1). Ponieważ miał go od setek lat i jego organizm lepiej zintegrował się z pierścieniem. Nie było mowy o tym w filmie,ale Tolkien wspominał o tym w ksiązce

2) Ponieważ misja zniszczenia pierścienia za bardzo go zmieniła. Był powiernikiem pierścienia i przez całą podróż do mordoru niósł go na naszyjniku,zawieszonym na karku. Wynalazek Saurona odciskał niewyobrażalne piętno na każdym nowym właścicielu. Żaden śmiertelnik ani nawet elf czy czarodziej nie mogliby nie ulec jego mocy. Pierścień uzależniał jak najpotężniejszy narkotyk i Frodo był jakby na niekończącym się głodzie narkotykowym. Dlatego chciał odejść do jedynego miejsca,gdzie mógłby się uleczyć. To miejsce wiąże się z pytaniem nr 3


3). Do Valinoru-miejsca,gdzie żyją bogowie zwani valarami. To tam po śmierci trafiają wszystkie elfy. Oczywiście w filmie nie znajdziemy o tym choćby wzmianki. Tego typu informacje dostępne sa jedynie w przepięknej książce J.R.R Tolkiena pt Silmarillion

Ok, dzięki za odpowiedzi.
Ale skoro do Valinoru trafia się po śmierci to jakim cudem oni tam się wybierają jako żywi?
I czy Valinor nie powinien być poza miejscem i czasem? Przecież oni płyną tam statkami, co sugeruje, jakoby Valinor był jeszcze jedną z wielu ziemskich krain.

tak - AMAN którego składową jest Valinor - DOM VALARÓW I MAJARÓW oraz Eldarów czyli elfów jest w królestwie rzeczy ukrytych czyli w zupełnie innym wymiarze w jaki został z woli Eru po upadku Numenoru umieszczony by żaden śmiertelnik nie mógł się tam dostać - ale : wiedzie do niego niewidzialny most - może tam się dostać każdy elf i każdy półelf który wybiera życie elfa a nie śmiertelnika oraz ten kto dostępuje szczególnej łaski Valarów lub jest tam zaproszony - jak Frodo czy Gilmi który odpłynął z Legolasem już po śmierci Aragorna jako Króla gdy dopełniły się jego dni;

most jest niewidzialny i biegnie poprzez całą sferę morza i nieba aż wreszcie morza świata kulistego zapadaj się pod statkiem i wpływa on na pomost łączący sferę widzialna z niewidzialną i wreszcie po pewnym czasie jak Frodo słyszy ów słodki śpiew i widzi daleko kraj w blasku wschodzacego słońca - TO BRZEG VALINORU - DOMU VALARÓW ;

dobrze wobec tego zauważyłeś - VALINOR wchodzi w skład Ei czyli świata ale znajduje się w jego niewidzialnym wymiarze ;
dostaje się tam za życia oraz po śmierci - albowiem wszyscy pośmiertnie trafiają jako duchy (elfowie - ludzie - krasnoludy - hobbici) do DOMU UMARŁYCH czyli PAŁACU MANDOSA gdzie znajdują się sale oczekiwania - elfowie jako istoty obdarzone przez Eru nieśmiertelnością wracają do Valinoru by żyć w jego świetle do końca czasów natomiast ludzie odchodza do miejsc które są elfom i Valarom nieznane - to dar i tajemnica Eru czyli tolkienowskiego boga - aczkolwiek prawdopodobnie całkowicie opuszczają świat zwany EĄ - być może dzrem ludzi jest bytowanie z Eru poza obszarem Ei? tak wnioskuję z całokształtu tekstu i wnikliwych analiz - natomiast elfy sa związane do końca świata ze światem i nie moga go opuścić - poza tym którzy jak Arwena wybrali życie śmiertelnych.......

Frodo zmęczony brzemieniem Pierścienia w którym skumulowano zło - zmęczony trudami podróży ku Mordorowi - porażony jadem Szeloby i zatruty nożem Morgulu ale wybawiający Śródziemie - nie znalazł już siły i miejsca dla siebie w nowej rzeczywistości '' SĄ SPRAWY KTÓRYCH CZAS NIE POSKLEJA - NIEKTÓRE RANY SĄ ZA GŁĘBOKIE I NIE CHCĄ SIĘ ZABLIŹNIĆ'' - tak było w jego przypadku - w książce Arwena Arwena odstepuje mu miejsce na statku - a nawet gdyby nie zrobiła tego - jestem przekonana iż zabrano by go by tam w krainie Valarów przeżył resztę życia niepomny trosk jakich doznał w imieniu wolnych plemion Śódziemia.....

Na pewno Arwena odstąpiła mu bilet do Valinoru? Ostatnio czytałem Powrót Króla w 2012r. i możliwe,że cos mi umkło,ale wydaje mi się,że nie było o tym mowy w ksiązce.

A wiecie może czy ktoś nie pokusił się o napisanie kontynuacji? Nawet takiej nieoficjalnej? W przypadku Diuny po śmierci jej autora inni pisarze zabrali się za kontynuację jego dzieła.

OOOOOOO to nie wiem. Poszperaj w internecie

Niejaki Nik Pierumow pisał o Śródziemiu, ale z tego co wiem akcja jego książek dzieje się wieeele lat po Pierścieniu

tak - odstąpiła mu miejsce dając łańcuszek na którym zawieszony był lodowaty kamień :)

zapewne na jego wzór stworzono słynny filmowy EVENSTAR - :)

rozdział WIELE POŻEGNAŃ - POWRÓT KRÓLA

Tak tak,domyślałem się,że to w tym rozdziale. Ah,chyba trzeba bedzie wrócić do trylogii. Myślałem,że wszystko pamiętam i i nic mnie nie przebije a tu prosze...kicha...A czytałem każdą część po trzy razy. A ty ? Ile razy czytałaś ?

dokładnie tyle samo - 3 razy każdą ale..... mam w domu i od czasu do czasu studiuję niektóre sekwencje :)

zawsze jest coś co umyka - :)

A to zmienia postać rzeczy. Ja za każdym razem pożyczałem z biblioteki publicznej :) Poczytałaś inne dzieła J.R.R Tolkiena ?

A ja mam wszystkie trzy części Władcy Pierścieni w ebooku.

SILMARILLION jest moją ulubioną; DZIECI HURINA mi się nie podobają; NIEDOKOŃCZONE OPOWIEŚCI są całkiem - całkiem; KSIĘGA ZAGINIONYCH OPOWIEŚCI w 3 tomach trudno dostępna jest nieukształtowanym prologiem do SILMARILLIONU -
np poematy Galadrielii z DRUŻYNY umiem na pamięć:)

Oł sit,serio ? Ale Cie musiało wciągnąć :) Dzieci Hurina słabe ? Czemu ? Trzeba pamiętać,że wszystko zostało wydane dopiero po śmierci Tolkiena. Notatki ojca uporządkował jego syn Christopher,który zastrzegał się,że J.R.R nie zdecydował się ich wydać i bez przerwy coś w nich zmieniał. Byc może gdyby autor nie umarł tak wcześnie,otrzymalibyśmy dzieła o całkowicie innym znaczeniu itd. To tak jakbyś Ty kombinowała nad powieścią,przekręciła się nie ukończywszy jej i po Twojej śmierci,Twoje dzieci pozbierałyby do kupy wszystkie notatki,które udałoby im się odnalezć,uporządkowaliby to wszystko w całośc według własnego(nie Twojego) mniemania i wydali podpisując to Twoim nazwiskiem(oczywiście wstawiając adnotację,że nie zdążyłaś zaznaczyć głównej chronologii wydarzeń itp itd). Są na swiecie fani twórczości Tolkiena,którzy traktują,wydane po śmierci jego dzieła z lekkim przymrużeniem oka a nawet nie uznają ich jako pełnowartościowe twory Tolkiena

warto zestawić sobie KSIĘGĘ ZAGINIONYCH OPOWIEŚCI z SILMARILLIONEM i porównać -np.bardzo w SILMARILLIONIE jest znobilitowana moja ulubiona bohaterka Nienna - wcześniej noc łzawa - pani śmierci i ciemności, tkająca destylaty z łez - w Silmarillionie zaś nauczycielka Olorina /Gandalfa, wyniesiona do rangi najważniejszych sił Ardy - pani ucząca miłosierdzia - cierpliwości i nadziei - :) nie twierdzę iz DZIECI HURINA są słabe - po prostu mnie się nie podobają - wolę opowieści o VALARACH I MAJARACH - czytaj Ainurach:) losy ludzi a czasem nawet elfów nie są dla mnie tak pasjonujące jak istoty duchowe które weszły w świat by go tworzyć i musiały walczyć ze złem....

Fakt,valarowie są dużo ciekawsi. Mnie zawsze denerwowało to,w jaki sposób Tolkien załatwił sprawę Saurona. Wolałbym go widzieć jako prawdziwego władcę ciemności a nie tylko sługę potężniejszych panów,w tym Morgotha. W ksiązkach Sauron jest słabiakiem,wiernym sługą bogów i nawet Gandalf jest od niego potężniejszy. Lepiej byłoby,gdyby moc Saurona była porównywalna do Valarów,że byłby jakby upadłym bogiem,który przegrał samotną wojnę z valarami i został wygnany za karę do śródziemia. Kiedy czytałem władcę pierscieni myslalem "Jakiś tam przeciętniak,co odszedł z Valinoru próbuje podbić cały świat". Lepiej brzmiałoby to tak,jak było przedstawione w filmie i jak wyobraża to sobie przeciętny człowiek,nie znający Silmarillionu"Potężny władca ciemności,którego gigantyczna armia-monstrum pragnie podbić cały świat,szuka pierścienia a kiedy to zrobi,pogrąży wszystkie wolne ludy śródziemia w całkowitej ciemności i nikt,nawet bogowie,nie zdoła mu w tym przeszkodzić".

Przesadzasz, dla mnie Sauron był najfajniejszą postacią właśnie kiedy sam odwalał brudną robotę służąc swojemu panu. Mój największy zarzut pod adresem Quenta Silmarillion to fakt, że najgroźniejszy sługa Morgotha odgrywa tam jakąkolwiek rolę wyłącznie w historii o Berenie i Luthien, po czym zaszywa się w jakimś lesie i wypływa dopiero po Wojnie Gniewu. W książkowym Władcy Pierścieni jest przedstawiany właśnie jako potężny Władca Ciemności czający się gdzieś w wieżycach Barad Duru i najgroźniejsza istota Śródziemiu. W filmach zrobiono z niego gałkę oczną wyglądającą jak reflektor w obozie koncentracyjnym.

A i nie wiem skąd pomysł, że Gandalf był potężniejszy od Saurona, skoro Olorin lękał się wyruszyć do Śródziemia właśnie ze strachu przed tym drugim.

Z tego co pamiętam,w Silmarillionie była gatka na temat przewagi siły Gandalfa nad Sauronem. Tam lub w Dzieciach Hurina. Właśnie:poruszyłeś ciekawy temat. Trochę mało Saurona w książkach. W silmarillionie nawet jak już był(w fragmencie,o którym wspominasz)zrobiono z niego olbrzymiego psa,który i tak w ostatecznym rozrachunku przegrał z innym psem(zapomniałem jego imienia)

Nie przypominam sobie takiej wzmianki w Silmarillionie. Olorin jest tam nazywany najmądrzejszym spośród Maiarów (przy czym Sauron z kolei jest określany przez autora jako "przewrotny w swej mądrości", więc tępakiem też nie był) i to tyle. Z kolei we Władcy Pierścieni Gandalf w swojej wzmocnionej białej wersji praktycznie na dzień dobry oświadcza, że Sauron wciąż jest od niego potężniejszy.

Saurona w wydarzeniach pierwszej ery jest niestety niewiele, ale jego pojedynek z Finrodem Felagundem na pieśni mocy to jeden z moich ulubionych fragmentów w całej powieści.

OJ już teraz nie przypomnę sobie gdzie to było