Film Almodovara to prawdziwa bomba emocjonalna, w najlepszym tego słowa znaczeniu, obrazy sprawiają, że przez widza przelewa się cały kalejdoskop uczuć, w których śmiech i łzy mieszają się wzajemnie, a nierzadko też łączą. Ta niesamowity aura, którą Almodovar „wytwarza” w swoich filmach, bliżej nieokreślona, sprawia, że zabiera on odbiorcę w wyjątkowy świat, nieco magiczny, nieco niemożliwy, w którym główną uwagę skupia na kobietach. Mężczyźni pojawiają się w nim kontekście drugoplanowym, wnoszą ze sobą do scen napięcie i niepokój, który ulatnia się wraz z ich zniknięciem. Nie podważa to jednak faktu, że wywarli oni ogromne piętno na przeszłości i teraźniejszości bohaterek. Trudno tu jasno określić fabułę, co chwila zaskakuje nas nowy wątek będący w ostateczności spójnym elementem układanki historii trzech pokoleń kobiet.
Volver to przede wszystkim film o kobietach, tajnikach ich duszy, sile, na pozór niezauważalna, a która ujawnia się w zmaganiach z trudną codziennością i powracającymi duchami przeszłości.
Atutami filmu są bez wątpienia piękne zdjęcia, utrzymane w ciepłej kolorystyce, dopracowana barwna scenografia, poruszająca hiszpańska muzyka, wartka akcja oraz nienaganne kreacje kobiece.
Gorąco polecam, nie tylko kobietom 8/10
tak ta magiczna atmosfera to absolutna prawda- ten film działa na emocje i w pewnym sensie wyłącza czujność przez co w nawet najbardziej irracjonalnej historii nie szuka się logicznego wytłumaczenia- po prostu się w nią wierzy :D
dawno film mnie nie zaskoczył a almodovarowi się udało!