Jeśli chodzi o produkcje młodzieżowe, to raczej wywołują u mnie mieszane uczucia.Zazwyczaj tego typu wytwory, rodem z USA bywają durne do granic mozliwości,często wulgarne, obleśne, a nawet obrzydliwe.Po prostu jedna wielka żenada.

Okazuje się jednak, że Amerykanie,jezeli tylko chcą,to potrafią zrobić też naprawdę świetny, niezwykle zabawny i całkiem inteligentny film.Mowa tu o "Wrednych dziewczynach".Tytuł może sugerować, że to kolejna, jakże typowa młodzieżówka, ale na szczęście wprowadzono tu sporo oryginalności i świeżości.Może wunika to też z faktu, że cała historia nie jest zmyślona od początku do końca (tak jest napisane w jednej z recenzji).

Scenariusz jest bardzo "zgrabny" i film jest nie tylko śmieszny, ale trochę daje do myślenia, np. jak postrzegamy innych ludzi i jakie to bywa krzywdzące.Ktoś mi pewnie zaraz zarzuci, że doszukuję się sensów na siłę, ale myslę, że uwaznie oglądający, wiedzą ,co mam na myśli.

"Wredne dziewczyny" wiele zawdzięczają także obsadzie.Tytułowe bohaterki zagrane zostały znakomicie, szczególnie przez Lindsay i Rachel, chociaż reszta także świetnie sobie poradziła.
Bardzo spodobała mnie się również ścieżka dźwiękowa.
Film warty polecenia, nawet dla tych, którzy nie przepadają za dziełami o nastolatkach.