Masz dużo racji.Kontynuacja nie jest zła ale jest niedopracowana pod wieloma względami,fabuła wręcz się gryzie z pierwowzorem nie ma już elementu zaskoczenia jak w podstawce bo wiemy gdzie akcja się toczy.Jednak wystawie tej produkcji naciągane 7/10 gdyż gdy film się skończył nie dowierzałem że to już koniec może dlatego że drugą część Planety Małp ogląda się całkiem przyzwoicie.

Statek Taylora rozbił się jakieś 2000 lat od startu z ziemi, więc fakt, na pewno nie wysłali Brenta z tego powodu...jednak jak wiadomo statek zboczył z kursu, bo miał polecieć gdzieś w kosmos, a ostatecznie trafił z powrotem na ziemię (jego załoga była w stanie hibernacji, więc nie mogła tego wiedzieć, gdyż obudzili się dopiero po katastrofie i myśleli że są na obcej planecie). Na ziemi na pewno kontrolowali kierunek lotu statku, przynajmniej na początku i może byli w stanie już wtedy określić, że coś poszło nie tak, więc wysłali misję ratunkową ;)
Takie sobie gdybanie i tłumaczenie ;p