uratować tego filmu. Przeciętność i nuuuuuudaaa, ledwo przebrnąłem :< A zapowiadał się świetnie...
Miałem to samo. Z tym, że ja wyłączyłem z niesmakiem po godzinie trwania filmu. Obejrzę może kiedy indziej, jak będę mniej zmęczony, bez reklam, na spokojnie, ale nie wydaje mi się, żeby więcej zyskał w moich oczach.
Potwierdzam, mało nie zasnąłem w oczekiwaniu na jakąś akcję, czy też ciekawszą intrygę. Wypada blado przy "Zdrajcy"
Ja zasnąłem na tym filmie, rzeczywiście początek ciekawy, ale potem zrobiło się nudno. Może kiedyś zobaczę go całego, ale wczoraj nie dałem rady.
Dokładnie tak jak zauważyłeś - strasznie przewlekły a główny wątek zupełnie pozbawiony efektu zaskoczenia i choćby cienia genialności. (jeśli istnieje takie słowo xD)
Przewidywalny, rozwlekły, gadżeciarski, z sypiącą się od pewnego momentu intrygą. I nawet dobre aktorstwo Crowe'a, DiCaprio i Stronga go nie uratowało.
Niestety ja też muszę przytaknąć. Czy tak trudno było scenarzyście dać Leonarda zarżnąć w imię Allaha? Film by wiele zyskał, jednak przecież musi się dobrze kończyć. Przez moment miałem odruch wymiotny, będąc przekonany, że urodziwa Arabka, czy też po ojcu Iranka, będzie się chłopczykiem opiekować w szpitalu. Tak się nie stało, co nie zmienia faktu, że ich wspólna przyszłość została wyraźnie zasugerowana. Ridley Scott, mając przecież nazwisko, mógłby lepiej dobierać scenariusze. Smutna prawda jest taka, że gnioty lepiej się sprzedają a on był też producentem.
Za mało sensu, nawet zarżnięcie Leo nic by nie dało, już wystarczy, że na Titatnicu utonął. 5/10 w sumie strata czasu. Fajna to Iranka i parę scen i nic więcej. Jak na Ridleya Scotta to wpadka.
Nie uwierzę dopóki nie zobaczę, na szczęście mam nagrany na pvr i jutro mam nadzieje znaleźć czas na obejrzenie... :)
OK, obejrzałem i muszę powiedzieć, że najlepiej ufać własnemu osądowi, choćby nawet zgodny chór życzliwych osób sugerował, że nie warto sobie zawracać głowy...
W mojej ocenie i LDC i Crowe dali radę uratować ten film!
Szczególnie Leo, choć obejrzenie Crowe'a w roli dupka było nie mniej fascynujące :)
U mnie 8/10.