kolejna propaganda zielonych fanatykow i poplecznikow gora. Od poczatku ziemii kilmat
zmienial sie kilkadziesiat razy. Obecna zmiana klimatu to oczywiscie winna bemyslnosci
ludzi jest propagowana tylko dlatego, zeby zarobic pieniadze. Jedyny prawidziwy powod to
pieniadze. Wybuch jednego duzego wulkanu produkuje tyle zanieczyszczen co my w
przeciagu 50 lat. Jednakze jak widac po wypowiedziach jest wiele ludzi ktorzy w to wierza.
Jaki jest powod wiary w te bzdety - statystyki, statystyki i statystyki przedstawiony w
najroznieszy medialny sposob. Ci co "ratuja" ziemie niech lepiej walcza z glodem,
przynioslo by to przynajmniej cos dobrego!
hymm, jedyny drastyczny wzrost temp. jaki był anormalny (przez wybuch wulkanu na filipinach) był w 1991! UWAGA - wzrost średniem temperatury na świecie wzrósł o 0,6C. Od trego czasu wzrost średniej temp. następował zgodnie z poprzednimi epokami.
zrodlo NASA: http://science.nasa.gov/science-news/science-at-nasa/2013/15jan_warming/
Fajnie, dane od 1880r. a wcześniej to co świata nie było? W okolicach 1200r. wikingowie pływali na Green Land vel dzisiejszą Grenlandię bo można było ziemie tam uprawiać i wypasac bydło - wychodzi, że wtedy o Rany Boskie było cieplej niż w 2005, 2010, czy 2012! a wszystko przez to, że źli wikingowie palili ogniska...
Był czas, że Bałtyk można było przejśc a właściwie przejechac na saniach, ba nawet były budowane karczmy na lodzie i co? Skąd takie anomalie? Może przez to, że wikingowie przestali palic ogniska...
Jedni są na tyle aroganccy, żeby uważac iż potrafią zapanowac nad pogodą, inni są głupi bo w to wierzą, a jeszcze inni (ci cwani) robią na tym majątek kosztem zwykłych ludzi - ja nie zaliczam się do żadnej grupy i czuję się z tym dobrze, no może nie dobrze bo w końcu to z mojej kieszeni cała wielka batalia o to aby temperatura przyrastała o 0.98 C a nie o 1.01 C.
WEF pieprzy głupoty 3 po 3 tak jak TV - kiedy jest prawdziwy problem mydlą oczy głupotami. Wprowadzana jest podwyżka podatków gadamy o Aborcjach, robimy cięcia na służbę zdrowia, gadamy o tym czy krzyżyk powinien czy nie powinien wisiec w sali sejmowej albo o "Mamie Madzi" ot taka zasłona dla prostej tłuszczy, żeby za dużo wiedziec nie musiała, bo jeszcze by mogła protesty wznosic albo inne takie nieprzyjemne dla rządu rzeczy organizowac.
Ten sam wybieg stosuje WEF narobili przysłowiowego główna w finansach trzymając się jak osły teorii Keynesa (której nie zna jakieś 99% społeczeństwa a która bezpośrednio ma wpływ na ich życie), i muszą zaciągac uwaga uwaga - DŁUGI NA SPŁATĘ ODSETEK OD DŁUGU czyli klasyczna pętla finansowa z której żaden rząd nie może już wyjśc (nie jest to możliwe nawet z matematycznego pk. widzenia) bo same odsetki praktycznie równają się PKB kraju. Co w tak krytycznej sytuacji robi WEF? Dokładnie to samo co TV. Debatują o jakiś problemach 8mego sortu (braki wody za 200 lat, o to czy temp. wzrośnie o 4 czy 6 stopni itp.) kiedy globalna gospodarka już trzeszczy w posadach. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby w chwili załamania się rynków finansowych za cały ten burdel obarczyli globalne ocieplenie co byłoby czystą kpiną ze zdrowego rozsądku.
https://www.youtube.com/watch?v=U9fiKgiBhWU
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=gBBa2vLtt34
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Ydl1kMlHwtY
Co do wielkich braków w zasobach - to Żywiec Zdrój 1,5l przywieziony z gór do Warszawy zapakowany w butelkę z korkiem i etykietą kosztuje 1,75 zł - faktycznie, wielkie braki wody. Benzyna kosztuje 2,70 zł / litr (netto) przywieziona tankowcem z odległości setek kilometrów, wielokrotnie przetwarzana (rafinacja, filtracja metali ciężkich itp.), kolejno dowieziona ze Szczecina cysternami na 2gi koniec RP - faktycznie zasoby już prawie się wyczerpują a nikt nie ma 135 zł żeby zalac cały zbiornik paliwa (50l).
Poza tym, jest 26 stycznia 2013 roku śniegu na 20 cm i -22C w nocy... faktycznie ocieplenie pełną gębą! - i samochody odpalane z kabli bo pozamarzały - może czas walczy z globalnym ochłodzeniem? (New York Times pisał w latach 70' o globalnym ochłodzeniu i tragicznych jego skutkach w prognozach na przyszłośc)
http://usatoday30.usatoday.com/weather/climate/globalwarming/2008-02-20-global-c ooling_N.htm
Jak udowadniają badania i doświadczenie prognozy można wsadzic sobie głęboko w ... Po pierwsze progności wychodzą z założenia, że w krajach rozwijających się cały czas będzie taki sam (duży) przyrost naturalny, a jak wiadomo w większości krajów rozwiniętych przyrost jest w granicach 0 często ujemny - bierze się to z pewnych uwarunkowań np. biedni wychodzą z założenia, że dzieci mają utrzymac ich na starośc ale zakładają, że ich praca będzie na tyle niewydajna iż potrzeba będzie wielu dzieci składających się na 2je rodziców, podczas gdy w krajach rozwiniętych promuje się niewielką liczbę jednak dobrze wykształconych dzieci dla których utrzymanie rodziców na starośc nie będzie problemem (a jeśli rodzice płacą emerytury to dzieci praktycznie nie są im potrzebne w celu zapewnienia stabilizacji w późnym wieku).
Po drugie wykorzystanie zasobów w krajach rozwiniętych jest o wiele efektywniejsze co bierze się np. z recyklingu, kompostowania odpadów organicznych, wykorzystywania innowacyjnych rozwiązań produkcji i dystrybucji przez co faktycznie zużycie zasobów na osobę jest większe niż w krajach rozwijających się, jednak nikt nie mówi o tym ile tych zasobów pochodzi z wtórnych źródeł.
Po trzecie granica "peak Oil" przesuwa się od ponad 60 lat, a w teorii ropy nie powinno byc już na świecie od dziesiątków lat, co na zdrowy rozum każe powątpiewac we wszelkie tego typu rewelacje (np. o tym że za 50 lat klimat spowoduje globalne załamanie).
PS. naprawdę są większe problemy. Dziś sytuacja wygląda mniej więcej tak - jedziemy rozpędzonym samochodem bez hamulców w ścianę i zastanawiamy się czy klimatyzacja działa poprawnie - jak dla mnie skrajny brak racjonalnego myślenia.
Te zmiany klimatyczne, które opisujesz były związane ze zmienną aktywnością słońca. To co się dzieje teraz, wynika z uwalniania węgla z paliw kopalnych. Doucz się, bo brzmisz, jak klasyczny think tankowy lobbysta koncernowy, tu coś na temat tempa zmian klimatu w funkcji faz słońca vs aktywności ludzkiej www2.polskieradio.pl/_files/20080907155927/2010091611375761.mp3
Nie na samej kwestii ocieplenia klimatu zasadza się film, ale jego zmianie z powodu wielu innych czynników - wycinek lasu, zakłócenia cyrkulacji powietrza, erozji wybrzeży, odparowywania zbiorników wodnych i rzek... itd, itp i jeszcze więcej - i tak samo wielowątkowy jest negatywny wpływ nadmiernego eksploatowania zasobów różnego rodzaju.
A granica Peak Oil się przesuwa - ale zdecydowanie w kierunku przyspieszania, a nie wydłużania. 60 lat temu szacunki były niewłaściwe ze względu na braki technologiczne.. ale dziś już mamy technologię i dużo lepszej mieć nie będziemy (argumentowanie, że kiedyś też myśleliśmy, że już wyczerpaliśmy rozwój, jest słabe - teraz docieramy do granic wzrostu), w związku z tym dobrze szacujemy zasoby.
Proste pytanie: dlaczego kopiemy na dnach oceanów, kosztownie, w ekstremalnie trudno dostępnych miejscach, skoro ropy jest pod dostatkiem i możemy ją mieć zewsząd?
Ty opierasz sie na 60 atach?, 50 latach? Jeff opiera sie na erach. Jak myślisz kto ma lepszy argument w rece? Wydaje mi sie, że Ty powinnes sie douczyć.
Jesli chodzi o technologie to rownież się mylisz. Cały czas powstają nowe. Prawdopodobnie tego nie wiesz, ale wiekszosc naszych wynalazków powstało na podstawie ksiązek i filmów s-f + filmy Bonda :). Zwiazku z tym, że nadal powstaja nowe filmy oraz wydają nowe ksiązki, baźdz pewny że to jest tylko kwestia czasu kiedy powstana nowe, szybsze, lepsze technologie. Za pare lat nasze dzieci będą się śmiać z urządzeń, które używamy!
Np. już opracowana i robią testy na giętkim szkle, które zastąpi wszystko. Ponieważ nie dość, że się nie tłuką, bo są czymś tam wzmocnione, to jeszcze się nie rysują. Albo jednym z najwiekszych osiągnieć tego roku było wszczepienie chipu do rdzenia kręgosłupa sparaliżowanej kobiety. Jej mózg wysyła sygnał do chipu on natomiast do jej mechanicznych rąk. Dizeki temu ma "nowe" rączki.
Jef napisał ciekawą rzecz i ma w 100% racje, dają Ci wiadomosci, abyś w nie wierzył, byś nie zastanawiał się co tak naprawde się dzieje. Pewien dziennikarz (z wyborczej, choć nie lubie tej gazety, on trafil do sedna) napisal apel do innych dziennikarzy, aby zaczeli pisac konkrety, a nie pierdoły jak "jakim samochodem jeździ ktoś tam". Wierzysz w statystyki, co nie jest dziwne, bo ponad 90% spoleczenstwa w nie wierzy.
Zgodze się z Toba, że wycinka drzw tropikalnych przynosi zmiany, które będą nieodwracalne, ale to nie ma nic wspolnego z emisją CO2.
Odpowiedz na Twoje pytanie jest banalne - nieprzerwane dostawy i usamodzielnienie się.
A brudaski doskonale sobie poradza bez ropy, bo mają już od dawna inna technologię, którą będą światu udostepniać. Wiesz, że oni wykupują każda technologie, która zastępuje rope? Kazdy patent.
Niestety nic nie zrozumiałeś. Lata 60-te dotyczyły szacowania peak oil w funkcji dostępności technologii. Kwestia dziesiątek tysięcy lat dotyczyła zmian klimatycznych w funkcji zmienności aktywności słońca (one były, były duże, ale rozłożone na wiele lat) vs te zmiany przez ostatni czas, wywołane działalnością ludzką. A już na pewnym etapie chciałeś czegoś tak się więcej na te tematy dowiedzieć.. ale pojawił się ktoś, kto Ci zawtórował i robicie mizerię z ważnego tematu. Ja bym cały czas prosił o fakty, a nie życzeniowe fantasmagorie.
Wykładniczy wzrost gospodarczy jest po prostu niemożliwy w układzie zamkniętym - a takim jest Ziemia - tu wystarcza logika.. Uspokajające informacje o nadwyżkach ropy, o tym, że wszystko będzie ok, bo zawsze dotąd było, o nowych, cudownych złożach łupków i technologii, która nas ocali, są zrozumiałe - idą z określonego kierunku, dbających o nasze spokojne umysły, abyśmy nie ustali w konsumpcji, nie zaczęli się zachowywać roztropnie, racjonalnie i nie daj boziu, nie zaczęli oszczędzać - bo to prosta droga, do upadku światowego systemu finansowego i wszystkich, którzy są na nim zasadzeni..
Ja się pomału wyłączam z tej dyskusji, bo za dużo w niej dyrdymałów - to, że piszesz, że wierzę w statystyki, choć cały czas przywołuje źródła fachowych, naukowych opracowań, jest tego najlepszym przykładem.
Tobie cały czas polecam Świat na rodzrożu, albo to http://www.filmweb.pl/film/Upadek-2009-544794 bo naprawdę warto wiedzieć - dopiero w ten sposób można podejmować świadome decyzje.
I obawiam się, że Twoje dzieci mogą nie się śmiać, a rzewnie płakać z powodu tego, co im zostawiliśmy.
Nie, ksiazke i tak przeczytam (w wolnej chwili) natomiast facet dobrze gada (pisze).
Nasza dyskusja przypomina troche rozmowe "czy Bog istnieje". Kazdy z nas moze przytaczac najrozniejsze artykuly, statystyki, ksiazki czy tez badania naukowe na temat istnienia Boga. Rzecz jasna zaden z nas nie przekona drugiej strony, przynajmjiej na pewno nie przez forum internetowe :).
Raz na urlopie poznałem ciekawego taksówkarza. On był muzumaninem, żona hinduską. Jakie było pierwsze pytanie - w jakiej wierze wychowujecie dzieci. Zaskoczyła mnie odpowiedz, bo powiedział że w obu. Zaśmiał się i dodał, nie mamy bladego pojęcia kto ma racje!
Pozdrawiam
To prawda - nie mamy pewności kto ma rację - ale w tej, cytowanej przez Ciebie kwestii fundamentalnej (boskiej) ma to niewielkie znaczenie praktyczne i spór jest raczej akademicki - bo tu każdy najprawdopodobniej ma rację.
Sprawa omawiana przez nas w kontekście filmu nie do końca tak ma, bo w jej wypadku jeden lub drugi scenariusz niesie ze sobą zupełnie inne konsekwencje - przy czym ja bym zdecydowanie chciał, żebyście Wy mieli rację.
Tylko tak - jeśli ją macie, to jaka jest najgorsza strona tej sytuacji? Otóż taka, że kolejna grupa (nazwijmy ich 'eko-oszołomami) wyciska dla siebie jakąś pulę z budżetów i robi sobie dobrze. Co natomiast, jeśli w kwestii kurczących się zasobów (wody, ropy, gazu, metali, ryb w oceanach), zanieczyszczenia wód, gleb, podnoszenia się średniej temp (wszystkimi konsekwencjami tego), itd, itd tkwi spora część prawdy? Otóż w tym wypadku konsekwencję będą dużo poważniejsze. A czekanie aż ten 'potencjalny' problem będzie na tyle wyraźnie widoczny, żeby przekonać większość i działać, będzie niestety spóźnieniem - bo to układ o dużej bezwładności i wielu spraw najprawdopodobniej nie da się już odwrócić.
Najpierw wzrosną ceny malejących złóż, jedyną opcją będzie rozwinięcie technologii tak aby eksploatować zasoby poza naszą planetą (kiedy bardziej będzie opłacało się kopać na innych planetach). Gospodarka tak nie działa, że z dnia na dzień będzie JEB i wszystkiego zabraknie - wie to każdy kto ma o niej jakiekolwiek pojęcie.
Są 3 opcje do wyboru
- spowolnić gospodarkę (przy pomocy norm emisji itp.) cofając ją o dekady sprzed wykorzystania paliw kopalnych i chemikaliów co spowodowałoby zacofanie gospodarcze i nędzę milionów (pakiet proponowany przez ekodurniów)
- ograniczenie ilości ludzi za pomocą np. eugeniki (pogląd rządów z cichym poparciem ekodurniów)
- rozwój gospodarczy i naturalne przejście na wykorzystanie alternatywnych źródeł energii, recyklingu, nowatorskich technologii, eksploatacji niedostępnych do tej pory źródeł (racjonalna część społeczeństwa)
No tak bo dziś zmiany spowodowane działalnością słońca nie występują a wszystkiemu winni są ludzie co starają się uzmysłowić oszołomy z Greenpeace.
Oczywiście najłatwiej nazwać "mizerią" wszystko co nie pasuje do ogólnie przyjętych głupot:
http://www.youtube.com/watch?v=BbWCdP2MNhQ
Na chwilę obecną najwięcej oszczędzają zwykli prości ludzie, a najwięcej wydają rządy.... więc Ty wnioskujesz jak rozumiem o poszerzenie działalności rządu w sprawie klimatu i ograniczeniu działalności poszczególnych ludzi i to ma w jakiś magiczny sposób pomóc - sorry ale nie ogarniam tego dwumyślenia.
Ta protekcjonalna gadka "Twoje dzieci będą płakać" - a skąd Ty to możesz wiedzieć? Może będą płakać kiedy nie będę miał im co do gara wsadzić bo ekodurnie wycisną ostatnie krople z gospodarki na swoje poronione projekty ekoworld czy 0 wzrostu.
Skończ już wciskać tę książkę "Świat na rozdrożu" bo każdy wie jakie są zagrożenia powodowane przez skażenie środowiska. Nikt nie chce żyć w zanieczyszczonym środowisku dlatego trzeba jak najbardziej dawać ludziom wolną rękę tak aby sami mogli o siebie zadbać. Kiedy zarabiasz kilkanaście $ dziennie to nie będziesz wcinał ekoupraw i jeździł Priusem tylko GMO z przemysłowej uprawy i jeździł Ładą palącą 15l / 100 km.
Ależ słaba jest ta argumentacja - "bo kiedyś to było przez słońce a dziś przez CO2 bo TAK!!!" a skąd wiesz, że dziś zmiany klimatu nie są spowodowane np. zmianą pływów Golfsztromu? Wsadzasz na siłę te dane o CO2 mające niecałe 200 lat w czasie kiedy poziom CO2 był o wiele wyższy kilka tysięcy lat temu... w sumie można łączyć malejącą ilość piratów ze wzrostem ocieplenia i też będą się słupki na wykresach zgadzały.
O środowisko najbardziej dbają kraje bogate - wniosek prosty = trzeba się bogacić bo to najlepsza opcja dla poprawienia stosunku do i samego klimatu.
PS. faktycznie parowanie wody też jest przez człowieka! Bez nas by cudownie przestała parować...
60 - 50 - 40 - 30 - 20 - 10 lat temu szacunki były błędne ale teraz z pewnością będą prawidłowe... no chyba nie.
Kopiemy gdzie się da bo to dobry biznes - 1 kopiesz później korzystasz wiele lat.
Z tego samego powodu powstają nowe sklepy pomimo tego, że stare sobie świetnie radziły... ale to podstawy ekonomii a ekonomia jest trudną nauką.
Słaba jest Twoja wiedza - dużo kłapania paszczą, mało danych.
Krótko o tym co (i w jaki sposób) wpływało w historii Ziemi na zmiany klimatu:
- cykliczność pracy słońca (ilość energii)
- zmiana kąta nachylenia osi Ziemi (ilość energii padająca na czapę polarną, jej zwiększanie lub zmniejszanie, a w konsekwencji zmniejszanie ilości energii słonecznej odbijanej, więcej pochłanianej przez oceany i wzrost temperatury)
- rozmieszczenie kontynentów (kontynenty są jaśniejsze od oceanów, odbijają energię słoneczną, w zależności od położenia odbijały więcej lub mniej)
- wulkany (emisje pyłów i aerozoli izolujących Ziemię od promieni słonecznych, powodujących ochłodzenie, a z drugiej strony emisje CO2, jako gazu cieplarnianego)
To są najważniejsze czynniki, kształtowały klimat na przestrzeni milionów lat. Skąd o tym wiemy? Skąd wiemy np. o stężeniach węgla w poszczególnych epokach? Np. z badania wiecznej zmarzliny na biegunie południowym i proporcji obecności poszczególnych izotopów węgla. Skąd wiemy, że od rozpoczęcia ery przemysłowej w okolicach 1800 roku udział CO2 z emisji paliw kopalnych wzrósł? Również z tego samego źródła? Ile procent emisji CO2 wynika z przemysłowej działalności ludzkiej? Tylko 4proc !!! I rację mas, że bywały czasy w dziejach Ziemi, gdy to stężenie było znacznie większe, ale to wystarcza w ogólnym bilansie, bo trwa to ułamek czasu dziejów Ziemi (w stosunku do tych milionów lat poprzednio) i naturalne mechanizmy kompensacyjne, takie jak wietrzenie skał, czy działanie wulkanów, nie są w stanie zadziałać.
To jest nauka, łatwo dostępna, powszechna wiedza. Trochę geografii, trochę fizyki. Doucz się chłopie, zanim zabierzesz głos i poczęstujesz nas kolejną porcją ogólnikowych dyrdymałów.
Przestań też paplać bzdury o podstawach ekonomii – ona nikogo w długim horyzoncie czasowym nie uratuje. Najbogatsi od zawsze eksploatowali i nadal eksploatują na potęgę, bo mają dostęp do technologii, ale kosztem czego/kogo? Najbiedniejszych, tych bez prawa głosu i dostępu do mediów. Robią to na skale globalną i nie, nie biorąc absolutnie pod uwagę kwestii opłacalności w dłuższym horyzoncie czasowym!!!
Efekt związany z np osuszaniem namorzynów na potrzeby tworzenia farm krewetek, albo pól ryżowych zysk przyniesie w krótkim terminie, w dłuższym spowoduje to większe koszty (10-krotnie) związane z brakiem dostępu do wody dla całej lokalnej społeczności, a warto też wspomnieć o wpływie lasów namorzynowych na zatrzymanie fali uderzeniowej tsunami na oceanie indyjskim w 2004 roku (tam gdzie były skutki były dużo mniej poważne, bo przyjęły siłę fali uderzeniowej).
Dalej mamy degradację raf koralowych na których zarabia turystyka.
Odławianie oceanów w takim tempie, że ryby nie są w stanie się mnożyć, a przez to rybactwo na skalę światową traci możliwość zarobkowania.
Takich przykładów jest mnóstwo - ale ani czasu specjalnie nie mam, ani sensu nie widzę - Ty i tak posługujesz się jedynie demagogią, a konkretna wiedza i informacje zastępujesz nieudanie frazesami na temat ekonomii, która nas ocali. A mądry przeczyta, rozważy, będzie chciał wiedzieć – co z tym zrobi, to zrobi – ale świadomie, a nie jak tłumok powtarzający farmazony.
Przepraszam, że nie żyje gówno wartymi danymi o CO2 - jedni mówią, że będzie więcej zieleni, drudzy że świat zaleje woda... a ja walczę z pozamarzanymi zamkami w samochodzie.
Gdańsk nie obwałowuje się worami z piachem, w ogródku nie mogę sobie posadzić cytryn czy bananów, nawet gdybym miał psa z krótką sierścią to go wyprowadzić nie mogę bo mamy normalną zimę, ze śniegiem i mrozem - wniosek jest prosty, albo cała ta teoria jest gówno warta, albo garstka cwaniaków posiłkująca się idiotami którzy w to wierzą robi teraz majątek.
Całe to straszenie baby kożuchem jakoś mnie nie rusza, ale rusza ludzi przerażonych tym, że może się zmienić ich status Quo. Chcieliby, żeby wszystko było uregulowane, wymierzone i powtarzalne, leją w gacie w obawie przed rozwojem innych biednych narodów bo mogą zdrożeć dobra wykorzystywane przez nich i tylko o to chodzi - strach, w świecie brakuje ludzi z jajami cieszącymi się życiem, walczących z przeciwnościami. Dziś pełno jest protekcjonalnych ćwierćinteligentów, którym wydaje się, że mogą zmienić zasady jakimi kierowany jest świat.
Dokąd ten świat zmierza? Aby podać oczywiste fakty trzeba tonę danych przedstawić, niedługo żeby udowodnić, że 2+2=4 będzie trzeba przedstawić całą teorię Leibnitza z konstrukcjami Hamiltona bo jakiś postępowy geniusz powie, że jednak 2+2=16 I TAK JEST BO ON TAK POWIEDZIAŁ I MA DANE.
Kiedyś jak "naturalnie" wulkany wystrzeliły 20x więcej CO2, Siarkowodorów itp. niż kiedykolwiek wyprodukowała ludzkość to planeta sobie umiała z tym poradzić, ale gdy ludzie CO2 wydzielają to już nie potrafi...
Tak na marginesie ropa płonęła na długo przed tym kiedy ludzkość zaczęła ją wykorzystywać, naturalnie wypływała z ziemi i jeśli się zajęła to płonęła - tak znaleziono (a właściwie wiedziano) o olbrzymich pokładach ropy wokół Baku. No ale przecież jak ropa się spala "naturalnie" a nie silniku to jest zdrowe CO2 i sobie ziemia je kompensowała ... bez komentarza.
Ekonomia nikogo nie uratuje... zasadniczo tylko ona ratuje ludzi zawsze i wszędzie, jeśli uważasz, że bez pieniędzy można cokolwiek zdziałać jesteś w najlepszym razem naiwny do granic możliwości w najgorszym idiotą bujającym w obłokach. Pójdziesz do roboty, będziesz miał wydatki na życie to dowiesz się co to ekonomia i jaki ma wpływ na to co robisz i jak robisz.
Bogaci, żyją kosztem biednych... jakież to jest słabe, najgłośniej ryj o takich dyrdymałach drą Ci którzy najmniej dają na biednych i to jest prawdziwy ból.
http://www.youtube.com/watch?v=J99W52EsHSM
http://www.youtube.com/watch?v=M50EE4qfgDc
Ludzie wprowadzają farmy krewetek bo mają z tego pieniądze na życie, i te koszty wydumane za x lat ich niezbyt obchodzą kiedy nie mają czego do gara wsadzić... więc Ty proponujesz wielkodusznie potworzyć rezerwaty, żeby rybki miały gdzie pływać a ludzie mają żreć kamienie. Poza tym nie wiem jak ludzie mieliby ową wodę spod namorzynów wykorzystywać skoro to woda morska?
Mniej poważne skutki bo fala zalała las a nie osiedla ... serio? To może wszędzie posadźmy lasy i zamieszkajmy w jaskiniach to w ogóle nie będzie "poważnych skutków" i wszystko odbędzie się "naturalnie".
O zarobkowaniu na rybach nawet się znasz... no omnibus pełną gębą. Na chwilę obecną na rybach jest całkiem dobry biznes bo drożeją - jak czegoś jest mało to jest cenniejsze, dlatego Anglicy łowiący Dorsza robią teraz kokosy bo nie obowiązują ich limity połowowe z EU (znajomy ma kuter to jemu możesz pogadać jakie to straszne, że zarabia w 3 dni to co kiedyś musiał zarabiać w tydzień).
Rafy koralowe giną przez rozgwiazdy, były już testowe wprowadzane langusty i Rafa znów odżyła.
PS. z turystów a raczej pieniędzy jakie zostawiają fundowane są programy ochrony raf, więc zastanów się na co psioczysz.
Na koniec pocieszę Cię, że Chińczycy mają w dupie całe to sranie się z CO2, jeśli Europa i USA zmniejszą wykorzystanie węgla i ropy oni chętnie przejmą tanie źródła energii (co już się dzieje z przejmowaniem pól naftowych w Afryce, które wcześniej były Francuskie). U nas wzrośnie bezrobocie, poziom życia się obniży a Ty sobie wywiesisz flagę z zielonym listkiem i będziesz śpiewał "jebać biedę" grzebiąc w odpadkach - i będziesz prawdziwym "proeco"
Przy czytaniu tego co piszesz zastanawiam się nad tym, jak daleko można być pomylonym w swym własnym zacietrzewieniu, chęci udowodnienia swego punktu widzenia na przekór faktom i danym i tak bardzo uciekać w dyrdymały od rzeczowej dyskusji o nich.
Przytłaczająca jest ilość wypływających z Ciebie komunałów wyczytanych w gazetach, intelektualnej tandety, zwykłych wymysłów i porażających bzdur.
Oczywistości dotyczące tego, że jak czegoś jest mało, to jest drogie oraz nazywanie wszystkich, prezentujących dane z naukowych badań, analiz i opracowań - które nie idą w parze z tym, jak byś sobie życzył - oszołomami, nie czynią ani Ciebie ekspertem, ani ich biskupami – jesteś cesarzem oczywistego rodzaju: po wsze czasy zupełnie gołym.
Wydaje mi się zresztą, że Ty masz po prostu intelektualny problem związany z brakiem możliwości pojęcia pewnych zjawisk geofizycznych i pokrywasz to youtubowymi bzdurkami, a dla dodania sobie animuszu, czasem coś palniesz o tym, że to nie jest udowodnione, o tamtym skąd wiadomo, że jak krowy pierdzą, to więcej tego i tamtego, niż z paliw kopalnych. Albo głęboko zakorzeniony i dobrze ukrwiony gen biedy, stąd te ciągłe biadolenia w stylu Rostowskiego.
Jest wyraźna sprzeczność w tym, co piszesz: nie żyjesz danymi o CO2, ale wypowiadasz się o nich, jakbyś jednak żył – z zadęciem domorosłego eksperta.. jedni mówią tak, drudzy siak i właściwie nie wiadomo, jak jest – a z drugiej strony wiadomo i Ty masz rację, a na dowód możesz nam pokazać, że Ci zamek w aucie zamarza.
Prócz jednej półprawdy na temat ilości CO2 w przeszłości, niczego nie wniosłeś, dlatego odniosę się rzeczowo tylko do tego – ale ze zrozumieniem czytaj i cztery razy, jeśli trzeba będzie – choć i tak obawiam się, że może być za trudne i nijak na Twe życzenie nie potrafię się pozbyć protekcjonalnego tonu.
Opisywane przez Ciebie (najprawdopodobniej) zdarzenie miało miejsce około 60 mln lat temu – a precyzyjniej od ok. 65 do ok. 50 mln lat temu.
Na skutek przesuwania się na północ kontynentu indyjskiego (zanim zderzył się z Azją i wypiętrzył Himalaje oraz Tybet) miała miejsce seria erupcji wulkanów. Był to proces trwający miliony lat! W jego efekcie stopniowo, poprzez zwiększanie koncentracji CO2, przez owe miliony lat temperatura się podnosiła.
55 mln lat temu stało się coś ciekawego - nastąpiło gwałtowne ocieplenie klimatu (5-9 st C), wtedy nad brzegami Oceanu Arktycznego rosły bananowce i mieszkały krokodyle (temp ok 13 st C). Jak to się stało? Najprawdopodobniej z den oceanów, pod wpływem ich stopniowego ogrzewania, uwolniły się klatraty metanu (lód metanowy), emitując do atmosfery olbrzymie, dodatkowe ilości węgla i jeszcze podnosząc temperaturę.
Jaka była wtedy wysokość wód w oceanach i gdzie był Twój Gdańsk oraz jak się mają dziś klatraty metanu i gdzie Gdańsk być może za parędziesiąt, paręset lat? – doczytaj.
I uwaga: gdy Indie sunęły na północ koncentracja CO2 rosła 1ppm na 10 TYSIĘCY LAT – dziś spalając paliwa kopalne, zwiększamy jego koncentrację o 2ppm ROCZNIE
W związku z tym, że trwało to miliony lat, Ziemia miała czas na kompensowanie nadmiarów CO2 (bo tu rzecz o nadmiary niemożliwe do skompensowania poprzez np. wietrzenie skał albo wchłanianie przez oceany się rozbija).
Epoka ta wiązała się z migracją wielu gatunków stworzeń zamieszkujących Ziemię, co w Twej głębokiej analizie tematu umknęło. Nastąpiło to pomimo tych milionów lat na adaptację do nowych warunków.
Dziś mamy do czynienia z procesem uwalniania dodatkowego (do naturalnego) CO2 w tempie w żaden sposób nieporównywalnym do ówczesnego.
Co spowodowało odwrót i ochładzanie klimatu? Indie przywaliły w Azję, wypiętrzyły się potężne góry, które zaczęły usuwać w procesie wietrzenia węgiel z atmosfery. Czy mamy na coś takiego szansę w najbliższym czasie? Nie sądzę – i w tym rzecz: CO2 się z atmosfery nie usunie, tu nie chodzi o to, że mamy ograniczyć emisję i wszystko wróci do jakiejś tam normy, nie wróci!
Jaki masz w związku z tym wszystkim pomysł na zaadoptowanie się kilku miliardów ludzi do tych potencjalnych nowych warunków, przy założeniu, że przy życiu i w dobrobycie utrzymuje nas ekonomia? Gdzie są wszystkie przybrzeżne miasta ze swoimi fabrykami i infrastrukturą przy poziomie oceanu wyższym o kilkanaście metrów? Palniesz jakąś mądrość, że to bzdury? Zaproponujesz ułożenie worków z piaskiem? Czymś nas zaciekawisz? Może ocalającą nas technologią wsysania i kopertowania na Marsa nadmiarów CO2 - choć zaraz - Ty przecież nie jesteś zwolennikiem futurologii - aaaa, już rozumiem - tylko jeśli o przewidywania klimatu chodzi - jeśli o wymyślanie ocalających technologii, dusza może sobie niezobowiązująco, frywolnie pofruwać.
A gdybyś nadal, Ty – ekspert co się zowie, chciał coś dorzucić na temat naukowców, agencji rządowych, NASA, Światowego Forum Ekonomicznego, Pentagonu, itd., itp., w kwestii nazwania ich oszołomami, bo Ci cytryny nie rosną, to próbuj – myślę, że już wystarczająco wszystkim, którzy to czytają albo przeczytają (mam nadzieję, że nie pobawimy się to jedynie we dwóch) pozwoliłeś wysnuć wnioski na temat swej rzeczowości i bycia zasadzonym w wiedzy, brzmiąc już i tak od dłuższej chwili, jak typowy przedstawiciel Przemysłu Fabrykowanych Wątpliwości – który to wcześniej twierdził, i że freon nie powoduje dziury ozonowej i że azbest jest zdrowy i że od palenia, raka płuc się nie dostaje.
Na koniec jeszcze prośba - trzaśnij może jeszcze kilka linków z YT dla słusznej sprawy.
Pomylony bo mam gdzieś urojenia jakiś pajaców, którzy chcą mojej kasy...
Za to 1 debilna książka przytoczona przez Ciebie to arcydzieło wszechświata o którym nikt nigdy nie słyszał a autor pewnie dopłacał po wydaniu bo nikt takich banialuków czytac nie chciał. Zaraz wypalisz z "Rydwanami Bogów" i wyjdzie, że trzeba wierzyc w to że ludzkośc kosmici spłodzili.
Nie, nie zupełnie gołym bo całkiem majętnym i miło by było gdyby tak zostało, kiedy będę musiał wprowadzic do floty ciężarówek AdBlue (o ile w ogóle wiesz o co chodzi, bo przeważnie Ci co najgłośniej się piłują o ociepleniu najmniej wiedzą o skutkach głupot jakie głoszą) to będę miał 3 opcje
- przenieśc się tam gdzie te obostrzenia nie funkcjonują
- zwolnic częśc kierowców
- podnieśc koszty transportu
Więc kur..a nie zdziw się kiedy będziesz szukał roboty i pójdziesz z kwitem krzycząc "je...c biede", albo kiedy Ci towary w sklepie zdrożeją tak, że po zakupach będziesz dziadował do pierwszego bo sam się o to prosisz.
Ja mam youtubowe bzdety bo generalnie w dupie mam to całe ocieplenie, bo nie jestem podjaranym nastolatkiem, żeby mnie takie bzdety martwiły. Szukałem materiałów zwolenników teorii ocieplenia i przeciwników - przeciwnicy gadają z sensem i sprawdza się to co mówią, zwolennicy od 70ciu lat przewidują szybki koniec świata i .. ch..j nic, to zgadnij kogo będę popierał.
Jakie to "mądre" kiedy obrzucasz kogoś inwektywami bo masz kompleks albo brakuje Ci argumentów, weź się opanuj bo Ci żyłka pęknie i nie doczekasz tego końca wszechświata związanego z CO2.
"około", "najprawdopodobniej"... czyli inaczej - nie wiadomo do końca jak to było ale się domyślamy, i to ma byc jakiś fundamentalny dowód na prawdziwośc tych teorii, nie no super.
Co mnie obchodzi gdzie "Gdańsk" był ileś milionów lat temu kiedy wcale ludzkośc nie istniała - weź się ogarnij bo ja mam ambitniejsze zajęcia niż szukanie takich bzdetów. Co do tego "gdzie będzie" to tego nikt na 100% nie wie, no chyba że Jackowski ale i on się myli.
Na podsumowanie napiszę Ci kilka prawd życiowych:
1 - zobaczysz na ile przydadzą Ci się te wszystkie słupki i dane kiedy będziesz roboty szukał
2 - jak wprowadzą obostrzenia które proponuje UE to bezrobocie gwałtownie skoczy, przekonasz się na własnej skórze co to znaczy jak dorośniesz i pójdziesz szukac roboty
3 - o roli ekonomii przekonasz się kiedy rodzice nie dostaną emerytury i będziesz musiał ich utrzymywac za swoja oszałamiającą pensję o ile w końcu znajdziesz jakąś robotę przy kopaniu rowów
4 - wtedy będziesz miał okazje zastanawiac się nad ociepleniem klimatu, tym co będzie za tysiąc lat, dziurą ozonową, rakiem itp. kiedy znuży Cie grzebanie po śmietnikach
Łącznie straciłem jakieś 15min na odpisywanie na Twoje wypociny, starałem się przedstawic jakieś kontrargumenty albo chociaż zmotywowac do ich szukania bo jest naprawdę dużo książek i opracowań w tym temacie (są w linkach do YT), nic to nie dało więc jeśli ja nie zmieniłem Twojego poglądu na tą sprawę to życie Cie nauczy oby tylko nie było wtedy za późno bo ja generalnie tak czy inaczej dam sobie radę.
Pozdrawiam i rozumu życzę.
Noooo.. argumentów rzeczywiście pełno.. a na dodatek mamy prawdy życiowe :)
Wiesz.. Tata nie żyje, Mamę ja utrzymuję, a jak Ci wprowadzą tą regulację, to wyślij mi CV - znasz się na ekonomii, przydasz się może..
a tu jeszcze kapkę o wpływie na gospodarkę..
https://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2310/prog-topnienia-wiecznej-zmarzliny-plus1 5c
http://plock.gazeta.pl/plock/1,35710,13300735,Prezydent__Wole_krytyke_niz_komuni katy_o_zamarznietych.html#MT
Jedna bitwa wygrana ale dopóki na Saharze nie będzie -20C dopóty walczymy z global warming!!!
http://www.youtube.com/watch?v=gxXEdPpF27U
http://www.youtube.com/watch?v=iv4EWNQJVjE
http://www.youtube.com/watch?v=DyGBi1Vxm4A
Słuchaj, lepiej być "zielonym fanatykiem" niż fanatykiem niszczenia naszej planety.
Od razu bycie głupim... jak ludzie zniszczą Ziemię, to gdzie będą żyć? Na Marsie? Na księżycu?
nie będe tłumaczł kolejnej osobie.
Zachęcam do poswiecenia wiekszej uwagi na lekcjach geografii lub poczytania postów wyżej.
wpływ zmian klimatycznych na gospodarkę..
https://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2310/prog-topnienia-wiecznej-zmarzliny-plus1 5c
Prosze Cię, nie wciągaj mnie znów do tej dyskusji.
Moje zdanie jest takie same jak wiekszości geologów na świecie. Globalne ocieplenie to ściema i maszynka do robienia pieniędzy.
JEst to dobry temat na rozładowanie dyskusji, ale wydaje mi się, że oboje wyczerpaliśmy ten temat.
Przecież to Ty zacząłeś ten dyskurs. Twierdzenie o wiekszości geologów twierdzących to co piszesz, to brednia.. a zagadnienie jest dużo bardziej złożone i interdyscyplinarne: klimatolodzy, fizycy.. przydałby się też psycholog do spraw wypierania.. dużo faktów padło z mojej strony, Ty zabrnąłeś tak daleko w zaprzeczanie i trzymanie się swego, że nie jesteś w stanie ich widziec, to dosc typowe.. gdybys mial jakies zrodla na temat tej wiekszosci i maszynki do robienia kasy, to podeslij.. albo czekaj - czemu sie do tej maszynki nie przylaczyc??? przylaczcie sie wszyscy, skoro to taki biznes :)
owszem ja zacząłem i ja skończe!
Mozesz podawać mi ile chcesz artykułów, badań i książek - nie zmieni to mojego zdania. Dlaczego?, ponieważ nie jestem wiekszością ludzi, którzy wierza bezmyślnie w to co podaja w statystykach i badaniach. Wiesz dlaczego, ponieważ nie jestem głupi. Jeżeli wierzysz w to co tam piszą to Twoja sprawa. W chinach, korei i rosji tez maja swoja wersje historii, statystyka nie zawsze jest prawdziwa.
Wybacz ale nie jestem politykiem i nie zmieniam swojego zdania w tak łatwy sposób.
Film ma dobry tytuł - wiek głupoty. Ludzie boją się wszystkiego nawet swego cienia. Zrobisz propagandowy film i zaraz kazdy się przejmuje.
Poczytaj o historii naszej planety, a potem pisz o globalnym ociepleniu.
Wyrzykniecie paru sloganow o zielonych fanatykach, kilka inwektyw i hasel o propagandzie brzmi moze atrakcyjnie dla Panien z gimnazjum, ale z Ciebie czyni najwyzej gimnazjalnego eksperta - i zanim mrukniesz cos o ataku personalnym, spojrz od czego zaczales te dyskusje i jak nazwales (i nazywasz) ludzi, ktorzy wyprodukowali film. Wiedza na temat zmian klimatu to trudna, wymagajaca dziedzina - trzeba wysilic się, żeby pamietac wiele danych i zrozumiec skomplikowane mechanizmy, nie kazdego na to stac - latwiej więc zrobic sobie dobrze krzyczac z szabelka, że wszyscy glupi, spiski eko-oszolomow, a ja mądry, rozróżniający prawdziwą naukę od oszoołomskiej, niezalezny ekspert z nareczem bzdur przybylem na odsiecz, przed tymi oszolomami wybawiac swiat.. tylko czym? stwierdzeniem, że niezaleznie od danych ilekolwiek bym ich nie podsylal, to Ty i tak nie zmienisz zdania.. no blysnales chlopie, blysnales na potege - a więc nie chodzi o wiedze, tylko oprzemy wszystko na Twym zdaniu jednoosobowego eksperta i uznamy, że wszystko jest ok, bo pierdzace krowy emituja wiecej co2 niż jest z paliw kopalnych, więc możemy spac spokojnie.. Probujesz tu wraz z kolega JeffemObstruckerem wciskac wokół manipulacyjne glodne kawalki o ekooszolomach, pseudonaukowcach, ktorzy wszystko robia dla kasy, a przy okazji chca zniszczyc swiatowa gospodarke i dobrowadzic nas do biedy - swietnie się to czyta, bo wszyscy łakniemy prostych rozwiązań, łatwych diagnoz i oczywistego wroga, którego posiadanie zrzuci z nas odpowiedzialność - szkoda tylko, że to tak nie działa i że to kompletne bzdury - ale czego się spodziewac po jednym, ktory przyznaje, że na zglebienie tematu przeznaczyl 15min i drugim, ktory niezaleznie od danych, zdania nie zmieni.. Lepiej się nie wypowiadac na tematy, o ktorych się nie ma pojecia..
ahaaa.. i jeszcze - gdybyś mógł dać znać, co przeczytałeś na temat historii planety i zmian klimatu (tego, co go kształtowało historycznie, co na niego wpływa teraz) - byłbym wdzięczny, bo póki co bełkoczesz tylko ogólnikami nt jakichś danych i badań, które to ponoć znasz i odsyłasz mnie do lektury - podeślij źródła jakieś - szczególnie te, które w tak ortodoksyjny sposób, jak Ty twierdzą, że nie ma żadnego problemu z globalnym ociepleniem, zasobami naturalnymi, dostępem do wody, zacytuj jakichś autorów, nazwy uczelni albo organizacji, które firmują badania - tak, jak ja to tu wielokrotnie zrobiłem - bez tego, mało się liczy Twoje pomrukiwanie.
Wyjdź z internetu i książek, zobacz jak świat wokół wygląda nerdzie bo już chyba całkiem się do matrixa przeniosłeś.
Jest 11.03.2013r jest ujemna temperatura, drogi całe białe, w szpitalach kolejki bo ludzie łamią nogi i ręce na lodzie, gminom brakuje już funduszy na sól i odśnieżanie, rośnie czas przejazdu TIRów -> rosną koszty transportu -> część kierowców idzie na zwolnienie / rosną ceny towarów w sklepach...
Udowodnisz mi to global warming jak przestoisz jutro cały dzień w krótkich spodenkach i podkoszulce jedząc lody na dworze (w jakimkolwiek otwartym terenie w RP), nagraj filmik na YT z pewnością spotkasz się z zainteresowaniem ze strony innych entuzjastów pierdół o wielkim ocieplaniu.
Musisz mieć zdrowo przeorane pod kaskiem kiedy chcesz inwestować pieniądze w walkę z ociepleniem w czasie kiedy brakuje pieniędzy na walkę z zimą.
PS. Poczytaj co ma do powiedzenia o ociepleniu np. Władimir Baszkin czy Rauf Galiulin, żeby mieć jakiś obiektywny pogląd a nie powtarzasz durnoty ciągle z jednego i tego samego źródła tj. ziemia na rozdrożu.
Twoja smutna historia interesuje mnie równie mocno co zeszłoroczny śnieg, poza tym jeśli wierzysz w bzdety o globalnym ociepleniu to firmy NA PEWNO NIE MASZ więc nie wiem gdzie miałbyś mnie zatrudnić (chociaż generalnie mam gdzieś propozycje pracy bo jak już pisałem a czego nie zrozumiałeś bo widocznie masz problem z tekstem czytanym - mi już jest dobrze i oby tak dalej). Po głupotach jakie wypisujesz wnioskuje, że załatwić to możesz co najwyżej "używaną choinkę zapachową do malucha o zapachu kokosowym".
Jeśli dziś wyjdziesz z domu i zobaczysz horyzont, to nie omieszkaj nas poinformować, że Ziemia jest płaska :)
Wiesz co to jest Golfsztrom? Taki prąd oceaniczny transportujący masy ciepła - słabnie ostatnio w związku z ocieplaniem klimatu (aaaaaaaaa - oszołomskie kłamstwo) co lokalnie przyczynia się do niższych temperatur.. ale pomijając to, jak zauważyłeś jest 11.03 - jaka to pora roku?
Potęga rosyjskiej nauki na miarę potęgi Twojego imperium naczepowego, ani o jednej, ani drugiej nikt nie słyszał i nikt nie widział, tak jak uzasadnień w jaki sposób miałoby się zacząć ochładzać..
A ja? Zarządzający i częściowy właściciel w firmie sprzedającej być może choinki zapachowe, a być może coś więcej, co dało w 2012 200mln obrotów :) - ocena na miarę skali umysłu.. następną wypowiedź całą zrób z Caps Lockiem, będzie głośniej i wzrośnie siła Twoich powalających argumentów :)
chłopcze, nie masz czym się chwalić, obrót to nie zysk :)
http://www.knowmore.pl/ekologia/klimat-na-przestrzeni-wiekow-vs-globalne-ocieple nie
Najważniejsze zdanie masz na końcu - "do tego trzeba jeszcze samodzielnie myśleć, umieć odróżniać prawdę od manipulacji i zwykłych oszustw oraz kierować się rozsądkiem i logiką, a nie tylko emocjami."
Wchodze sobie na te artykuły co piszą o zmianach klimatu i wszędzie znajduą się wykresy. Nic w tym dziwnego, artykuł wygląda na poważny (są obrazki, wykresy, wypowiadają się znakomici profesorowie, są tęż naukowcy). Jest tam jednak zastanawiająca jedna rzecz, która pewnie ci umknęła, żaden z nich nie podaje zmian klimatu sprzed roku 1400 n.e. Ciekawe dlaczego? Nie było wcześniej żadnych zmian? Klimat był cały czas taki sam? Dlaczego jedynie piszą o drastycznej zmianie ostatnich 50 lat?
Dlaczego nigdzie nie ma wymienionej największej katatrofy ekologicznej jaką wywołał wybuch wulkanu na Filipinach? Ciekawe!
Przekomiczny jesteś :)
O tym, jak wyglądał klimat i jak się kształtował w historii Ziemi (w tym przed wspomnianym przez Ciebie rokiem 1400 - 50 i 60 mln lat temu) pisałem ja w tym wątku w kilku postach, wyżej - o aktywności słońca, emisjach wulkanów, zwiększaniu się i zmniejszaniu czap polarnych - okazuje się, że Ty nawet nie czytasz tej dyskusji :)
A jak już założysz firmę, utrzymasz ją na rynku naście lat, stworzysz 120 miejsc pracy.. i zrobisz dwieście baniek, to będziesz mógł się w kwestii istotności przychodów vs zysku wypowiadać :)
PS - tu Ci wklejam to, co było wyżej, żebyś nie musiał szukać:
"Opisywane przez Ciebie (najprawdopodobniej) zdarzenie miało miejsce około 60 mln lat temu – a precyzyjniej od ok. 65 do ok. 50 mln lat temu.
Na skutek przesuwania się na północ kontynentu indyjskiego (zanim zderzył się z Azją i wypiętrzył Himalaje oraz Tybet) miała miejsce seria erupcji wulkanów. Był to proces trwający miliony lat! W jego efekcie stopniowo, poprzez zwiększanie koncentracji CO2, przez owe miliony lat temperatura się podnosiła.
55 mln lat temu stało się coś ciekawego - nastąpiło gwałtowne ocieplenie klimatu (5-9 st C), wtedy nad brzegami Oceanu Arktycznego rosły bananowce i mieszkały krokodyle (temp ok 13 st C). Jak to się stało? Najprawdopodobniej z den oceanów, pod wpływem ich stopniowego ogrzewania, uwolniły się klatraty metanu (lód metanowy), emitując do atmosfery olbrzymie, dodatkowe ilości węgla i jeszcze podnosząc temperaturę.
Jaka była wtedy wysokość wód w oceanach i gdzie był Twój Gdańsk oraz jak się mają dziś klatraty metanu i gdzie Gdańsk być może za parędziesiąt, paręset lat? – doczytaj.
I uwaga: gdy Indie sunęły na północ koncentracja CO2 rosła 1ppm na 10 TYSIĘCY LAT – dziś spalając paliwa kopalne, zwiększamy jego koncentrację o 2ppm ROCZNIE
W związku z tym, że trwało to miliony lat, Ziemia miała czas na kompensowanie nadmiarów CO2 (bo tu rzecz o nadmiary niemożliwe do skompensowania poprzez np. wietrzenie skał albo wchłanianie przez oceany się rozbija).
Epoka ta wiązała się z migracją wielu gatunków stworzeń zamieszkujących Ziemię, co w Twej głębokiej analizie tematu umknęło. Nastąpiło to pomimo tych milionów lat na adaptację do nowych warunków.
Dziś mamy do czynienia z procesem uwalniania dodatkowego (do naturalnego) CO2 w tempie w żaden sposób nieporównywalnym do ówczesnego.
Co spowodowało odwrót i ochładzanie klimatu? Indie przywaliły w Azję, wypiętrzyły się potężne góry, które zaczęły usuwać w procesie wietrzenia węgiel z atmosfery. Czy mamy na coś takiego szansę w najbliższym czasie? Nie sądzę – i w tym rzecz: CO2 się z atmosfery nie usunie, tu nie chodzi o to, że mamy ograniczyć emisję i wszystko wróci do jakiejś tam normy, nie wróci!"
wzajemnie.
wiesz, moj zawód jest dosyć specyficzny, jego częścią jest ratowaniem lub utrzymywaniem się firm na rynku. Dlatego nie wciskaj mi tu jakis dyrdymałów o dużym obrocie na forum internetowym. Jak nazywa się ta twoja firma, az z ciekawości zobacze jak ci idzie :)
Nie wiem, czy pamietasz film Powrót do przyszłości 2, tam pokazali wizje roku (chyba) 2012. Np. samochody fruwały, a deskorolki lewitowały. Piszę o tym, bo niedawno znowu powtórzyłem sobie trylogie. Znacznie mniejszy jednak podoby uśmiech na twarzy mam jak czytam to co piszesz.
Gdybyś napisał, że ludzie wylewaja ścieki do oceanów, czy wyrzucają śmieci i to wpływa na gospodarke wodną, albo żę wybijają ryby co również niszczy ekosystem, wtedy bym się z toba jak najbardziej zgodził. Zdaje sobie sprawe, żę za pare lat stanie się to problem na skale światową. Również jak byś napisał o rosnących tonach śmieci, też bym się zgodził.
Niestety, umiem patrzeć trzeźwo na świat i widze to co próbują mi wmówić, żeby nabić sobie kieszenie.
no jednak jest to przekomiczne..
przecież ja tu o wielu z tych rzeczy (i jeszcze większej ilości) ktorych pojawienie sie postulujesz, juz pisalem.. o wyczerpujacych sie zasobach, o antybiotykach ktore rozprzestrzenione wszedzie uodparniaja bakterie, o kumulacji bioaktywnych zwiazkow chemicznych i metali ciezkich w mleku matek, ktore wprost wplywaja na obnizeznie IQ rodzacych sie dzieci, a przez to ujemnie na gospodarke.
I zauwaz jeszcze jedno, byc moze kluczowe - Ty i kolega Jeff - że ja tu tylko polemizuje z Waszymi twierdzeniami, że globalne ocieplenie, to KOMPLETNA BZDURA, wymysl oszolomow, itd - nikogo do niczego nie zmuszam, raczej namawiam, zeby siegnac po wiedze, posluguje sie nauka, nie twierdze, ze jakos jest, a jakos nie na pewno, nie pisze, ze ktos ma absolutna racje i monopol na wiedze - Wy w przeciwienstwie do mnie, jestescie ponad wszelka watpliwosc przekonani o jedynej slusznej racji, argumenty sprowadzacie do poziomu Goebbelsowskiej propagandy nt dupy - czy to wlasnie nie jest fundamentalizm i oszolomstwo?
Potwornie sie pogubiliscie w zacietrzewieniu, nawet na chwile nie dopuszczajac jakiejkolwiek mozliwosci, ze mogloby byc inaczej. Azbest nie szkodzi, lekarze wybierają Camele, a dziura ozonowa nie rośnie - takie też juz byly 'naukowe' poglady - tylko jak dlugo mozna prowadzic rozmowe na poziomie przyslowiowej dupy?
tak też myślałem, jak malutki chłopiec w piaskownicy - dużo mówi, mało robi. No pochwal się.
pozostawmy ocenę poziomu poszczególnych uczestników dyskursu potomnym, jestem pewien że wyciągną odpowiednie wnioski.
za smarkaty jezcze jesteś żeby kogoś obrazić.
Na drugi raz nie chwal się za dużo, bo ci znów utrze ktoś nosa, "biznesmenie" :)
Język i styl, którym się posługujesz, sformułowania typu: utrzeć nosa, chłopcze, na drugi raz, chłopiec z piaskownicy, ikonka uśmiechu, która ma pokazać twój dystans i luz, a jest tylko biedną pozą wsiowego szczypiora-intelektualisty, cała ta projekcja i próba dominacji przy użyciu ubogiego sarkazmu , bo ktoś nie zrobił, jak chciałeś i nie udało Ci się przesunąć merytorycznej rozmowy, w której poległeś, na pole osobiste, pokazują jak wielki masz deficyt w sferze dorosłości i bycia kochanym w dzieciństwie.. stawiam, że jesteś jakimś niespełnionym przydupasem syndyka, a Twoja robota polega i przez najbliższych 20 lat będzie polegała głównie na noszeniu teczki i parzeniu kawy. Nosa utarłeś mi tak strasznie, jak i Ronaldo, o którym może wykrzykujesz na innych forach, że ma gejowatą fryzurę - w obu przypadkach posiałeś zniszczenia na skalę myszy pierdzącej w szkatule z biżuterią. Może napiszesz coś jeszcze super mądrego o filmie, albo spiskach, albo totalnych bzdurach, o krowach pierdzących metanem albo o swoich racjach - "bo tak", tupiąc przy tym nogą? Aaa - nie za bardzo masz co? No to wal personalnie, strolluj się jeszcze bardziej.. i oddychaj, oddychaj, uspokój się już.
"biznesmenku" zawsze możesz się chwalić czymś, jednakże nie kłam wtedy, to jest głupie, no chyba że chcesz komuś zainponować, ale to też jest głupie.
Ty to odbierasz jako sarkazm, a to była tylko dobra rada! Jeżeli chcesz kogoś poniżyć kto nie ma 15 lat, co cały czas próbujesz osiągnąć, musisz użyć swoich szarych komórek.
Chłopczyku!, nie zmieniaj teraz faktów to nie sejm! Ty zaczales chwalić się nieistniejącą firmą i to ty zaczałeś obrażać wszystkich w okóło.
To ty wszedles na pole osobiste, natomiast ja niczym cie jeszcze nie obrazilem. Drugi raz staram sie skonczyc tą dyskusje, która nie ma sensu, a ty cały czas do niej wracasz.
tak na marginesie, o jakie krowy ci chodzi?
Biznesmenku i Chłopczyku? Tak do siebie mówicie z syndykiem, gdy siadasz mu na kolana?
i tu jeszcze raz zacytowane to, czego twierdzisz, że nie ma, a jest w tym samym wątku :)
"Krótko o tym co (i w jaki sposób) wpływało w historii Ziemi na zmiany klimatu:
- cykliczność pracy słońca (ilość energii)
- zmiana kąta nachylenia osi Ziemi (ilość energii padająca na czapę polarną, jej zwiększanie lub zmniejszanie, a w konsekwencji zmniejszanie ilości energii słonecznej odbijanej, więcej pochłanianej przez oceany i wzrost temperatury)
- rozmieszczenie kontynentów (kontynenty są jaśniejsze od oceanów, odbijają energię słoneczną, w zależności od położenia odbijały więcej lub mniej)
- wulkany (emisje pyłów i aerozoli izolujących Ziemię od promieni słonecznych, powodujących ochłodzenie, a z drugiej strony emisje CO2, jako gazu cieplarnianego)
To są najważniejsze czynniki, kształtowały klimat na przestrzeni milionów lat. Skąd o tym wiemy? Skąd wiemy np. o stężeniach węgla w poszczególnych epokach? Np. z badania wiecznej zmarzliny na biegunie południowym i proporcji obecności poszczególnych izotopów węgla. Skąd wiemy, że od rozpoczęcia ery przemysłowej w okolicach 1800 roku udział CO2 z emisji paliw kopalnych wzrósł? Również z tego samego źródła? Ile procent emisji CO2 wynika z przemysłowej działalności ludzkiej? Tylko 4proc !!! I rację mas, że bywały czasy w dziejach Ziemi, gdy to stężenie było znacznie większe, ale to wystarcza w ogólnym bilansie, bo trwa to ułamek czasu dziejów Ziemi (w stosunku do tych milionów lat poprzednio) i naturalne mechanizmy kompensacyjne, takie jak wietrzenie skał, czy działanie wulkanów, nie są w stanie zadziałać."
Chłopcze, przeczytaj to teraz bardzo uważnie. Ani razu nie obraziłem Cię jak z Tobą dyskutowałem, więc nie rób tego teraz. Żebyśmy mieli jasność prowokujesz mnie, żebym zaczął Cię obrażać, co jest większą ujmą niż te pierdoły, które o mnie wypisałeś.
Jednakże skoro tak bardzo chcesz wrócić do gimnazjum to tu masz jedno źródło, które poinneś przeczytać.
http://jarocin.olx.pl/podrecznik-do-geografii-kl-1-gimnazjum-iid-186397058
Niestety nie zrozumiałem tego, co napisałeś.
Tę książkę, jak już przeczytasz, to streść nam proszę główne wątki :)
"Krajobrazy jak z zimy stulecia na południu Polski" 15.03.2013 ...
200 mln to może ma oddział McDonald's w którym podłogi polerujesz i jesteś współwłaścicielem mopa :)
Ja frajera wyczuje na kilometr, a ktoś kto postuluje za zabraniem swoich pieniędzy na walkę z czymś co nie istnieje to jest frajerem do sześcianu.
PS. z postulatem o podniesienie podatków na walkę z globalnym ociepleniem udaj się do gminy Korczew, gdzie trzeba brać kredyty żeby opłacić odśnieżanie.
Ooo.. wrociles? Miales jakis dluzszy kurs? Wyspales się w kabinie, potem w
czasie placka po wegiersku z resztą nacji w Nevadzie troche ponarzekaliscie
na AdBlue (Ty z ta gorzka mysla, że bedziesz musial w koncu jakiemus
frajerowi z macdonalda wyslac cv w popszukiwaniu roboty), pogapiliście się trochę na bułgarki i ruszyliscie zatykać A2 wyprzedzajac jeden drugiego przez 12 minut (notabene to znaczący wkład w ograniczanie co2 - istna eko jazda - możliwa tylko u nas, nigdzie gdzie korzystalem z autostrad, w niemczech, holandii, hiszpanii, portugalii nie ma takiego bydla)?
Nie jestem za zwiekszaniem podatkow - pieprzysz trzy po trzy. Jestem za ograniczeniem konsumowania ponad miarę i potrzeby - przeciwko postarzaniu produktów - cieszysz się, że pralka i lodowka wystarcza ci na 4-5 lat, gdy kiedyś wystarczala na 20, ze dzieciak co pol roku chce nowego srajfona, bo w innym wypadku czuje sie bezwartosciowy?, przeciwko modelowi życia, w ktorym dojezdzasz 3 razy za duzym samochodem o 4 razy za duzym silniku, sam do roboty z przedmiescia 70 km do downtown - w listopadzie ub roku bylem na florydzie - widzialem to na wlasne oczy - sram na to, co napiszesz na temat swojej wiary w to - jedyne, co przyjme, to uwage, ze jestem ekohipokryta opisujacym wplyw co2 na klimat, latajacym 16 razy rocznie - tylko rzecz w tym, ze ja to wlasnie opisuje, a nie pieprze, jak nawiedzony, ze mam monopol na racje, a wszyscy inni sa debilami.
A Ty ten film, który komentujesz widziales w ogole? Wiesz o czym jest?
ta, ekonomia i świr ekologiczny. Świetne połączenie. Nie bierz się za rzeczy, których nie rozumiesz.
Jak już byłeś na tych autostradach, to chyba na stopa jechałeś. We wszystkich tych krajach oprocz niemczech ludzie jezdza gorzej niż polacy. Przebijaja ich tylko francuzi.
Latasz chyba na zmywak do irlandii!
Takimi stwierdzeniami o jakości kierowców ośmieszasz się przed ludźmi, którzy gdziekolwiek byli, w czymś uczestniczyli, mają jakieś doświadczenia.
Weź samolot z Krakowa, leć do Alicante, wynajmij tam samochód, pojedź do Granady, Cordoby, Malagi, Sevilli, stamtąd do Lizbony, zobacz organizację tych miast, jakość autostrad, kulturę kierowców ale też ich umiejętności.
W czym i kogo przebijają francuzi? Berlin - Lyon w ubiegłym roku - od granicy z niemcami autostrada praktycznie pusta.
Jeśli ktoś jeździ podobnie, jak my, to może Włosi, ale też jednak dużo sprawniej: Bolonia - Mediolan, Bolonia - Florencja.
A jeśli nie nauczono cię czytać ze zrozumieniem - pisałem o ruchu ciężarowym - to poterminuj to teraz, może się przydać.
A teraz biegnij do syndyka, niech Cię przytuli, pocieszy, da nadzieję, że jak jeszcze 15 lat pochodzisz za nim z teczusią, to może pojedziesz do Cieszyna.. ale przestań się już ośmieszać.
Jakoś tak się stało, ze o eko ani słowa w ostatnich postach.. zostałeś zniszczony, pierdzisz już bardzo cienko, kolejny przekłuty balonie.
balonie - haha tym mnie rozbawiles :) BRAWO, jestes mistrzem !!!
Klaszczę jedną reką dla ciebie!
chłopczyku, brakuje ci inteligencji aby mnie zniszczyć.
Tak się akurat składa młody, że zwiedziłem samochodem Europa od zachodu, az po granice Polski. Dokładnie wiem jak jeżdzą tiry, osobówki i ludzie w campingach. Nie jeździłeś samochodem w tych rejonach, bo bys wiedzial, że hiszpanie, wlosi, austryjacy, a zwłaszcza francuzi jeżdzą wszystkimi pasami naraz i mają wszystkich innych kierowców w dupie. Podejrzewam, że jak siedziales w samochodzie, prowadził tata.
Jak jedziesz w nocy po autostradzie, są one zazwyczaj puste.
Przypomne ci pytanie cwaniaku interetowy, ktore zadalem - nazwa firmy, ktorej jestes "wlascicielem"?
O stopniu Twojej tępości świadczy skala naiwności, jaka z ciebie wyłazi wszystkimi dziurami. Pogubiłeś się już tak bardzo, że nie widzisz swoich podstawowych braków w rozumowaniu - wykazujesz to dobitnie domagając się nazwy firmy - no bo powiedz, po co ci ta nazwa, skoro mogę tu napisać wszystko - jak zweryfikujesz prawdziwość tego, zabrniesz jeszcze dalej i ośmieszysz się poza wszelkimi granicami, wykrzykując, że mam ci podać personalia?
I Ty tak naprawdę, na poważnie? To fenomen - już dawno takiego trolla internet nie widział. I nie jest ci ani trochę wstyd, tak dawać się punktować i robić z siebie naiwnego bolka?
No tak, tylko co ty masz zrobić, przecież po tylu wyrzuconych z siebie farmazonach, nie masz innego wyjścia, jak iść w zaparte i z internetowym uśmiechem idioty robić z siebie przedstawienie.
Gdybyś robił to z choć krztyną inteligencji i sarkazmu (Obstrakerowi choć tego nie można odmówić), można by cię jakoś usprawiedliwiac, ale ty to robisz z polotem bułgarskiego tenisisty i lekkością enerdowskiej gwiazdy porno, a to już w internecie naprawde trudno zaakceptowac.