"W Paszczy..." urzekło mnie atmosferą rodem z sennego koszmaru, doskonałą obsadą (szczególnie Neil) i mroczną scenografią. Być może nie ma tu wielu scen typu: samotny bohater/bohaterka krąży po domu nawiedzanym przez potwora, jednak doskonałe pomysły na przedstawienie niesamowitości i obcości Hobs End w pełni to...
Tytuł odpowiedni, rzeczywiście istne szaleństwo. No i ta scena na końcu: po świecie szaleje banda oszalałych zombie, a bohater jak gdyby nigdy nic idzie do kina i bierze popcorn. ;)
NIESTETY WSZYSCY PRZYZWYCZAILI SIE DO FILMOW O BUDZECIE CO NAJMNIEJ 100 MLN.DOLARÓW, NASZPIKOWANYCH KOMPUTEROWYMI EFEKTAMI...
A SZKODA, BO GDYBY DALI TYLE CARPENTEROWI, TO ZROBILBY ZAPEWNE JEDEN Z NAJLEPSZYCH HORRORÓW WSZECHCZASÓW.
JA TAM MAM W DUPIE KOMPUTEROWE EFEKTY I PRZYZNAJE ZE TEN FILM ZAJEBISCIE MI SIE PODOBAL.
Nie wiem dlaczego ten film sie nie spodobał. Może dla tego, że to nie jest typowa opowieść "kto/coś kogoś goni". Obraz ciekawy od strony fabularnej, całkiem niezła rola Sama Neill'a. Największy plus filmu to zdecydowanie zakończenie - przerażające i dające do myślenia.
Tak określiłbym jednym słowem ten horror. Właściwie fikcja miesza się tutaj z rzeczywistością i w pewnym momencie nie wiadomo co jest snem i wytworem literackim głównego bohatera a co jest realne. W sumie pomysł bardzo dobry, ale niestety brak jest tutaj prawdziwych emocji. Mnie ten film nie przestraszył, a jedynie...
Mój ulubiony kolor to NIEBIESKI.
Dla tej sceny warto zobaczyć ten, nie całkiem niestety udany, film :-)
nie wiem czemu ale mnie ten film wcale ale to wcale nie poruszył. po skończonym seansie wstałem i wyszedłem i.. tyle.
Nieźle zakręcony film. Lubie obejrzeć sobie taki od czsu do czasu. Dosyć nowatorskie jak na czasy powstania filmu zakończenie.
Absolutne mistrzostwo świata. Kocham ten film, lecz fani efektów specjalnych mogą być zawiedzeni. W tym filmie straszy coś innego.
Muszę stwierdzić, że to jedno z najgorszych badziewi z dna i wodorostów, na jakich zmarnowałem swój czas! Carpenter i spółka zapomnieli zaopatrzyć "to coś" w fabułę. No chyba, że widz się totalnie naćpa przed seansem, to i fabuła sama się stworzy.
Film ten 'W paszczy szaleństwa' jest po to wymyślony, bo autor tego gniota zazdrości Stephenowi Kingowi i się go uczepił i koniec.