Grzegorz ma racje, tematyka juz "oklepana", nic nowego tresciowo film o miejscu w cieniu slonca nie wnosi. Co w nim tak czaruje? Sposob opowiadania, mianowicie porywajacy narrator w roli Dzieciaka (spiritus movens tak naprawde...). Zdjecia, minimalne dialogi. Film mnie sie szalenie spodobal... wystarczy przypomniec sobie sceny "latajacej dziewczyny", spalonej sloncem brazylii. Doskonale kino artystyczne (jako sie SPInka zowie ;)