Choć może to i dobrze, bo polaryzacja widzów będzie z pewnością spora. Jedni docenią podejście do tematu straty, depresji i obłędu, inni zjadą formę podania. Ja jestem po drugiej stronie barykady. Zdaję sobie sprawę, że twórcy chcieli opowiedzieć to i tamto, że są tu metafory, ale są one scenami wyrwanymi z kontekstu. Film wali taniochą na kilometr, cała pierwsza połowa to jakaś komedia że boki zrywać, druga zaś- niemiłosierna, smętna nuda, na koniec zawalona górą twistów, z których większość była do przewidzenia od samego początku. Dziwne, skoro przez 90% seansu nie uświadczymy tu czegoś takiego jak fabuła. Jak ktoś chce się odnieść ze swoim zdaniem to zapraszam, ale proszę o kulturalną dyskusję z szacunkiem do odmiennego zdania, bo z tym może być różnie na fw. Każda opinia jest subiektywna :)
Cześć byłem na maratonie horrorów w libero leciał Fetnik i Elewator game Violetta w miarę był spoko jak na standardy maratonów horrorów bardzo mi się spodobały interakcje z postaciami malarz fachowiec sprzedawca palców
Napisałeś o braku fabuły no nie zgodziłbym się z tym została kijowo przekazana