Witam. No ja po prostu nie moglem wytrzymac psychicznie na tej szmirze. Film wyglada tak, jakby nie bylo pomyslu na fabule (ktorej nie ma) i jakby krecilo go kilku rezyserow a kazdy z nich z innym pomyslem. Postaci Superbohaterow bardzo denerwuja swoim sposobem bycia, nielogiczni i niespojni. Zeby oddac nieco Tworcom filmu - niektore sceny, nakrecone ciekawie i nowatorsko (pierwsze sceny filmu z napisami) - im dalej w las tym ciemniej i szmirowato. Moj kolega smial sie w glos w kinie jak zobaczyl komputerowego chomika/tygrysa z rogami albo dyndajace przyrodzenie duzego papy smerfa! Nie polecam.
Widzę, że kolega po psychologi z siedmioma tytułami, iż tak bezbłędnie i bez wysiłku moją psychikę wraz z zamiarem widzi jak na ręce.
Chyba nie to było Twoim celem włączając się do tej polemiki, chyba nie przybyłeś tu deptać innych tylko podważyć tezę autorki/autora tematu, nieprawdaż?
Tym samym udowadniasz, iż nie przyszedłeś tu po nic innego jak tylko po to aby się kłócić, nie różnisz się więc nadmienionego wcześniej autora.
Dodaje post tylko po to aby ostrzec innych przed tą marną prowokacją po to by nie dokładali kolejnej cegiełki do fundamentów i podbudów autora.
;)
wrecz przeciwnie. jesli przesledzisz cala dyskusje w tym temacie to sie dowiesz, ze wlaczylem sie po to by bronic autora przed ludzmi deptajacymi go za to, ze "smie" nie zachwycac sie tym filmem... a co do stwierdzenia, ze niby przyszedlem sie klocic wiec nie roznie sie od autora... coz, pomysl sam... autor tylko przedstawil swoja ocene filmu za co uslyszal m.in. ze jest glupkiem, ignorantem, burakiem, ze jego narodziny byly pomylka itd. a ty sam wyleciales z jakims "trollem" (???). wiec jak widziesz to ty i tobie podobni wlaza tu zeby deptac innych, w tym wypadku autora tematu... bo jakos nie zauwazylem zebys podwazyl jego teze, nie przedstawiles zadnych argumentow tylko po nim pojechales... a wiec "tym samym udowadniasz, iż nie przyszedłeś tu po nic innego jak tylko po to aby się kłócić". kojarzysz skads to zdanie?
ha! ha! wszyscy się śmieją, dowcipniś z Ciebie...
Ujmę to najprościej jak mogę tak żebyś zrozumiał, nie mam czasu ani chęci aby prześledzić całe te "wypociny", przejrzałem to jedynie zdawkowo i jedyne co mi się rzuciło w oczy to nieustanne prowokacje autora.
Jeżeli widzę, iż banda jakiś niedorozwojów jedzie po mnie per debil itd, po prostu nie wdaje się w dalsze dysonanse bo to sensu nie ma, głupiego nie przegadasz.
Sposób argumentacji również jest ważny albowiem słowa jakich używasz mogą prowokować (co zresztą udało się autorowi).
Nie chwale ludzi, którzy po nim "jadą" bo do wstydu jest powodem to co oni robią, jednakże słownictwo autora również pozostawia wiele do życzenia.
W wywracaniu kota do góry ogonem jesteś mistrzem , nazwałem go trollem albowiem tak się nazywa takich prowokatorów, nie jest to tak obraźliwe jak idiota czy debil ale dobitnie kwituje naturę takiego człowieka.
Zwrot ten był jakże trafny choćby ze względu na "przerośniętego papę smerfa z fiutkiem" i "mój kolega śmiał się" - człowiek, który chcę prowadzić rzeczową dyskusję nie wyraża się w ten sposób.
Po prostu bronisz autora bo przypomina kogoś, hmm pomyślmy - Ciebie?
Też mogę tak pochopnie oceniać jak Ty, ja Ci nie nawymyślałem, że jesteś głupkiem (nieświadomie ale zawsze to coś ;)) tylko powiedziałem, że autor jest trollem a Ty nie powinieneś oceniać ludzi, iż odebrałeś to opacznie to nie mój problem, czytanie ze zrozumieniem było w szkole podstawowej.
Z resztą nie jestem fanem tego filmu, nie ujął mnie jakoś specjalnie więc nie mam zamiaru wdawać się z Tobą w dalszą dyskusję, rób jak chcesz...
Nic do Ciebie nie mam i takie przekomarzanki tudzież przepychanki nie mają nic na celu więc krzyż Ci na drogę ;).
dzieki, biore tego dowcipnisia za komplement...
tez ci odpowiem krotko.
a) jesli nawet autor prowokuje, to nie daje to nikomu prawa go obrazac. a ze ciagnie dyskusje dalej... jego sprawa, nikomu to nie szkodzi. tak ze fatalny argument...
b) nie mam zielonego pojecia co w twoim slangu oznacza slowo troll, wiec sie nie dziw ze nie zrozumialem o co ci chodzi... nie wiem tez co ma do rzeczy, ze jego kolega sie smial na filmie... i co z tego? co to znaczy, ze "złowiek, który chcę prowadzić rzeczową dyskusję nie wyraża się w ten sposób"??? wymysliles sobie jakies swoje zasady i chcesz zeby wszyscy sie stosowali? jak dla mnie argument jak kazdy inny. chce przez to powiedziec, ze koledze tez sie nie podobal... proste.
c) przypomina mnie tylko w tym, ze mu sie film nie podobal... probujesz tu byc jakims psychologiem i szukasz u mnie jakichs prob utozsamiania sie z autorem tematu.... po co? za daleko idziesz...
d) i ostatnia rzecz. jesli dobrze rozumiem twierdzisz, ze nazwalem cie glupkiem. mozesz mi wskazac gdzie? napisalem, ze to co zrobiles to byla glupota. sam zrozumiales to opacznie, wiec najwyrazniej tego czytania ze zrozumieniem w podstawowce nie zaliczyles. pozdrawiam;)
Ech chciałem po dobroci...
Swoje wyliczanki schowaj do 1 września jak wrócisz do przedszkola.
Kto czyni głupoty jeżeli nie głupek?
Poczytałem Twoje wypowiedzi i uzmysłowiłem sobie jedną rzecz:
jesteś cholernie kłótliwym i zapatrzonym w siebie gościem,
troll bardziej odnosi się do Ciebie niżeli do autora.
Mi wytykasz, że narzucam komuś jakieś zasady jednocześnie robiąc to samo.
Nie slang tylko netykieta i zwroty jeżeli jesteś neandertalczykiem internetowym (bo na takiego poniekąd zakrawasz) to już Twój problem.
Żegnam ozięble i życzę powodzenia w - tych pożal się boże - nędznych krucjatach, ciekaw jedynie jestem ilu jeszcze musi po Tobie pojechać abyś choć w ułamku uzmysłowił sobie, iż coś z Tobą jest nie tak.
Jednakże myślenie takie z mojej strony jest błędne bo ludzie Twojego pokroju nigdy nie patrzą na drugą stronę medalu, obłęd...
tekst o przedszkolu ci nie wyszedl, chciales zabawnie a wyszlo dretwo... co ma przedszkole do wyliczanek?
zgadza sie, glupoty czyni glupek ale czy jedna glupota wystarczy zeby nazwac kogos glupkiem? jak raz przejade sie konno to jestem juz dzokejem?
klotliwy i zapatrzony w siebie? musialbys to uzasadnic bo ja tez moge wyciagac z rekawa opinie o tobie ale to nie ma sensu... szczegolnie ten "zapatrzony w siebie" mnie zaskoczyl (???). nie bede tu po tobie bluzgal, bo w przeciwienstwie do ciebie jestem dorosly i mi to frajdy nie sprawia...
fakt, nie wiedzialem co znaczy troll. to zaraz neandertalczyk? i ja jestem klotliwy? pomysl, na boga zanim zaczniesz wypisywac takie bzdety... to jest w ogole nielogiczne... sam sie osmieszasz, wiec nawet jakbym chcial to nie musze cie tu obrazac...
ludzie mojego pokroju? ze niby ty jestes lepszy? no coz, wychodzi ze sam jestes zapatrzony w siebie.
wez cos zrob ze soba, bo przykry jestes...
Echh jak tego nie rozumiesz to zaczynam się bać czy rozumiesz cokolwiek.
Ciekawa teoria przyznam, proponuje opatentować bo w uogólnieniach jesteś dobry, intencję się liczą bardziej niż słowa...
Ależ nie musisz bo już to zrobiłeś, wyciągnąłeś i to sporą ich dawkę.
Och! teraz to dorosły jesteś, tylko co Ci ta dorosłość daje, hę?
Co chcesz tym udowodnić? Wszakże siwy włos mędrca nie czyni!
Zdecyduj się w końcu jestem zabawny czy drętwy?
Kurcze z tej mojej głupoty już mi się miesza ;)
Zacytuj wers w którym napisałem, że brzydzę się Tobą bo uważam się za lepszego - nadinterpretacje i wywracanie kota do góry ogonem jest jedną z Twoich kluczowych taktyk?
I vice-versa.
koles, ty naprawde masz jakies problemy... czy ty w ogole sam wiesz o co ci chodzi?
wlazisz na forum i gadasz o wszystkim tylko nie o filmie ktorego ono dotyczny. to po co zes tu wlazl? zeby sie poklocic z kims dla zabawy? taka ci to frajde sprawia?
to nie teoria, to fakt. nawet ty powinienes to latwo zalapac...
nie "teraz" a caly czas dorosly jestem, tez powinienes sprobowac czasem.... dobrze ci to zrobi. i to ty tu probujesz cos udowodnic tylko nawet sam nie wiesz co.
kiedy ja napisalem ze jestes zabawny czy dretwy? zacytuj zdanie gdzie to padlo. nie znalazlem mojego wpisu mowiacego ze mam cie za zabawnego; i napisalem, ze tekst o przedszkolu jest dretwy a nie ty! znow nie rozumiesz? przeczytaj sobie jeszcze raz zdanie o dzokeju. ta sama sytuacja... ty po prostu masz problem z koncentracja czy cos...
i nigdy tez nie pisalem ze sie mna brzydzisz! rany, jestes pijany czy ja naprawde musze to wszystko pisac po dwa razy i jeszcze podkreslac... idz juz spac.
A czy Ty mówisz o filmie? ... no właśnie ;)
Od samego początku zajmujesz się czymś innym, zaraz, zaraz
czy to czasem nie nazywa się hipokryzja?
Błagam Panie Profesorze o przebaczenie...
O droga nieomylności!
Wywracanie kota do góry ogonem stanowi o tym,
że po prostu nie masz żadnych argumentów,
potrafisz jedynie kopiować i odwracać sytuację na własną korzyść.
Ja natomiast nie zasłaniam się swoją dorosłością bo ona nic
do rzeczy tutaj nie ma - poziom tej rozmowy jest po prostu żałosny
i zastanawiam się dlaczego dalej ją ciągnę.
A wymówki - pożal się boże - że jestem "dorosły" są po prostu śmieszne.
Heh Twoich zdań nie wolno interpretować? Trzeba je brać tak jak są napisane?
Oj biedactwo, nie chciałeś nikogo skrzywdzić, ani mu ubliżyć jaka szkoda.
Śmieszny jesteś ;)
Takie wybielanie własnej osoby świadczy o naiwności, wiesz?
Czyżby komuś nerwy puszczały? Prawda w oczy kole ;)
Lecz się człowieku, z logicznego punktu widzenia jeżeli się Tobą brzydzę to mam się za wyższego, sformułowanie w ten sposób wiadomo co
miało na celu...
Jak trzeba to nawet łopatologicznie wytłumaczę,
adekwatnie do poziomu intelektualno-emocjonalnego ;)
Prawda jest taka, że szukasz tutaj akceptacji, dowartościowanie własnej osoby i bóg wie czego jeszcze.
Wylatujesz do wszystkich bo jesteś anonimowy i się pewnie czujesz wyładowując własną frustrację na innych bo w prawdziwym życiu
niestety brak Ci na to odwagi ;)
Jeżeli byłbyś taki "dorosły" i "mądry" już dawno byś odpuścił,
wiadomo głupiego nie przegadasz Ty jednakże krok w krok ripostujesz,
świadczy to jedynie o Tobie czego dalej tłumaczyć nie muszę...
=*
tak dla jaj przejrzlame wszytkie moje posty tutaj i caly cas pisze o filmie. rozmowa sie stoczyla na inne tematy dopiero jak ty zes tu wlazl szerzac swoja filozofie "odwroconych kotow" robiac z siebie kompletne posmiewisko. nie liczac wzmianki, ze nie jestes jego fanem ANI RAZU NIE NAPISALES SLOWA O WATCHEMEN! ani co ci sie podobalo, ani co uwazasz za kiepskie. ciagniesz tylko jakies swoje filozoficzne wywody jakbys na sile chcial zablysnac inteligencja a efekt jest odwrotny.
moje slowa mozna interpretowac ale to co ty robisz nazywa sie NADINTERPRETACJA. (zapisz sobie to slowo bo z tym problemem borykasz sie najwyrazniej na codzien). pisze ze zrobiles cos glupiego, to ty juz wylatujesz ze nazwalem cie glupkiem; pisze ze tekst dretwy, to dla ciebie znaczy ze ty jestes dretwy). (???) odnosze wrazenie, ze wszyscy w okolo cie obrazaja, nikt nie akceptuje, i dlatego kazda informacje na swoj temat juz odruchowo odczytujesz jako obelge... przemysl to.
prosilem o wskazanie gdzie napisalem ze jestes zabawny bo niby raz pisze jedno a za chwile drugie.... cisza! sam widzisz, ze ty po prostu wymyslasz jakies bzdury i wkladasz mi w usta slowa ktore z mojej strony nie padly! to jest po prostu idiotyczne... (zebym byla jasnosc od razu wyjasniam, ze to nie znaczy ze nazywam ciebie idiota!!!).
jezeli sie kogos brzydzisz to masz sie za wyzszego, racja. ale sformulowanie bylo inne, czlowieku. chodzilo o to czy jak masz sie za kogos wyzszego to czy musisz sie nim zaraz brzydzic. to nie dziala w obie strony, na boga, no wez troche pomysl jakie to nielogicze (znow: to co zrobiles, nie pisze ze ty jestes nielogiczny!!!) znow obracasz calosc zeby wyszlo ze masz racje.
i skoncz juz z ta filozofia o szukaniu akceptacji i innych bzdurach bo to juz jest nudne... mi brak odwagi? w ogole mnie nie znasz. nie masz pojecia kim jestem... to to najwyrazniej tobie brak odwagi bo ja sie tu do konca nie kryje anonimowoscia. przynajmniej zamiescilem swoje zdjecie a nie jakis wycinek z filmu "zeby nikt nie widzial kim jestem". rusz glowa... ja naprawde nie mam juz sily ci tlumaczyc tak prostych rzeczy...
przyszedlem tutaj wyrazic moja opinie o filmie a ty ciagniesz temat w inna strone wiec idz juz na boga do szkoly, pracy czy co tam robisz i skoncz ta zalosna dyskusje...
Używasz moich argumentów człowieku żal mi Ciebie...
Ok już wiem jaki jestem, dzięki za uświadomienie.
Po mnie jedziesz tylko Ty po Tobie reszta forum ;).
Zwróć uwagę, że wszystko negujesz więc wnioski są jak najbardziej
prawidłowo wyciągnięte.
Sposób w jaki teraz reagujesz dobitnie świadczy, że trafiłem w dziesiątkę.
To że zasłaniasz się dorosłością, własnym zdjęciem jest tak żałosne,
iż brakuje mi słów aby to wyrazić.
Argumenty tego typu świadczą tylko o tym, że internet to Twoje życie.
Przynajmniej Twoje zachowanie można teraz czymś wytłumaczyć.
Ja napisałem jednego posta, to Ty się na mnie rzuciłeś nie ja na Ciebie,
więc zastanów się raz jeszcze kto tu jest agresorem...
jezu, wrocil pan niespelniony psycholog i znow nawija swoje...
zdajesz se sprawe ze to sie moze ciagnac miesiacami? ten zal dziala najwyrazniej w obie strony bo to co robisz jest komiczne (wyjasniam, ze to nie znaczy ze mam cie za komika!).
przede wszystkim nie odpowiedziales NA ZADEN ARGUMENT Z MOJEGO POSTA. po prostu wymyslasz dalej. dalej ani slowa gdzie nazwalem cie zabawnym, udowodnilem ci ze to ty tu jestes bardziej anonimowy niz ja... oczywiscie jako ze brak ci kontrargumentow to trzeba napisac "zalosne". bo tak najprosciej. nie masz slow zeby to wyrazic? to sie nazywa wlasnie kontrargument i to tego ci brakuje... walisz na prawo i lewo jakas swoja psychologia z podrecznika i tylko tym sie zaslaniasz... wez zejdz na ziemie... sa lepsze rzeczy do roboty niz zabawy w pana psychologa. znajdz se dziewczyne, hobby, nie wiem... zbieraj znaczki czy cos... ta rozmowa jest tak bezsensowna ze chwytam sie za glowe widzac ze znow cos zas nabazgral...
wiec zamiast ciagnac miesiacami te kretynska rozmowe umowmy sie ze tu konczymy i bedzie spokoj...
Jezu wrócił (nie Jezus tylko ja, wyjaśniam Ci) ;)
No to jedziemy do 1000 (maximum postów w jednym topicu, wyjaśniam Ci)...
Oczywiście bo nie było sensu, zrobiłem to parę razy - jak grochem o ścianę ;)
To Tobie ich brak i teraz używasz beznadziejnych (nie żałosnych)
metod wywracając kota do góry ogonem.
(znów, co za ból, nie będę wszystkiego punktował jak dziecku, wyjaśniam Ci)
To co robię w prawdziwym życiu spełnia moją osobę i kij Ci do tego.
Nie.
Teraz to ja zabawie się Twoim kosztem ;)
Nerwy panuj nad nerwami ;)
po pierwsze: "jezu, wrocil" - tam jest przecinek; to apostrofa co znaczy ze nie nazwalem ciebie jezusem. a "wrocic" bylo w trzeciej osobie liczby pojedynczej, nie w drugiej wiec nie bylo to o tobie... znow nie rozumiesz...
"jezu, wrocil" / "jezu wrocil" a "jezu, wrociles" to nie to samo... pocwicz w domu...
o moje nerwy sie nie martw, ja z natury jestem bardzo spokojny...
to, ze co dwa slowa zamieszczas ";)" zeby ukryc swoja wlasna frustracje jest sprytnym zabiegiem, niezle; przyznaje, ze moze cos tam jednak wiesz z tej psychologii...
widze ze fakt, iz sie obraziles bo teraz polowe moich wypowiedzi wyjasniam w nawiasach (bo inaczej, jak udowodniles, nie rozumiesz), wplynal na maly rewanzyk z twoje strony, co? "wyjasniam Ci" ktore zaczales stosowac zeby dokonac swojej malej "zemsty" jest troche dziecinne, nie uwazasz? (to nie znaczy, ze ty jestes dziecinny, tylko ten zabieg).
no prosze, ze mnie tez niezly psycholog;)
a moim kosztem to sie nie bawisz, bo nic na tym nie trace...
to zaczyna byc nawet smieszne... a jak mawial napoleon, "smiech jest ostatnim stadium przed szalenstwem"...
he he! no ale sam stwierdziles, ze "glupiego nie przegadasz" wiec pisz se dalej... ;)
ps to tez nie pytam co robisz w prawdziwym zyciu... jak sam zauwazyles, mam to gdzies...
Dobijasz mnie, nawet sarkazmów nie rozumiesz.
Co widać w szczególności tutaj...
Nie co dwa słowa tylko co parę zdań i jest to przejawem
stoickiego spokoju i tego, że mam kolokwialnie rzecz ujmując
"wywalone" na to wszystko.
I kto tu się w psychologa bawi ;)
Hah ^^
Prócz tego, iż coraz bardziej się w to angażujesz emocjonalnie.
Se będę pisał ;)
To po cholerę pytasz o dziewczynę i hobby?
Na marginesie moim hobby jest wkurzanie ludzi Twojego pokroju ;)
stwierdzenie "co dwa slowa" jest uproszczeniem, tak ze nie bierze sie tego doslownie... jak ktos powie: "nie widzielismy sie chyba ze 100lat" nie znaczy, ze ostatnie spotkanie bylo wiek temu...
przejaw stoickiego spokoju? skoro jestes taki spokojny to po co to zaznaczasz w tekscie? chyba wazne, ze ty to wiesz... po co to pokazywac innym? chyba, ze faktycznie chcesz przez to ukryc jak sie w tobie gotuje, co? (rzeczywiscie, wciagnales mnie ta swoja zabawa w psychologa... chyba teraz to ja sie jednak bawie twoim kosztem;)
se pisz... ja tam mam ubaw z ciebie...
NIE PYTALEM O DZIEWCZYNE I HOBBY!
tylko zasugerowalem ze czas se znalezc jedno i drugie...
zauwazyles, ze co post musze ci sporo wyjasniac?
dobra, bo juz po 12. w przeciwienstwei do ciebie mam ciekawsze rzeczy do roboty niz sleczenie na necie wiec milego dnia zycze!
aha! i skoro twoim hobby jest wkurzanie ludzi mojego pokroju, to zastanow sie kto tu jest agresorem, drogi kolego...
He he he długo nad tym myślałeś...
Cóż za ekspansja złożonych procesów myślowych.
Sam się już w tym gubisz, może czas zrezygnować
i pogodzić się z przegrana zamiast wystawiać ciągle
tyłek abym weń kopał ;)
Wszystko Ci nie wychodzi i jest pożałowania godnym
aktem ostatecznej rozpaczy oraz desperacji.
Tracisz jedynie czas i twarz w tym pojedynku,
jak tak dalej pójdzie to usuną Ci avatar "ponoć" autentycznego
hłe hłe...
Nie rozwarstwiaj się tylko SE zamów wizytę u psychologa,
oczywiście o ile znasz angielski na tyle...
Już rozumiem dlaczego jesteś na emigracji,
przy takich poglądach i mentalności nic dziwnego,
że nie mogłeś znaleźć pracy w kraju ;)
Żegnam Panie rozszczekany - szukający akceptacji - dorosły i prawdziwy - emigrancie
Bez sensu jest tłumaczenie reszty =*
;);););););););););););););););););););););););););););););););););););)
z jak przegrana? widze, ze dla ciebie to juz krucjata i angazujesz sie coraz bardziej skoro juz uzywasz slowa "przegrana" czy "pojedynek". dla mnie to zwykla dyskusja, ktora sprowadziles na niezwykle niski poziom... ja tu zadnego pojedynku nie widze; widze za to, ze zaczynasz juz zyc ta swoja mala wojenka co tylko swiadczy ze naprawde potrzebujesz tego hobby...
wyjasnie ci jak to wyglada. co post zwracam ci uwage i UDOWADNIAM, ze to co piszesz jest nielogiczne, ze nie rozumiesz w ogole co sie do ciebie mowi odczytujac moje slowa na opak... a to ze niby nazwalem cie glupim, ze raz twierdze ze jestes smieszny a zaraz dretwy, ze to ty tutaj jestes kryjesz sie pod duza wieksza anonimowoscia niz ja itd. czy chociaz raz ktorys z tych argumentow obaliles? nie. po prostu wypisujesz nastepne bzdety... ewentualnie komentujac: "zalosne". to zaden argument a swiadectwo jego braku. skoro wiec nie zaprzeczasz, ze piszesz glupoty, to najwyrazniej sam to wiesz. a skoro sam to wiesz, to po co piszesz kolejne robiac z siebie coraz wiekszego blazna?
no i jeszcze teraz nie majac za co sie zlapac przeczytales, ze jestem za granica i probujesz ataku z tej strony... no sam przyznaj, ze dopiero to jest zalosne... nic juz nie mozesz znalezc to sie lapiesz brzytwy. teraz to mi cie naprawde zal i gdybym tak jak ty bawil sie w wojne na tym forum to bym po tym uznal ze przegrales i to w fatalnym stylu...
rownie dobrze ja moge teraz gdybac ze skoro podpisujesz sie dark knight to pewnie dlatego, ze chcesz chociaz na necie wygladac groznie czy powaznie bo w rzeczywistosci jestes dla ludzi posmiewiskiem... to chociaz tu mozesz kozaczyc ze jestes rycerzykiem, nie? ale taki wniosek bylby rownie kretynski jak twoj o mojej emigracji bo w polsce nie znalazlem pracy... nie znam cie, nie wiem skad taki nick wiec nie bede wyciagal wnioskow. a skoro juz tak cie to zainteresuje to na "emigracji" jestem tylko jakis czas i nie dlatego, ze nie moglem znalezc pracy w polsce, tylko dlatego ze mnie tu z pracy wyslali zebym zalatwil cos, z czym nikt sobie tu nie radzi... spoko, angielski znam bardzo dobrze ale jak bede chcial isc do psychologa to zglosze sie do ciebie. kiepski w tym jestes ale za friko mi humor poprawiasz kolejna opowiescia o kotach i szukaniu akceptacji... he he!
aha! duzo tych usmieszkow walnalaes na koncu posta. juz musisz byc niezle sfrustrowany, skoro znow probujesz to kryc "udajac" takiego wesolego... pozdrawiam!
ooo, przepraszam! dark sider nie knight. zanim sie tu caly podniecisz, ze sie pomylilem i ze "wygrywasz" czy jak bys tam to nazwal, to sie sam poprawiam, panie mroczny...
Ktoś tu mnie powiela ;)
Po raz n-ty powtórzę i podkreślę to Ty zacząłeś to wszystko.
Trzymasz się kurczowo jednego argumentu, powtarzasz go,
zachwycasz się nim, tylko teraz jedno pytanie, czy słusznie? ;)
Jak mam Ci to niby udowodnić?
Świadectwem są Twoje posty skonfrontowane wraz z moimi...
A o ich trafności nie Tobie sądzić.
Skończ bo to tak jakbym czytał siebie w niezbyt mądrym wydaniu,
powielasz i przeinaczasz to co ja napisałem.
Nie łapie żadnej brzytwy, znowu mnie powtarzasz,
Nie lukruj sobie, dopóki nie zrozumiesz znaczenia słowa sarkazm ;)
Hah rycerzyk a to dobre, śmiechu warte,
musiałeś strasznie emocjonalnie podejść do tego co napisałem
skoro taką gafę palnąłeś.
Angielski leży ;)
Hah stary idź do kabaretu jesteś naprawdę zabawny :D
Nikt sobie nie radzi, heh zgadza się z kładzeniem kostki nikt sobie
nie radzi bo od tego mają Polaków i innych Słowian.
Z resztą nie wierzę Ci w to co piszesz bo nie mam jak tego zweryfikować
a na forum to mogę sobie napisać, że jestem księżniczka Kunegundą
i mam zamek oraz pół Danii.
Wow jestem pod wrażeniem czyli jednak coś trafiło do Ciebie
jak Cię to tak gryzie i frapuje.
Nie udaję po prostu dla mnie jest to nieziemsko śmieszne,
że dajesz się tak prowokować, wypuszczać i nabierać...
na poczatku byles przykry, potem zaczales byc smieszny, ale teraz to juz jest nudne...
ja tylko napisalem, ze dodawanie postu krytykujacego ludzi za wlaczenie sie do dyskusji, a zatem dodawanie postow, bylo glupie... oczywiscie ty to zaraz wziales do siebie, tupnales nozka, i wtedy zaczela sie ta durna dyskusja, tak naprawde o niczym, ktora koniec koncow jednak ty zaczales...
po raz kolejny nie odpowiedziales na moje argumenty, PO RAZ kolejny udowadniajac, ze sam wiesz ze glupoty wypisujesz...
do tego stopnia zaczynasz emocjonalnie w to wlazic, ze zaczynasz tu gadac o jakichs pojedynkach, czy wygranych; jedziesz po mnie, ze skoro jestem za granica, to pewnie nie znalazlem pracy w polsce, teraz dodajac jakis zalosny watek o kladzeniu kostki brukowej... jestes po prostu przykry i niezwykle sfrustrowany skoro juz takich rzeczy sie lapiesz... i o co chodzi z tym, ze angielski lezy? skad ty mozesz wiedziec jaki jest moj angielski? i tak wiem, ze nie odpowiesz podobnie jak na poprzednie pytania... bo nie masz argumentow. ja moge powiedziec ze u ciebie polski lezy bo prostego zdania: "jezu, wrocil..." nie rozumiesz... podobnie jak z kilkoma innymi moimi wypowiedziami, ktore musialem ci wyjasniac jak przedszkolakowi... ale na jakiej podstawie ty mozesz oceniac moj angielski??? no wlasnie...
mam gdzies czy mi wierzysz w to co pisze o mojej pracy tutaj; sam zaczales temat mojej "emigracji" podkreslajac tym samym jak to lubisz szukac na sile sposobow, zeby dogryzc komus kto sie z toba nie zgadza... po mnie to splywa a sam wypadasz dziecinnie... a moze po prostu tak piszesz bo zazdroscisz? moze sam kladziesz ta kostke brukowa i dlatego jedziesz po kims komu moglo sie udac, co?
daje sie prowokowac, wypuszczac (he???) i nabierac? nie mniej niz ty, bo brniesz dalej a wlasciwie coraz nizej z poziomem swoich wypowiedzi... najlepszym dowodem jest twoja odpowiedz, ze i tak bedziesz sie smial z pomylki knight/sider... a smiej sie, mi to wisi... przynajmniej podniesiesz sobie samoocene i masz dowod, ze chociaz raz napisalem cos zle...
O przepraszam tego mi nie wmówisz, jesteś tutaj prowodyrem i nie tego nie zmieni!
Jak nie umiesz czytać (ze zrozumieniem) to ja już niestety w tej sytuacji
jestem bezsilny.
Dobijasz mnie, znowu się i mnie powtarzasz...
Poczytaj, zrozum, wróć.
Heh tłumaczysz się, powtarzasz po mnie, usprawiedliwiasz swoje działania
jednocześnie piętnując moje i kto tu jest żałosny i zaangażowany emocjonalnie...
Ja przez cały czas szydzę z Ciebie bo człowiek niby normalny taki jak Ty
dał wciągnąć się w tak nędzną gierkę i nie umie z niej z twarzą wyjść ;)
Nie mam czego Ci zazdrościć, mogę Ci jedynie współczuć.
Żeby tylko raz, nie będę Ci tłumaczył, żeby zrozumieć sarkazmy
suto sypiące się z moich rękawów trzeba mieć jednak inteligencję
powyżej przeciętnej kostki masła.
Powtarzanie po mnie mi się już naprawdę znudziło, zmień płytę ;)
no jasne... znow to samo. "dobijasz mnie", "poczytaj, zrozum ble ble", "powtarzasz sie" itd. ani jednego konkretu... po raz kolejny nie masz zadnych argumentow tylko hasla ktorych uzywasz od poczatku tej rozmowy... i tak jak myslalem nie wyjasniles co znaczylo, ze moj angielki niby lezy wedlug ciebie... znow rzucasz cos czego nie potrafisz poprzec, tylko po to zeby sobie zwiekszyc ilosc "obelg" jakie mi tu rzucasz... tyle tylko ze efekt jest odwrotny bo nieswiadomie obrazasz siebie a nie mnie... a teraz jeszcze masz powod do podniecenia w postaci kolegi kantora ktory sie na mnie rzuca z lapkami upapranymi jeszcze czekolada... ale on przynajmniej skupil sie na filmie i to jego cholerny plus... ale juz nie mam sily odpisywac kolejnemu sfrustrowanemu malolatowi, bo podobnie jak ty, ten koles nie lubi nie miec racji...
nie tylko zeby rozumiec, ale tez zeby tworzyc sarkazmy potrzeba troche inteligencji a ta sie nie popisales... po wielokroc prosilem o odpowiedz na moje pytania odnosnie glupot jakie piszesz, ani razu sie nie doczekalem... powtorze sie: CZYLI SAM WIESZ ZE GADASZ BEZ SENSU ALE JEDZIESZ DALEJ!
cokolwiek nie napisze, ty i tak wyskoczysz z nastepnymi bzdurami o emigracji, kotach, samoakceptacji czy bog wie czym jeszcze doprawionym kilkoma ";)" zeby ukryc swoje zdenerwowanie spowodowane brakiem konkretnych argumentow... juz chyba oboje za dlugo ciagniemy ta durna debate na forum publicznym... poza tym nudzi mnie fakt, ze polowe kazdego posta zajmuje mi tlumaczenie ci o co chodzilo w poprzednim tylko dlatego, ze ty nie mozesz sie skupic na czytaniu i jedziesz tekst "po lebkach" zeby jak najszybciej splodzic kolejne brednie...
osmieszaj sie juz sam, bo ja wole stad wyjsc zanim stocze sie jeszcze nizej gadajac z toba... ktorys z nas musi byc madrzejszy i skonczyc ta zenujaca dyskusje...
mozesz sobie uznac, ze wygrales ta swoja mala wojne, pojedynek, batalie czy jak tam to nazywasz. nawet sobie mozesz wyciac medal z papieru bo na pewno zasluzyles... ja w tym momencie koncze obserwacje tego tematu, bo nie mam juz czasu ani sily czytac twoich kolejnych "inteligentnych" postow z ktorych nic nie wynika... tak ze cokolwiek za "madrosc" teraz sypniesz, ja juz sobie odpuszczam i tu nawet nie zajrze... dawka glupoty ktora mi wstrzykujesz juz trzecia dzien z rzedu mnie przerasta... brawo i gratuluje, panie mroczny zwyciezco;) mozesz oddac rodzicom komputer... bitwa skonczona... oddaje ja walkowerem cytujac ponownie jedyna madra rzecz jaka tu sypnales: "glupiego nie przegadasz";)
Btw. Popatrz w lustro jak chcesz zobaczyć osobę nie cierpiącą sprzeciwu oraz świadomości tego, iż może być w błędzie ;)
Jesteś przypadkiem beznadziejnym, prócz tego, że powtarzasz po mnie słowo w słowo przeinaczając wszystko, to jeszcze masz jakieś urojenia,
zalecam intensywną terapię na bazie jakiś dobrych farmaceutyków ;)
Zobaczymy ile wytrzymasz i na ile w czynach mają pokrycie Twoje słowa
a wiedz, że będę Cię prowokował co niemiara abyś jednak uzmysłowił sobie,
iż coś z Tobą jest jednak nie tak bo zjechał Cię cały topic
a Ty nadal wysnuwasz jakieś chore argumenty, niczym nie podparte
podobne do majaków szaleńca, do którego z resztą Ci niedaleko.
Jednakże przyznam, iż myliłem się mówiąc, że głupiego nie przegadam,
właśnie mi się to udało.
Więc niech dla potomności i ludzi pozostanie świadectwo, iż wiara
oraz wytrwałość w konsekwentnym dążeniu do celu dają swoje rezultaty
nawet w walce z głupim ;)
Masz szczęście bo to już koniec,
no chyba, że najdzie mnie jakaś niespodziewana ochota
to wtedy jeszcze troszkę pospamuje ^^
Drodzy koledzy, obserwowałam tą Waszą dyskusję jakiś czas bo była conajmniej nietypowa jak na forum publiczne... Przyznam, że na początku wydawało mi się, iż to pan "born2run" tu niepotrzebnie się w Ciebie zaczyna, ale po przeczytaniu całości jasno wynika, że to Ty tutaj jesteś (jak to sam nazywasz) agresorem. Nie jesteś w stanie odpowiedzieć mu na żadne pytanie które zadaje, tym samym udowadniając to co pisze... że wiesz, że nie masz racji. Chwała mu za to, że zakończył ta dyskusję pierwszy, tym samym (przykro mi) wygrywając cały spór. A już na końcu wbiłeś sobie sam gwóźdź do trumny pisząc raz, że juz nawet tego nie czytasz a po chwili cytując jego ostatnie słowa o niemożności przegadania głupiego... czyli przeczytałeś całość. No i jeszcze chcesz go dalej prowokować dając jasno do zrozumienia, że miał rację... Denerwujesz się tam, że przegrałeś i że on sam już Twych ostatnich słów nie przeczyta... To aż bije po oczach.
Brawo, "born2run":* Szkoda, że tych słów nie zobaczysz...
Pozdrawiam Was obu chłopaki i znikam!!! Dzięki za ciekawe doświadczenie;)))
ps Jak dla mnie Watchmen jest super filmem i nic tego nie zmieni!!!
:*
Czyżby fikcyjne konto Pana burn2run?
Źle to interpretujesz, jeżeli on mi nie odpowiadał
na pytania na początku to dlaczego ja mam mu odpowiadać
na samym końcu tej żałosnej gadaniny?
Miałem dać sobie spokój ale stwierdziłem,
iż tym razem tak łatwo nie odpuszczę
i usiądę na jego zuchwałości prowokując go,
interpretuj to sobie jak chcesz...
Zauważ, że on powielał to co ja napisałem,
ja go ignorowałem celowo ponieważ
zabawne było jak naiwnie się z wszystkiego tłumaczy
robiąc z siebie męczennika a ze mnie ciemiężce.
Zważ również na to, iż wszystkie moje teksty są sarkazmami,
żadnego gwoździa do trumny sobie nie wbiłem,
popatrz jak komicznie wygląda cała ta rozmowa
czyż uznanie jej za dzieło przypadku nie byłoby
aktem ignorancji z Twojej strony?
Przez cały czas nabijałem się z owego osobnika.
Jeżeli Cię teraz niesprawiedliwie urażę to przepraszam
ale wydaje się jakoby (tak jak na początku o tym wspominałem)
jesteś albo fikcyjnym kontem Pana burn2run albo koleżanką
przekabaconą po to by mi zrobić na złość.
Tego rodzaju chwytu spodziewałbym się po nim...
Wprowadziłem termin wyścigu, przegranej, agresora
specjalnie aby usiąść mu na ambicji i ego,
które z resztą miał wielkie...
Większość (kłamstwem byłoby, że wszystkie) przeprowadzonych
przeze mnie zabiegów była celowa, dla mnie była to jedynie gra,
zabawa w która wciągnąłem owego użytkownika,
możesz sobie nazwać to jak chcesz:
wywracaniem kota do góry ogonem i udawaniem,
że niby to wszystko leżało w moim zamiarze.
Jeszcze zwracając uwagę na zakończenie
czy nie przyznasz, iż komicznie wygląda
post typu "nie słyszę cię/nie czytam cię"
a następnie odpowiedź na post poprzedzający?
No właśnie ;)
Oczywiście masz prawo do własnej opinii
i ja nie jestem w stanie na to wpłynąć,
przykro mi jedynie, iż tak to interpretujesz.
Pozdrawiam :)
2 posty, konto dzisiaj założone,
brak jakiejkolwiek działalności,
zablokowana lokalizacja,
witam Pana born2run, żałosne naprawdę ;)
Eeeech... Kolego DS, żeby czytać komentarze nie potrzebuję żadnego konta na fw. Po prostu obejrzałam niedawno "Watchmen", weszłam na fw, żeby o nim poczytać i trafiłam na Waszą rozmowę, która mnie w specyficzny sposób zainteresowała. Dziś rano chciałam zobaczyć jak się ta rozmowa ciągnie i przeczytałam, że już koniec... Mam swoje zdanie, więc szybko założyłam konto, żeby dodać 3 grosze od siebie... Ot, cała tajemnica;))) Lokalizacje mam ukrytą bo nieważne skąd jestem tylko co mam do powiedzenia;P Proste. Możesz nie wierzyć jak chcesz i szukać jakichś spisków ale już Ci tego udowodnić nie mogę;))) Ja już spadam, pozdrawiam i miłej niedzieli tu wszystkim życzę;)))
;*
Już pomijając moją paranoję prześladowczą,
co najmniej podejrzane wydało mi się
przytaknięcie Panu born2run, którego całe forum jedzie
z konta świeżo założonego z zablokowaną lokalizacją,
dodatkowo używając argumentów moich i innych użytkowników ;)
Przyjmijmy, że jest tak jak mówisz,
uwierzę Ci w mojej nieskończonej łatwowierności.
Pozdrawiam również :)
popieram majjjie w tym co napisała.
wiem, że ja też nie uchronię się, zarzutów, że tak naprawdę jestem born2run, a to jest moje trzecie(tym razem)fikcyjne konto, bo pech chciał, że zarejestrowałem się dzisiaj specjalnie żeby ocenić ten film, ale co tam. Przeglądając komentarze tak mnie zajęła Wasza dyskusja, że niemal przeczytałem ją całą i niestety muszę wrzucić kamyk do Twojego pełnego pewności siebie ogródka: jak dla mnie to jest z 5:0 dla borna (a przynajmniej trzy bramki sam sobie strzeliłeś Dark).
Nie piszę tego żeby Ci dopiec (bo niby czemu miałbym to robić?), tylko po to by Cię przekonać, że nie wszyscy myślą tak jak Ty.
To jest żałosne, że nagle fala samych świerzaków
pojawia się na filmwebie tylko po to by ocenić film
"Watchmen" i dopieprzyć mi, iż nie mam racji...
Przykro mi ale Twoja opinia nie jest dla mnie
przekonująca i miarodajna bo to jest zbyt podejrzane
by mogło być prawdziwe.
Dziwne - jeszcze żaden stały user mi tego nie wytknął
tylko sami nowi, czyżby Pan b2r wrócił do domu
z wakacji u rodziny? ;)
Jeśli żałosne jest dla Ciebie, że ktoś pojawia się na filmwebie po to by ocenić Watchmen'a to Twój zmartwienie, jeśli każdą krytykę traktujesz jako "dopiepszenie", to też Twój problem.
Moja opinia jest jak najbardziej prawdziwa, nie zaczerpnąłem jej ze zbioru cytatów.
Jeśli nie jest dla Ciebie przekonująca i miarodajna, co mogę zrobić aby to zmienić?
A gdyby wytknął Ci to stary user, przyznałbyś mu słuszność?
Tu chodzi o poziom prowadzenia dyskusji i umiejętność przedstawiania swoich racji i obrony tychże racji. Ja po prostu wierzę, że są niezależne wartości podług których można to oceniać. Dlatego właśnie napisałem tego posta a nie po to żeby Ci "dopieprzyć". Nie bierz tego do siebie.
Pozdrawiam
Przyjmuje krytykę tylko wtedy kiedy jest ona słuszna,
za dużo tu przypadkowości by mogło to być prawdziwe.
Najpierw nowa userka pojawia się z zablokowaną lokalizacją,
następnie pojawia się user już z odblokowaną lokalizacją
z tymże w międzyczasie pan b2r blokuje swoją i wszyscy
o dziwo mu przytakują ze świeżych kont i czytają
wszystkie te wypociny...
Na odpowiedni poziom trzeba sobie odpowiednio zasłużyć.
Ujmę to tak obrona racji jest to kwestia mocno kontrowersyjna,
każdy widzi to inaczej i nie istnieje tu żaden dobry sposób
bo broniąc swojego zawsze wpływamy na czyjeś.
Nie biorę tego do siebie , ta rozmowa niemalże od początku
była jedną wielką kpiną.
Pozdrawiam.
Widzę, że Pan Born2run już nie korzysta za swych kont fikcyjnych,
cóż szkoda bo bawiło mnie jak nisko można się stoczyć. ;)
Dobitna glupota - dobrze powiedziane ;) Pewnie jest tak jak mowisz...Z
trollowaniem niestety nie moge sie zgodzic. Po prostu wyrazilem swoja
opinie o filmie i rzucilem kilka argumentow obnazajacych slabosc produkcji.
To wszystko. W ocenie staralem sie byc obiektywny. Bo film ma ladne
obrazki, takie komiksowe, mnie one jednak nigdzie nie zaprowadzily.
Pozdrawiam.
Dobitna glupota - dobrze powiedziane ;) Pewnie jest tak jak mowisz...Z
trollowaniem niestety nie moge sie zgodzic. Po prostu wyrazilem swoja
opinie o filmie i rzucilem kilka argumentow obnazajacych slabosc produkcji.
To wszystko. W ocenie staralem sie byc obiektywny. Bo film ma ladne
obrazki, takie komiksowe, mnie one jednak nigdzie nie zaprowadzily.
Pozdrawiam.
Ty filmu nie rozumiałeś momentami sądząc po Twoich wypowiedziach, więc się nie dziwie, że Cię donikąd nie zaprowadziły. Niektóre Twoje posty są żałosne, że aż smutno się robi. Mogłeś napisać, że Ci się nie podoba, dlaczego i finał, a Ty próbowałeś wyśmiać film, co Ci się zresztą nie udało, więc daj już spokój, to i reszta odpuści.
Początek nędzny środek dobry...
Gdybyś nie dodał na końcu fiutka nie czepiałbym się,
używając tego sformułowanie prowokujesz i sam wystawiasz się
na baty ze strony innych użytkowników.
Obraziłeś ludzi, którym ten film się podobał i jesteś sam sobie winien,
nie zabraniam Ci pisania w ten sposób, Polska to wolny kraj
ale licz się z tym, że inni równie wolni Ci zripostują.
Co do trollingu to niestety końcówka wygląda jak jawna prowokacja...
Wreszcie normalny człowiek z którym można porozmawiać, pozdrawiam.
Hahahaha. Tak, gadajcie, ze to jest wyrafinowane kino, z wielkim przeslaniem i zacna fabula. Fakt macie racje ze tak jest... ale chyba pomyliliscie tytul. Widzac jak najezdzacie ze swoimi textami na czlowieka, ktoremu te syf sie nie podobal, moge sobie uswiadomic, ze jestescie banda dziecinnych idiotow, ktorzy podniecaja sie takim gownem. Przez pierwsze 5 minut cos sie dzieje. Przez kolejne 1,5h dno. Dalsza czesc moze obejze jutro, bo dzis nie dalem rady.
Ale mam pewna teorie dalczego jest tu tylko zwolennikow tego "dobrego" kina - ktos wczesniej napisal, ze miliard glosow na imdb dalo temu filmowi 8/10. "Taak, skoro tyle ma film, to musi byc zajebisty, fakt ze mi sie nie podobal i za nic go nie rozumiem, ale jest dobry."
Wiekszosc z Was pisze, ze ten film ma fabule - otoz zycie w takim bledzie jest zalowe. Ten film to czysta "biografia" kolejnych "superhiperwypas bohaterow". Te retrospekcje to zenada. Zadnej spojnosci nie ma ten film. Zabili smieszkakomedianta - 30min filmu opowiadali o nim, kolejne 30 min opowiadali o supermuzgu, ktory wpadl za pozno na pomysl, ze wszyscy ktorzy z nim przebywali choruja i mimo ze troi sie badz "czworzy" nie moze zadowolic panienki - wielki mi superbohater. Haha.
Tera pewnie miliard postow i cytatow mojego komentarza, ale nim napiszecie cos to zastanowcie sie kilka razy:)
PEACE
Lepiej dokończ film zanim będziesz oceniał. Może Ci się nie podobać, ok ale jak obejrzysz to zrozumiesz, że Manhattan i reszta bohaterów nie jest właśnie superbohaterami i o to chodzi.
"Zabili smieszkakomedianta - 30min filmu opowiadali o nim, kolejne 30 min opowiadali o supermuzgu, ktory wpadl za pozno na pomysl, ze wszyscy ktorzy z nim przebywali choruja i mimo ze troi sie badz "czworzy" nie moze zadowolic panienki - wielki mi superbohater."
To zdanie uświadomiło mnie że nie zrozumiałeś i nie wiem, czy zrozumiesz postać Manhattana(jak i reszty), zobaczymy jak skończysz.
Dobra teraz ja coś napisze od siebie ;p,Gdy obejrzałem zwiastun filmu pomyślałem e tam nic takiego specjalnego superbohaterowie walczą z jakimś super złym łotrem i jak zawsze pewnie dobro zwycięży.Niedawno obejrzałem film i przyznam się że na początku wydawał mi się nudny ale z dalszym rozwojem akcji sam byłem ciekaw kto będzie tym złym i jak to się skończy.Przeczytałem że parę osób zapamiętało głownie z filmu niebieskiego penisa i zmutowanego tygrysa czy tam rysia,szczerze nie bardzo się tym przejąłem podczas oglądania filmu,no dobra ten tygrys trochę mnie zdziwił xD,Fabuła filmu, mówicie że żadnej nie ma,ale jednak coś jest,zaskoczeniem dla mnie było to że złym okazał się jednak dobry i że działa on w imię mniejszego zła dla dobra wszystkich,to było interesujące jak dla mnie. Efekty specjalne też widzę że nie którzy piszą że słabe jak i gra aktorów,no cóż jestem wrażliwy na słabe efekty a w tym filmie takich nie widziałem więc sorry
Gra aktorów hmm jak dla mnie dobrze odegrali emocje więc się nie czepiam,Ogólnie podchodziłem do filmu z niesmakiem ale jak się okazało spodobał mi się film,hehe najlepsza postać jak dla mnie to Rorschach ^^,udało mi się zdobyć komiks na podstawie którego powstał film i co ciekawe dialogi aktorów są niemalże identyczne jak w komiksie co jest ciekawe ;p Przeczytałem też że ktoś napisał że film dla dzieci,sorry są scenki których raczej dzieci nie powinny oglądać,tyle,pozdro dla wszystkich ;p