Masłowska jak zwykle pokazała, że władać językiem polskim nie potrafi i wogole mówi jak opozniona w rozwoju, ale naszczescie o tym wie. Widać to nawet w filmie. Ale nie o nią mi chodzi. Bravo dla twórców ze im się udało przeczytac ta ksiązkę, mi to chyba nigdy nie wyjdzie, za nudne, głupie i marginesowe;p No i ze zrobili z tego taki surreal film, ale to już zasługa twórców filmu a nie pierwowzoru, ktory nie jest wzorem dla nikogo;p A i jeszcze jedno, no ładnie Masłowska rodzinkę swą zjebała, gratulacje, a jak oni? Cieszą się z tak realnego przedstawienia? A nie przecież to fikcja, żadna Masłowska nie istnieje i nie napisała żadnej "wojny" i całe szczęście. Aha zapomniałbym aktorstwo fenomenalne!