Witam. No ja po prostu nie moglem wytrzymac psychicznie na tej szmirze. Film wyglada tak, jakby nie bylo pomyslu na fabule (ktorej nie ma) i jakby krecilo go kilku rezyserow a kazdy z nich z innym pomyslem. Postaci Superbohaterow bardzo denerwuja swoim sposobem bycia, nielogiczni i niespojni. Zeby oddac nieco Tworcom filmu - niektore sceny, nakrecone ciekawie i nowatorsko (pierwsze sceny filmu z napisami) - im dalej w las tym ciemniej i szmirowato. Moj kolega smial sie w glos w kinie jak zobaczyl komputerowego chomika/tygrysa z rogami albo dyndajace przyrodzenie duzego papy smerfa! Nie polecam.
Marcoos - no ale obiektywnie patrzac jest pare rzeczy ktore mozna z tego filmu wyniesc. Na przyklad przed seansem nie mialem pojecia o, wspomnianej tez przed Ciebie, mozliwosci zarazeniem sie nowotworem. Teraz juz jestem madrzejszy i bede bardziej na siebie uwazal. Owoce myl dwa razy, omijal budki z hot-dogami i srodki masowego transportu. Nigdy nie wiesz gdzie mozesz zlapac raka. Co do wydania kosmicznej sumy pieniedzy na zablokowanie przewidywania przyszlosci przez niebieskiego naturyste bylem naprawde zdziwniony. Ozzy - czlowiek niby swiatly i hiper inteligentny powinien wiedziec, ze istnieja tansze metody jak np. napoic dr M spirytusem niewiadomego pochodzenia. Pacjent zatrul by sie jak nic i stracil chec do patrzenia w przyszlosc. Czy tak trudno bylo na to wpasc?
Mysee jakie filmy Ci się podobały które ostatnio oglądałeś, jestem ciekaw Twojego zdania
Każdy fan Iron Maiden wie, czym jest Zegar Zagłady, wszak do niego właśnie odnosi się utwór "2 Minutes to Midnight". To symboliczny zegar, który pokazuje, minuty, które zostały do północy, gdzie "północ" oznacza zagładę rasy ludzkiej. Pierwotnie ustawiono go na 23.53. Akcja filmu rozgrywa się w fikcyjnej Ameryce 1985 roku, gdzie na skutek prób nuklearnych prowadzonych przez ZSRR wskazówki ustawione są na pięć minut do północy. W takich właśnie niepokojących czasach zabity zostaje Komediant, jeden z dawnych Strażników - przebranych bohaterów, którzy czuwali nad bezpieczeństwem ludzi. Grupę rozwiązano w 1977 roku. Dawny kolega, węsząc spisek przeciwko pozostałym Watchmenom, postanawia wyjaśnić tajemnicze morderstwo. Jednocześnie nad światem wciąż wisi widmo Armagedonu. Problem polega na tym, że poza głównym wątkiem mamy masę retrospekcji i mnóstwo wątków pobocznych, które wielokrotnie spowalniają akcję filmu. Ich nagromadzenie jest w pewnym monecie tak duże, że trudno się połapać, w którym kierunku zmierza fabuła i nietrudno się pogubić. Na szczęście pod koniec wszystko nabiera właściwego tempa.
Ponad 163 minuty w kinie to dużo, ale warto je poświęcić. Nie zawsze te minuty będą ekscytujące, ale bardzo często zapierające dech w piersiach.
jako "fan" (w cudzysłowie bo słuchacz a fan to dwie różne sprawy - fanem
jestem tylko siebie :)) IM, stwierdzam że za dużo tu fanów IM i strasznie
mnie wkurza jak ktoś czerpie mądrość życiową z tekstów piosenek zespołów
które do historii się wpiszą tym, że grają koncerty w towarzystwie
wielkiego gumowego truposza. I nie zrozummy się źle - Eddie to jak dla
mnie to przegość :P
maysee,następnym razem jak wybierzesz się z chłopakiem do kina, zostaw go w spokoju i oglądaj film, bo najwyraźniej nie masz podzielnej uwagi i tylko niebieski penis został Ci w głowie
Maysee gniot to całe twoje życie, a twoje narodziny to największa pomyłka na świecie.
P.S. genetycznie modyfikowany ryś był zajebisty...
co za prostaki...
pol polski z gustem filmowym na poziomie pierwszej klasy podstawowki rzuca sie na kolesia bo nie podoba mu sie film... zalosne! on ma prawo do swojego zdania, na boga! nikogo nie obrazil, po prostu napisal co mu sie w filmie nie podoba... zamiast toczyc piane z pyska po prostu napiszcie ze ok, ale wam sie podobal i tyle... przestaniecie sie w ten sposob osmieszac...
Kolejne sumienie narodu wzięło się za naprawianie poziomu dyskusji publicznej zaczynając od słów "co za prostaki... "
Ilu jeszcze podobnych zapatrzonych w siebie bubków spłodzi to forum?
No już Dżony spokojnie, napij się ciepłego mleczka i poszukaj forum na którym poradzisz sobie bez burkliwej hipokryzji.
To Ci jeszcze napiszę, że "Watchmen" oceniłem 8/10. Nie uważam żeby treści zawarte w filmie były przyjazne dzieciom (idiotyczna teza). Film bez znajomości kontekstu historycznego bardzo wiele w oczach widza straci. Jeśli chodzi o stronę techniczną wykonany jest świetnie. Aktorzy (nienależący do mainstreamu Hollywood) ze swoich zadań wywiązali się wzorowo.
Tak to są ogólniki, ale ty niczego poza podobnymi frazesami - doprawionymi jeszcze szczeniackim przekonaniem o bezwzględnej wyższości swojego poglądu - w postach nie użyłeś, nie czuję się więc zobowiązany to rozwinięcia tych prostych założeń.
ps.
Nie uprawiaj sportów ekstremalnych... maklerem też nie zostawaj...
to cudownie, ze film cie zachwycil... twoja radosc jest moja radoscia...
ale jak chodzi ci o to, ze ty dokladnie napisales co jest super a co nie w filmie a ja nie to trzeba to bylo napisac wczesniej... teraz to ewidentnie wrzuciles to na szybko zeby miec argument, ze nie piszesz "ogolnikami" jak ja... rownie dobrze ja moge teraz napisac recenzje na 10 stron i uznac ze to co ty wypisujesz to ogolniki bo ja wymeczylem 10 stron... kiepsko ci to wyszlo i wypadles smiesznie... wiec lepiej sam unikaj tych swoich dziwnych punktow z "ps'a"...
Widzę że gubisz się w zeznaniach... Może zrób sobie dziś wieczór odpoczynek od forum i jutro rano zaskocz mnie jakąś elokwentną wypowiedzią.
Ocena 8/10 znaczy że film według mnie jest "bardzo dobry" a nie "zachwycający" Z kim byś nie rozmawiał, próbujesz natarczywie przypisać dyskutantowi słowa których nie wypowiedział. W twoich postach jest zero merytoryki, nie masz więc prawa żądać od nikogo argumentów.
Przemyśl moje słowa i ulep jakiegoś zgrabnego samokrytycznego posta.
ps.
Myślę, że zawód garncarza byłby dla Ciebie idealny.
"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść - niepokonanym"
zero klasy, zero twarzy, filmweb już się czai na Twojego avatara
nawet pomimo zmiany ;)
Rozumiem, że pijesz do pana born2run?
I zostaw już tego avatara... to jest temat na całkiem inną komedię ;)
Moje odczucia co do filmu są dokładnie takie same jak autora wątku. Snyder miał widocznie jakąś wewnętrzną potrzebę zrobienia dzieła wybitnego, co w świecie filmowym często kończy się przerostem formy nad treścią. Najgorsze jest jednak to, że film stara się być "ambitny", co wychodzi mu nader kiepsko przez co staje się o wiele gorszy od innych ekranizacji komiksowych w tym poprzedniego filmu Snydera na podstawie komiksu. "300" nie miał żadnej głębszej treści(tej płytszej także) i był jedynie wybujałą "formą" właśnie, stylistyczną ekstrawagancją, specjalnie kiczowatą i szpanerską. Być może dlatego jego ekranizacja poszła Snyderowi tak sprawnie i być może tylko do tego się nadaje gdyż w podobnie wydumanym stylu nakręcił Strażników z czym trafił jak łysy warkoczem. Sam Moore zapowiedział, że filmu nie ma zamiaru nawet oglądać, a fani komiksu w zdecydowanej większości go odrzucili, co jest chyba najlepszym podsumowaniem tej produkcji. A opiniami pryszczatych nastolatków* żal się przejmować. Źle robisz chłopie, że w ogóle im odpisujesz.
*Tym, którzy chcieliby się pochwalić, że są już dorośli, a film i tak im się podobał - gratuluję tym bardziej.
"fani komiksu w zdecydowanej większości go odrzucili, co jest chyba najlepszym podsumowaniem tej produkcji."
http://www.imdb.com/title/tt0409459/
Tjaaa...ocena 8/10 i 68 tysiaków głosów czyni ten filmem gównem :PP
Nie czytałem komentarzy ale odpowiem autorwi wątku:)
Tak ryś z rogami w komiksie był czymś "przełowmowym" a, że w filmie tego nie wytłumaczono, to tylko wina tego, że mamy tylko 2.5h seansu:)
Co do przyrodzenia dr Manhatana to od co penis jak penis, a ty chyba lub twój kolega (zresztą to powinna być twoja opinia a nie kolegi, nie masz zdania?) musisz być niezły dzieciak żeby na ciebie to tak działało - albo masz kompleksy, do wyboru do koloru.
Film jako adpaptacja jest świetny, jedyny który go przebija to Sin City, oglądając go czułem się jakbym czytał komiks czyli świetnie.
Jestem w stanie zgodzić się że film jest "nudny/przegadany/etc." dla osób nie mających styczności z komiksem, spoko niektórzy mogą oczekiwać kolejnych wybuchów, wyskoków, lateksowych żółtych strojów etc. po filmie o "super-bohaterach", ale trzeba uwzględnić że ten komiks miał łamać jakieś zasady, stereotypy bohatera pokazać ich z przymrużeniem oka, przejaskrawieniem - wyśmiać tą kulturę totalnie - udało się?
pozdrawiam.
obejrzyj jeszcze raz i wróć tutaj - albo najlepiej przeczytaj komiks i potem obejrzyj jeszcze raz!
Lukaszu. Z calym szacunkiem, nawet jesli bym piec razy ogladal, czytal komiks i wracal na portal nie zmieni to mojej opinii o tym filmie. Slaby, slabiuchny.
maysee
"Marcoos - no ale obiektywnie patrzac jest pare rzeczy ktore mozna z tego filmu wyniesc. Na przyklad przed seansem nie mialem pojecia o, wspomnianej tez przed Ciebie, mozliwosci zarazeniem sie nowotworem. Teraz juz jestem madrzejszy i bede bardziej na siebie uwazal. Owoce myl dwa razy, omijal budki z hot-dogami i srodki masowego transportu. Nigdy nie wiesz gdzie mozesz zlapac raka. Co do wydania kosmicznej sumy pieniedzy na zablokowanie przewidywania przyszlosci przez niebieskiego naturyste bylem naprawde zdziwniony. Ozzy - czlowiek niby swiatly i hiper inteligentny powinien wiedziec, ze istnieja tansze metody jak np. napoic dr M spirytusem niewiadomego pochodzenia. Pacjent zatrul by sie jak nic i stracil chec do patrzenia w przyszlosc. Czy tak trudno bylo na to wpasc?"
Głupota całej tej wypowiedzi udowadnia jak bardzo nie zrozumiałeś filmu i ukazuje Twoją dziecinność, jesteś ograniczony człowieku, żal mi Ciebie aż boli, mam nadzieje, że to Ci przejdzie, kiedyś.
We the Watchmen We Watch Them
czlowieku, to nie jest film do rozumienia! kretynska historia nie potrzebuje wysilania szarych komorek zeby ja pojac...
"...ukazuje twoja dziecinnosc"??? przeciez ten film jest dla dzieci - to bajeczka - i skoro kolesiowi sie nie spodobal a tobie tak to sie dobrze zastanow kto jest dziecinny z was dwoch...
przykre...
ok ten film jest dla dzieci, a On i tak nie zrozumiał go, więc kim jest ?
po drugie dla jednych ten film jest nudny i dziecinny inni uważają go za poważny, na pewno poważniejszy niż inne z tego gatunku i ile ludzi tyle opinii, a mi chodzi o rozumienie go On nawet tego nie potrafi, więc się zastanów.
I dla niektórych ten film jest jednym z lepszych w życiu filmów lub najlepszym, a nie wydają się być dziecinni z tego co zauważyłem, to samo jest z komiksem, wiec to że Ty uważasz że to syf nie znaczy że każdy tak sądzi.
tego typu filmy (wszystkie te spidermany, fantastyczne czworki, czy kobiety-koty) maja bzdurna fabula i tmu nikt nie zaprzeczy... to jest kino komercyjne ktore ma oszolomic widza efektami a nie przemyslana i skomplikowana fabula. watchmen nie odbiega od tego schematu... na takie filmy sie chodzi dla efektow. nie powiesz mi ze gdyby w filmie nie bylo tych wszystkich fajerwerkow to bys sie nim zachwycal... TU PO PROSTU NIE MA CO ROZUMIEC!
a zreszta nawet jesli to skad wniosek ze on go nie zrozumial? on tylko napisal ze dla niego jest nudny i wyliczyl, jego zdaniem, najslabsze elementy filmu...
zgadza sie, ile ludzi tyle opinii wiec jesli mu sie nie podoba to jego sprawa - nie ma powodu po nim jechac, ze niby jest ograniczony...
to tak jakbym ja uznal ze to ty jestes ograniczony bo zachwycasz sie watchmen... twoja sprawa, twoj gust. mi nic do tego...
tego typu filmy (wszystkie te spidermany, fantastyczne czworki, czy kobiety-koty) maja bzdurna fabula i tmu nikt nie zaprzeczy... to jest kino komercyjne ktore ma oszolomic widza efektami a nie przemyslana i skomplikowana fabula. watchmen nie odbiega od tego schematu... na takie filmy sie chodzi dla efektow. nie powiesz mi ze gdyby w filmie nie bylo tych wszystkich fajerwerkow to bys sie nim zachwycal... TU PO PROSTU NIE MA CO ROZUMIEC!
a zreszta nawet jesli to skad wniosek ze on go nie zrozumial? on tylko napisal ze dla niego jest nudny i wyliczyl, jego zdaniem, najslabsze elementy filmu...
zgadza sie, ile ludzi tyle opinii wiec jesli mu sie nie podoba to jego sprawa - nie ma powodu po nim jechac, ze niby jest ograniczony...
ale Ty chyba nie czytałeś co On pisał o zarażaniu się rakiem, tylko dlatego o nim/niej pisałem, zobacz wyżej zacytowałem.
I nie nie oglądałem filmu dla efektów, jako że czytałem komiks i lubię Watchmen'a, film mógł być nawet z gównianymi efektami i tak podobałby mi się, jedyna rzecz która mi się w filmie nie podobała to zmiana pod koniec filmu względem komiksu.
Born2run:
Porównując ten film do spidermanów, fantastycznych czwórek czy kobiet-kotów, pisząc jaki to jest on infantylny, jak to mózg można sobie wyłączyć w czasie seansu, zmuszasz mnie do zadania pytania: Czy ty to w ogóle oglądałeś? Czy może popatrzyłeś tylko na plakat, zobaczyłeś trailer i stwierdziłeś że skoro jakieś debile latają w śmiesznych kostiumikach to znaczy że film dla 10-latków kochających Bay'a i jego Transformersów? Dlaczego wielu ludzi myśli w tak ograniczony sposób? Adaptacja komiksu o superbohaterach MUSI być głupia? Cóż, w 99% przypadków jest głupia, ale to nie znaczy że nie ma wyjątków. Watchmen takim wyjątkiem niewątpliwie jest i porównywanie go do "tego typu filmów" jest dla niego bardzo mocno krzywdzące.
Porównując te filmy z Watchmenem, miałem na myśli tylko to że są one o superbohaterach, chociaż Ci z Watchmen'a trochę do nich nie pasują, ale trudno jest nie porównać.
drogi kolego, film widzialem do polowy bo wiecej nie dalem rady wytrzymac...
co do pytania dlaczego wielu ludzi uwaza adaptacje komiksow za glupie - no tu odpowiedziales sobie sam: "Cóż, w 99% przypadków jest głupia...". Dla mnie ten sie do tego grona zalicza. Ale takie jest tylko moje zdanie... no i autora watku najwyrazniej:) pozdrawiam
To ładnie, ja nawet najbardziej kiczowaty film oglądam do końca, żeby móc go ocenić, nawet jak usypiam dokańczam go później, ale ok, nie ma już o czym pisać, kończę i pozdrawiam.
no ja tam ogladam film az nie uznam ze mam dosc i ze cokolwiek by sie teraz nie stalo na ekranie to i tak nie zmieni specjalnie mojej opinii o filmie... moze w drugiej polowie film sie poprawil, ale tego sie nigdy juz nie dowiem bo po pierwszej mam dosc...
Zeitgeist:
To tak jakby powiedzieć że trudno nie porównywać np. "Czasu Apokalipsy" do "Helikoptera w ogniu" bo oba są o wojnie ;).
Born2run:
Bardzo uprościłeś moje pytanie zmieniając jego sens. Ja nie pytałem dlaczego wielu ludzi uważa adaptacje komiksów za głupie. Sam uważam, że generalnie, ogólnie, są głupie. Pytam się tylko, dlaczego wielu ludzi uważa że skoro wszystkie adaptacje komiksów jakie do tej pory widzieli były glupie, to automatycznie każda następna tez taka musi być i nieważne jaki film by nie był, i tak powie że to głupie. Dlaczego wielu ludzi uważa że adaptacja komiksu MUSI być głupia. Oglądnąłeś połowę filmu mówisz. Czy postać komedianta można w jakikolwiek sposób porównać do spidermana? Oglądnij cały film. Będziesz zaskoczony jak barwne postacie można tam znaleźć a i pewnie fabuła pod koniec cię w paru momentach zaskoczy ;) Oczywiście nie mówię, że film od razu nie wiadomo jak ci się spodoba. Są rózne gusta. Ale na pewno zmienisz tą jedynkę ;)
Pozdrawiam.
Chyba sam sie zgodzisz, ze jezeli przez lata chodzisz na wybory i glosujesz na kolejne partie liczac, ze bedzie lepiej a dalej jest do dupy to naturalne jest myslenie, ze to juz nie ma sensu... Kazdy nastepny rzad i tak nie berdzie wart twojego glosu... Moze w koncu sie trafi jakas solidna partia, ale nadziei na to chyba nie masz... Podobnie jest z filmami. Skoro rozczarowujesz sie na jakims konkretnym, nazwijmy to dla uproszczenia, gatunku to masz prawo sadzic, ze kazdy kolejny film (w tym przypadku adaptacja komiksu) bedzie do bani.
Obejrzalem polowe i na pewno do tego filmu juz nie wroce. Nie twierdze, ze to totalne dno... Dla wielbicieli komiksu na pewno jest to film co najmniej dobry ale ja w zyciu nie mialem tego komiksu w rece... Obejrzalem tyle ile obejrzalem bo paru znajomych uznalo, ze niezly... Ja tak nie uwazam, ale jeszcze raz podkreslam ze nie jestem specjalnym fanem gatunku... Po prostu trafil mi sie ten film jednego wieczora... Film zdecydowanie nie jest "dla mnie" ale wielu innych na pewno zachwyci...
Pozdrowienia!
Cztery rzeczy:
1. Ty piszesz o nadziejach związanych z filmem i masz rację. To, że ludzie spodziewali się głupiej papki dla 5-latków wcale mnie nie dziwi. Mi chodziło jednak o coś innego, o pewnego rodzaju uprzedzenie wpływające nie tylko na to czego się po filmie spodziewasz, ale także jak ten film oceniasz. Niektórzy tak po prostu mają, że jakikolwiek film by nie był, to i tak po oglądnięciu stwierdzą, że filmu o palantach latających po mieście w maskach/kostiumach nie może być brany na poważnie, a komiksy to w ogóle tylko dla 10-latków są. Rozumiesz. Takie ograniczone myślenie ograniczonego człowieka, który zdanie na temat filmu wyrobił sobie zanim ten film zobaczył i nie ma zamiaru tego zdania zmieniać choćby nie wiem co. Czytając twoje wcześniejsze posty odniosłem wrażenie że albo jesteś właśnie w ten sposób uprzedzony, albo po prostu filmu nie widziałeś, no i po części to w sumie miałem rację, bo oglądałeś tylko połowę. I tu dochodzimy do punktu drugiego.
2. Skoro oglądałeś tylko połowę to jeżeli widzisz że większość ludzi, którzy widzieli całość, mówi że w filmie jednak jest coś do rozumienia i pomyślenia, to nie masz prawa się z nimi na ten temat kłócić ;) Ty przecież najzwyczajniej w świecie nie wiesz czy faktycznie coś takiego tam było czy nie. Faktycznie, w pierwszej części filmu nie ma za bardzo co rozumieć i nad czy myśleć i właściwie pierwsza część poza tym że poznajemy komedianta który okazuje się być postacią 10x barwniejszą od typowego superbohatera, sam film jest 10x lepiej od większości filmów tego typu nakręcony i jest w nim 3x mniej akcji, nie różni się zbytnio od innych tego typu filmów :P
3. Ja też nie jestem żadnym fanem gatunku. Większością ekranizacji komiksów gardzę, bo są głupie (podejrzewam, że wynika to z tego że większość popularnych komiksów jest po prostu głupia, ale komiksów nie czytam więc poprawcie mnie jeśli się mylę). Komiksu Watchmen także w życiu na oczy nie widziałem, nawet nie wiedziałem że takie coś istnieje. Uważam jednak, że na odbiór filmu wpływa to pozytywnie. Fani komiksu w czasie oglądania skupiają się pewnie głównie na tym że to wycięli, ze tamtego nie ma, że to jest inaczej itd. Poza tym fan komiksu zna fabułę i postacie więc ani jedno ani drugie go nie zaskoczy, chyba że mówimy o zaskoczeniu typu "WTF, czemu to wycięli":D
4. Co do tego, żeby do filmu nie wracać, to jednak masz rację. Jeżeli pierwsza połowa aż tak bardzo ci się nie spodobała to druga wiele nie zmieni :) Jak mówisz - film wybitnie "nie dla ciebie".
Nie ma co tłumaczyć ignorantowi.Przecież gość nie wie z czym ma do czynienia. Na dodatek obejrzał tylko połowę i wypisuje pierdoły.To tak jakbym przeczytał bez zrozumienia pół podręcznika z fizyki jądrowej, a potem wypisywał na forum naukowym, jakie to wszystko jest gówniane.Jak kino nie jest dla Ciebie to daruj sobie komentowanie, masz jakiś instynkt samozachowawczy?
koles, wez mi nie porownuj jakichs tam "watchmen" do fizyki jadrowej bo to juz jest idiotyczne... co to znaczy, ze nie wiem z czym mam do czynienia? mam do czynienia z kiepskim, MOIM ZDANIEM, filmem. tyle... i film nie musi byc z mojej ulubionej dziedziny, zebym mial prawo go skomentowac... zwlaszcza, ze nie ogladalem go z nastwieniem ze to bedzie denne kino. uznalem tak dopiero po obejrzeniu pewnej czesci... wez sie zastanow, zanim cos napiszesz...
ad 1) ok, ale ja wyrobilem sobie opinie o filmie po obejrzeniu tej, slynnej juz, polowy. wczesniej nie mialem zadnego zdania na jego temat...
ad 2) alez, kolego, mam prawo sie klocic ale tego tutaj wcale nie robie. forum do tego sluzy, zeby wyrazic swoja opinie na temat jakiejs dziedziny. nie musze byc fanem tego filmu, nie musze, znac go na pamiec, nie musze nawet obejrzec calego filmu, zeby moc sie na jego temat wypowiedziec. moze i w drugiej czesci film jest inteligentniejszy, ciekawszy itd... ja tego nie wiem totez nie mowie ze od poczatku do konca film jest beznadziejny. przyznalem sie, ze obejrzalem tylko do polowy i bazuje na tej pierwszej polowie. jeszcze raz tlumacze, ze cokolwiek by sie nie dzialo w drugiej polowie to mnie ten film juz nie ruszy... ale jak pisalem wczesniej, nie moja dziedzina... bo to pisze z pozycji osoby ktora sie nie zachwyca komiksami a nie fana...
ad 3) no tu nie mam co odpowiedziec, bo na pewno masz racje...
ad 4) nie spodziewalem sie takiego odezwu na moj post... no dobra, jak znajde czas to obejrze film do konca... watpie, zeby mi sie spodobal ale przynajmniej bede moj moja opinie podeprzec calym filmem a nie tylko polowa;)
3maj sie!
1. Wiem, nie mówię przecież, że tak zrobiłeś. Napisałem tylko, że czytając wcześniejsze twoje wypowiedzi, odniosłem wrażenie że albo to albo filmu nie oglądałeś. No i po części miałem racje (znaczy się oglądnąłeś tylko tą słynną połowę) ;)
2. Wcześniej jak ktoś napisał o tym filmie że jest poważny, wyśmiałeś go i napisałeś że dla niego to chyba "Klan" jest poważny. Jak ktoś napisał coś sugerującego że na tym filmie trzeba trochę pomyśleć, napisałeś że to przecież poziom "Złotopolskich" i mózgu się tu nie używa. Mi chodzi o to, że jeżeli większość tych co oglądnęła film mówi, że daje on trochę do myślenia, to nie możesz twierdzić że tak nie jest skoro nie widziałeś całości. Nie wiesz przecież czy 5 minut po momencie w którym przestałeś oglądać na plan nie wyskoczył jakiś filozof, a na początku nie napisałeś przecież że oceniasz film tylko na podstawie pierwszej połowy.
4. Po co się męczyć? :P
Też się 3maj :) Dzięki za dyskusję, ja w tym momencie już kończę.
krotko odnosnie tego porowniania do "zlotopolskich" czy "klan"... chodzi o kolesia ktory zaczal ten temat. napisal tylko ze film mu sie nie podobal a rzucilo sie tu na niego stado dzieciakow z pazurami obrazajac jego i nawet gdzies po drodze jego matke... po prostu wkurza mnie taka glupota i menatalnosc na zasadzie: jak on nie lubi tego co ja to jest burak! dlatego wybralem dwoch takich kolesi i im odpisalem rownie chamsko jak on autorowi postu... nie wiem czy zauwazyles ale napisalem tez po drodze:
"...on ma prawo do swojego zdania, na boga! nikogo nie obrazil, po prostu napisal co mu sie w filmie nie podoba... zamiast toczyc piane z pyska po prostu napiszcie ze ok, ale wam sie podobal i tyle... przestaniecie sie w ten sposob osmieszac..."
po prostu mnie wkurzyli. ty tu jako nieliczny wykazales sie dojrzaloscia i nie jedziezz po mnie tylko dlatego, ze film mnie nie urzekl... szacunek!
Porównując swój stosunek do tego filmu ze swoim stosunkiem do polityki,
postąpiłeś bardzo obrazowo - ujawniłeś swoją niezwykłą nawet jak na
polskie warunki krótkowzroczność. Nie wiele trzeba wiedzieć o historii
(niekoniecznie polskiej), żeby widzieć że prędzej czy później musi być
lepiej. Nie wiele trzeba też mieć rozumu żeby wiedzieć, że
nieodpowiedzialne rządy są udziałem nieodpowiedzialnego społeczeństwa.
Mamy to do siebie, że każde z nas z ochotą się nazywa inteligencją i
zapewne tutaj też obie strony dyskusji właśnie za jej część się uważają.
Warstwa zwana "inteligencją" miała różne definicje, ale dwie cechy
pośród tych wszystkich definicji były zawsze obecne. Mianowicie: są to
ludzie po pierwsze aktywni społecznie (czyli m.in. głosujący), po drugie
nie wykazujący się ignorancją (czytający książki które krytykują).
Kichać film, bo to jest kwestia gustu, to że żyjemy w świecie, który
najwyraźniej powinien być według ciebie (i wszystkich) lepszy, to nie
jest spowodowane rządami i zwierzęcym kapitalizmem tylko mentalnością
społeczeństw. Czyli twoja mentalność (bazując na powyższej wypowiedzi)
jest niezgodna z twoimi oczekiwaniami. Świat pchają do przodu
konstruktywni optymiści... ludzie cierpliwi.
Podsumowując, zakończenie Watchmenów spodobałoby Ci się bardzo dlatego,
że (pozornie) gloryfikuje brak cierpliwości oraz wiary w systematyczne
poprawianie rzeczywistości i sugeruje "intensywną terapię".
eeee.... bo chyba zbaczasz z kursu, kolego. to jest forum o "watchmen" a porownanie do polityki zastosowalem, zeby to uproscic. zaczynasz wybiegac za daleko w pole z tymi wnioskami ktore z filmem nie maja za wiele wspolnego... ignorancja bo nie obejrzalem filmu do konca a mam czelnosc sie na jego temat wypowiadac??? jesli wolisz to uznajmy ze moja wypowiedz dotyczny tej czesci filmu, ktora widzialem. w ten sposob wszyscy beda zadowoleni. jeszcze raz powtarzam: NIE TWIERDZE ZE TEN FILM TO DNO! mnie to co widzialem sie nie podobalo bo mialo prawo mi sie nie podobac... moze dalej jest lepiej; nie wiem i nigdy sie nie dowiem bo mi pierwsza polowa wystarczy. obejrzenie "watchemen" do konca nie jest dla mnie zadnym priorytetem... to tylko film... i watpie, zebym po wykazaniu sie cierpliwoscia i obejrzeniu go do konca, pchnal swiat do przodu...
Nie chcę mi się z Tobą gadać jakby to ujął Boguś L. Nie pozostaje mi nic innego jak z ironicznym uśmiechem na ustach pogratulować ludziom, którzy dali się wciągnąć w tą prowokatorska dysputę trolla maysee jak i samemu autorowi dobitnej głupoty i czerpania przyjemności z kłótni.