Czołówka stylizowana na tkaninę z Bayeux, dobre zdjęcia (te naturalne lepsze niż studyjne) no i dobra fabuła. "Wikingowie odchodzą" trochę od typowej miałkości lat 50-tych, wikindzy piją na umów, swawolą no i rabują. Parę scen naprawdę dobrze nakręconych, skakanie po wiosłach, bitwa morska czy szturm na zamek. Na plus filmowi można też zapisać brak typowego hollywoodzkiego zakończenie.
Bajdełej, cała trójka głównych aktorów wciąż (lipiec 2009) żyje!!! a w filmie mamy na przykład kiedy ojciec jest młodszy od syna więc Borgnine został postarzony a Douglas odmłodzony w bardzo podobny sposób co Olivier.