PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123933}

Walka żywiołów

The Squid and the Whale
2005
6,9 8,0 tys. ocen
6,9 10 1 8032
7,3 31 krytyków
Walka żywiołów
powrót do forum filmu Walka żywiołów

Dobry film.

użytkownik usunięty

Najlepsza scena gdy syn ojca nachodzi gdy ten stary piernik chce zabawić się ze studentką. Chciałbym mieć takiego tatę! Chej, ale to nic straconego, jak będę miał syna to sam zostanę takim tatą.

ocenił(a) film na 7

zaskakujące, bo ja odebrałam tego ojca jako zakompleksionego idiotę, który w obliczu niepowodzenia własnego obniża wartość wszystkich pozostałych osób. żona, która odnosi sukcesy jako pisarka jest idiotką, w końcu to niepisarka - to on jest prawdziwym pisarzem. nauczyciel tenisa to idiota, bo nie jest intelektualistą (a jednak najmłodszemu synowi imponuje). nauczyciele w szkole to biurokraci. psycholog szkolny to nikt, w końcu nie ma stopnia doktora (tylko magistra). potrafił skrytykować tekst piosenki syna (co później się okazało, że jest autorstwa pink floydów). jedyne kogo chwalił to młodą siksę, którą właściwie chciał tylko przelecieć.

ogólnie zachowania tatusia nie były pedagogiczne i założę się, że dzieci z tego wszystkiego normalne by nie wyszły.

użytkownik usunięty
mayka_og

Tatuś miał przerośnięte ego i nie mógł znieść że żona odniosła większy sukces na polu zawodowym w dziedzinie którą uważał za swoją, która w jego mniemaniu czyniła go kimś lepszym od innych. Bardzo go to dotknęło, ucierpiało otoczenie. Ale z drugiej strony przecież jednak doszedł do czegoś w życiu prawda? Miał dobrą pozycję zawodową i tytuły, wykładał, był intelektualistą. I samo to czyniło go jakimś wzorcem dla potomków, motywacją żeby zawodowo dorównać ojcu a może i osiągnąć coś więcej. Po drugie, brał się za młode laski. I co w tym złego? Facet był w średnim wieku więc może przechodził kryzys, starał się udowodnić swoją męskość, że wciąż może wyrwać młodą laskę. A może chciał przez to powiedzieć, korzystaj synu ile możesz, zapomnij o krępującej nas moralności bo życie po prostu jest zbyt krótkie. Jego syn był pod tym względem kompletnie zagubiony, być może lekcja ojca była dla niego zbyt trudna.

ocenił(a) film na 7

absolutnie nie mam nic do tego, że faceci rwą młodsze laski. podobnie rzecz się ma kobiet, które lubują w młodszych facetach. Mój nieżyjący dziadek (profesor zwyczajny, wykładowca) miał dziewczynę 30lat młodszą od siebie i nikomu w rodzinie to nie przeszkadzało. Po prostu nie rozumiem jak konkretnie taki przypadek mógłby komuś imponować. Jego kompleksy wychodziły na każdym kroku, nawet w momencie kiedy syn opowiadał o aktualnie omawianych lekturach szkolnych. Wtedy matka zareagowała "sam przeczytaj, sam miej własne zdanie". Widocznie niewystarczająco. facet chciał zrobić sobie kopię samego siebie zamiast niezależnie myślącego człowieka. Moi rodzice podsuwali mi książki do czytania, ale oni nie stanowili wyroczni w kwestii mojego gustu.

użytkownik usunięty
mayka_og

Ja uważam że wszyscy jesteśmy w pewnym sensie przedłużeniem swoich rodziców, oni nas od małego kształtują tak jak uważają za słuszne. Nie mamy na to żadnego wpływu. Jeśli rodzice nie starają się być wyrocznią dla swojego potomstwa to być może ich rodzice nie byli wyrocznią również dla nich. A to pisarstwo po prostu, zamiast tego można wstawić cokolwiek, to przekonanie że jest się w czymś naprawdę dobrym utrzymywało go przez większość życia w przekonaniu że jest lepszym, ważniejszym od innych ludzi w jego otoczeniu. Dzięki temu mógł być tak naprawdę kimś. Jednak gdy inna bliska mu na codzień osoba okazała się być w tym lepsza i odnosić duże sukcesy to wtedy okazało się że tak naprawdę jest nikim. To co wcześniej uważał za najważniejszą rzecz w swoim życiu która go definiowała przestała mieć już jakiekolwiek znaczenie. Pozostało więc pożegnać się z tą bliską osobą, nawet kosztem cierpienia innych członków rodziny aby dalej żyć w tej iluzji bycia kimś. W tym wypadku wielkim pisarzem, intelektualistą. Wszyscy staramy się być kimś, tylko że jedni stawiają się w rolach przegranych a drudzy zwycięzców.

ocenił(a) film na 7

i wróćmy do głównego wątku: co jest imponującego w takim ojcu? serio. chcę zrozumieć.

związek osób robiących karierę w tej samej dziedzinie zawsze bywa trudne. ciężko w takiej sytuacji nie konkurować.

użytkownik usunięty
mayka_og

Chodzi o to że ludzie w tym kraju, tych starszych pokoleń, dotyczy to także mojego ojca są wychowani na tamtym ustroju. A filmowy pisarz jest tego wszystkiego zaprzeczeniem. Tamten system tłamsił indywidualność i wolne myślenie. Przejawia się to też obecnie w nadmiernym, emocjonalnym przeżywaniu tego co dzieje się na scenie politycznej albo w przypadku wiary, katolickiego poczucia winy które również i mojemu pokoleniu starano się zaszczepić. Tak więc imponuje mi taki ojciec ulepiony z zupełnie innej gliny, pozbawiony typowych schematów moralnych i ograniczeń.

ocenił(a) film na 7

nie chcę brzmieć protekcjonalnie, ale znam kilku facetów w typie tego bohatera i raczej nie jest to kwestia ustroju, w którym się wychowali. Jedyny pozytyw jaki ten człowiek mógł wynieść to zamiłowanie do literatury i sztuki i jest to zacne. A takich ludzi wychowanych w ustroju komunistycznym jest sporo.

Jak widać każdy wyniósł/ zinterpretował ten film po swojemu:)

użytkownik usunięty
mayka_og

Tak, ten film tą szeroką interpretacją udowadnia że jest wart zobaczenia i ma jakiś przekaz. Po drugie pokazuje że czyny dla wielu ludzi uznawane za wątpliwe moralnie dla innych mogą być akceptowalne a nawet godne uznania. Ja po prostu uważam że dzięki takim ludziom jak ten "pisarz" świat jest bardziej złożony i dzięki temu ciekawszy.