraz kropka na "i" krytycznej oceny polskiej reprezentacji filmowej. A w takim razie o żadnym błędzie nie moze tu być mowy.
Reprezentacji piłkarskiej - rzecz jasna.