kostiumy, krajobrazy, sceny walk wszystko stoi na dobrym poziomie, Kirk jest w swojej roli wrecz demoniczny, Curtis mimo ze go lubie jakos slabo pasowal w swojej roli, calosc wypada jednak swietnie.
Richard Fleischer był wybitnym reżyserem, jego filmy zawsze stały na wysokim poziomie, zarówno pod względem technicznym jak i artystycznym (może z wyjątkiem Conana Niszczyciela, z tych co widziałem). To jeden z moich ulubionych reżyserów, nie wiadomo czemu dzisiaj praktycznie zapomniany.
Curtis grał też z Douglasem w "Spartakusie" Kubricka.
Pamiętam, jak "przeniknąłem" do kina (nie miałem jeszcze 15 lat) na ten wyżej wymieniony film i oglądałem go z wypiekami na twarzy...
Kirk to ikona kina, Curtis (ja wiem, że "Pół żartem, pół serio"...) widziany z perspektywy lat, śmierdzi nieznośną ciotą:(:(:(