Moi poprzednicy głównie rozwodzą się nad Gary'm Oldmanem. Faktycznie jest on wspaniały, jak zresztą w większości swych ról. Ale są jeszcze inne aspekty tego filmu, inni aktorzy. A Jeroen Krabbé? A Isabella Rossellini? Ich kreacje, zwłaszcza Jeroena, są także wspaniałe.
A film ogólnie? Mnie się on kojarzy przede wszystkim z teledyskiem, teledyskiem muzyki klasycznej, gdzie aktorzy są we wspaniałych kostiumach, scenografia też jest klasyczna. Być może to wina zwiastunu, który właśnie tak na prawdę był zrobiony bardziej jak teledysk do klasycznej muzyki Ludwiga van Beethovena, niż klasyczny trailer.
Re: Teledysk?
Masz rację. Prawdopodobnie ma to związek z tym, że reżyser, Bernard Rose, rozpoczynał swoją karierę od realizacji teledysków. Z drugiej strony, żałuję, że ten film nie jest biografią genialnego komposytora, chociaż muzyka Beethovena gra w nim bardzo ważną rolę, powiedziałbym, że ten film to raczej klasyczna opowieść detektywistyczna. Co do roli Oldmana - nie, nic więcej nie dodam. Wiadomo, był taki jaki powienien być. Cudowny.