Relacja matki i syna- tragedia. Jeśli ktoś się zachwyca głęboką więzią łączącą oboje, jest w błędzie. To chora wież

Też tak uważam. Film mi się podobał, bo lubię tureckie kino (ale nie to telenowelowe!), główni bohaterowie pełni wdzięku, ale ta relacja matki i syna raczej zbyt ścisła.

Oczywiście że ta więź jest zbyt zaborcza. Nie.maja nikogo poza sobą... Ale czy to takie odosobnione że samotne kobiety przerzucają całą swoją miłość na dzieci? Myślę że nie. Mnie osobiście jako matki małego człowieka wzruszały ich drobne miłostki. Chociaż owszem masz racje całą relacja jest smutna. Z drugiej strony kto miałby jeszcze w niej być? Rozumiem że rowniesnicy chłopca że szkoły gdyby do niej chodził. A tak? Jest samotna matka czyli marne szanse na stałego partnera który weżnie ja z dobytkiem
Ojciec czy ram rodzice się na nią wypieli jak zaszła w ciążę. Ma tylko przyjaciółkę. Bardzo to smutne

Z tym puzzlem to też dla mnie nie zrozumiałe ,ale czemu odszedł i już nie wrócił ? Bo to był tylko numerek na jedną noc ,zachował się jak większość facetów po imprezie z nową poznaną laska,czemu matka umiera ?bo jest śmiertelnie chora ,po pewnych scenach
łatwo się domyślić że miała raka płuc.

Też nie czaje czemu miałby go tyle lat mieć chyba że po prostu przechowuje trofea po zalicoznycb panienkach. Może tak być skoro wychodząc wrocil się po coś i coś zgarnął. Cokolwiek.

Przecież nawet w filmie było pokazane, że narysował na tym puzlu buzke i rzucił go na stół. To ona miała puzzel i najwidoczniej w opowieści zwróciła mu na to uwagę więc jej go podał później kiedy postanowił, że wraca.