Nie powiem - na kolejny film ze świata X-Men czekam od momentu kiedy moje nadzieje na
lepszy film rozbudził First Class... który jest klasą samą w sobie. Miałem nadzieję że po
pomyłce którą był Origins gorzej nie będzie ale mocno się pomyliłem.
Wolverine jest filmem... nijakim. Ani nie oddaje choćby w połowie klimatu serii z '82 ani też nie
stara się przynieść jakiejkolwiek świeżości jak np. First Class. Bardziej miałem nadzieje że
dostane wariacje Ostatniego Samuraja żeby przybliżyć kulturę i rozterki Logana - jedyne co
dostałem to Jackmana bieganiem i przyjmowaniem co chwilę kulek.
O ile z Jackmanem można było w pierwszych X-Menach "zaprzyjaźnić" tak tutaj pozostałe
osoby z obsady były mi całkowicie obojętne - Viper (której powiązanie z Hydrą zostało
całkowicie pominięte), Mariko (większą chemię czułem ze spryskiwaczy w kinie, niestety
uparłem sie na Skode 4dx), Yukio (ze swoją... sorry... trójkątną twarzą) czy finalnie starszy Pan
Yashida, który nie dość że Silver Samurai być nie powinien (tym był jego syn) to jeszcze
przerobili go na Robocopa z bardzo błahymi powodami (jak na te standardy :p).
Na minus niestety choreografia (miałem nadzieję na coś więcej w wiosce niż symboliczne
ukrzyżowanie Logana) i też muzyka (Beltrmi nie popisał się ani na WWZ ani tutaj - ale ok, ma
jeszcze czas).
Na plus tak na prawdę scena po napisach nawiązująca do Days of Future Past (chociaż nie
czaje czemu Xavier porusza się nadal na wózku) i jedna jedyna scena z ministrem. Miło też
zobaczyć jak Jackman zadbał o sylwetkę mimo 40+ na karku.
Niestety jest to jedna z gorszych adaptacji jakie widziałem, szkoda że Aronofski nie zajął się
projektem - z pewnością otrzymalibyśmy ciekawsze spojrzenie na temat.
ps. kości wyrastające z adamantium - serio!?
Jak mogą być nawiązania do Hydry, jak prawa do niej ma Disney, a nie FOX. W filmie było nawiązanie do komiksu, gdzie Harada pracował dla Viper. I to Harada był Silver Samuraiem w komiksie, a nie jak napisałeś że Shingen. Poza tym zbroję Silver Smuraia masz na pogrzebie, nawet Yukio to powiedziała. To co było w finałowej bitwie, przypominało bardziej S.H.I.V.A., nawet jak w komiksie Logan zniszczył go za pomocą coś na wzór Muramasa Blade.
Czemu Xavier miałby się nie poruszać na wózku, jeśli przeniósł swój umysł do ciała które leżało całe życie. Jak myślisz, jak wyglądają mięśnie w takim ciele?
Trochę słabe te twoje minusowe argumenty.
Co do praw zwracam honor (chociaż i tak moim zdaniem Viper jest w tym filmie zbędna), co do SS muszę sprawdzić.
Co do Xaviera to czy nie uważasz że od czasu X3 a do momentu na końcu filmu upłynęło wystarczająco dużo czasu by mógł już chodzić? Poza tym to ciało było ciągle pod właściwą opieką więc jeśli nawet dzisiaj w wypadku osób w śpiączce stosuje się zabiegi/masaże hamujące zanik mięśni to w komiksowej adaptacji byłoby to niemożliwe. Myślę że najlepszym dowodem byłby ComicConowy zwiastun.
Nie zmienia to jednak faktu że film był dla mnie porażką.