PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104383}

Władca much

Lord of the Flies
1990
7,3 17 tys. ocen
7,3 10 1 17200
6,9 13 krytyków
Władca much
powrót do forum filmu Władca much

Gdy przeczytałem powieść Williama Goldinga, usiadłem w fotelu i zamyśliłem się. Pomyślałem o całym złu które towarzyszyło człowiekowi od zarania dziejów. Złu, którego człowiek pragnął się ustrzec, i którego głęboko się lękał. Ale to najbardziej czarne zło czai sie w ludzkiej duszy. Jest czynninkiem nieodzownym od zawsze. Odkąd tylko świat pamięta działalność ludzkich rąk. Niektóre doktryny filozoficzne głoszą że osobowość człowieka z początku nieskazitelnie biała jak kartka papieru, jest kształtowana przez otoczenie, przez podejmowane decyzje i podjęte czyny. Karta jest pisana językiem życia, nie ma już powrotu. Nie można zmazać jednej linijki, i napisać od nowa. Nie można wykorzenić tego co towarzyszy człowiekowi jako istocie rozumnej od wieków. I tu wkracza na scenę William Golding.
Cała fabuła nie jest specjalnie wyszukana. Ot, grupka dzieciaków ląduje na bezludnej wyspie, i wspólnymi siłami stara się jakoś odnaleźć w nowym otoczeniu. Jednak pozornie ta pozornie prosta otoczka fabularna, jest tylko pretekstem do pokazania prawdziwego oblicza ludzkiej natury. Ralf, który jest symbolem prawości, i etyki zmaga się z pierwotnymi lękami. Stwór który czycha za rogiem, czai się w sercu każdego z dzieci. Z początku sielska i błoga atmosfera, zaczyna zmieniać się w walkę o władzę. Tyranię Jacka. Rozwój pierwotnej natury dyktowanej rządzą krwi. Pierwsza zabita świnia budzi z początku strach i odrazę. Dylematy moralne. Jednak z czasem daje fałszywą przyjemność, napędza dzieci do straszliwych czynów. Wyrzuty sumienia obumierają, a na ich zgliszczach rodzi się gniew i pycha. Chęć zemsty i zabijania. Uczucia złe, a jednocześnie pozwalające się zatracić we sobie jak narkotyk, nasilające się z każdą chwilą. Z tej drogi nie ma już odwrotu. Książkę uważam za arcydzieło jedyne w swoim rodzaju, pozwalające spojrzeć na naturę człowieka trochę inaczej, bo właśnie przez pryzmat dziecięcej niewinności. Jest poruszająca, i myślę że jest to jedna z książek które warto przeczytać w swoim życiu.
Co do filmu, muszę przyznać że jest więcej niż przyzwoity. Jest dobry. Nie jest rewelacyjny, ale śmiało mogę powiedzieć że jest dobry. Na pewno nie patrzę na niego okiem obiektywnego widza,to przez kontakt z książką. Staram się jednak do tego zbliżyć. Było trochę zmian w stosunku do książkowego pierwowzoru, jednak idea jest ta sama. Książka jak wiadomo bardziej działa na wyobraźnię. Postacie wydają się płytsze, szczególnie Ralf. Reżyser mógł się nieco bardziej postarać. Film tez mógłby być odrobinę dłuższy, żeby móc bardziej zblizyć widza z filmem. Pomimo tego, film jest udany. 7/10