Ten film był dla mnie smutny chyba pod każdym względem. Jest dla mnie o niezaspokojonym, ludzkim ego i braku wspólnoty, zagubieniu i samotności . Porusza mnie to dlatego że jest dużo o buddyzmie, a sama byłam buddystką oraz tak samo błąkałam się po świecie nie mogąc znaleźć jakiegoś celu i sensu. Całe szczęście, że Bóg mnie w tym odnalazł, bo tak sobie myślę, że odnalezienie tego nie jest możliwe dopóki człowiek nie pozna swojej wartości w Nim.