Będę w mniejszości ale uważam ,że film jest calkiem niezły.
Po pierwsze podoba mi się sam pomysł czyli reinkarnacja przez wieki i to do czego to doprowadziło czyli pogodzenie z losem i wykorzystywanie tego dla zrobienia czegoś dobrego dla ludzkości vs walka z tym kim się jest a więc zmęczenie tym i finalnie chęć unicestwienia.
Po drugie akcja jest wartka, zdjęcia dobre przyjemnie sie to ogląda nie ma nudy. Sprytnie ukryli mieszanine wspomnien z poprzednich wcielen w schizofrenii.
Po trzecie motywacja glownego antagonisty tak bardzo chcial sie dowiedziec czy Bóg istnieje , że było gotowy poświecić cały świat żeby sie przekonać. To w sumie tragiczna postac , która nie umie sie pogodzic ze swoim darem i życiem jakie go otacza. Traci wiare i dąży do samounicestwienia.
A teraz co do uwag z innych opinii na forum
nie zgadzam się z tym , że film jest bezsenu bo główny antagonista mógł sobie odstrzelić głowę tą swoją srebną bronią i po krzyku. Ktoś tu nie uwazał przy oglądaniu bo w zbrojowni bylo wyraznie powiedziane ze bron wysyła dusze do cyfrowego czysca nie jest sie ani martwym, ani zywym. Nie reiknarnuje sie ale tez sie nie umiera. Dlatego blondi tak zalezalo na tym, zeby ich uwolnic pod koniec.
ze tortura miodem była bezsensu? przeciez mowil do niego pamietasz jak razem zbieralismy miod w maratonie? wiec robi mu poprostu taki water boarding tym miodem
a co do zarzutu o prawa fizyki itd itp no to przeciez to jest Sci fi i juz na poczatku mamy mowione ze glowny bohater nauczyl sie je lamac i naginac i widzimy jak robilo jego poprzednie a potem obecne wcielenie.
Moim zdaniem film wart obejrzenia i nie zwracania uwagi na negatywne komentarze.