PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467091}

Wrogowie publiczni

Public Enemies
2009
7,1 178 tys. ocen
7,1 10 1 178062
6,2 41 krytyków
Wrogowie publiczni
powrót do forum filmu Wrogowie publiczni

postanowiłam napisać coś o tym filmie ponieważ pozostawił on ciężkie rany na moim umyśle.
nigdy nie sądziłam, że film o takiej tematyce może być nudny, a tu proszę- odliczanie minut od samego początku, 2 ciekawe momenty.
poza obsadą to na prawdę nie ma nic godnego uwagi- muzyka przeciętna, zdjęcia przeciętne (najbardziej denerwowała "latająca kamera" nie wiem nawet jak to nazwać, ale to chyba miało nadać nieco dramatyzmu sytuacji- co z tego wyszło? jakiś pseudospontaniczny obrazek lat '30 zeszłego stulecia, choć nawet nie bo w ogóle nie czuło się klimatu tamtych czasów )
fabuła denna- nic nowego, samo powielenie tego co już powstało. zdecydowanie za dużo wątków- już miałam nadzieję, że film ma się ku końcowi a tu proszę: jakiś nowy wątek kobiety z Rumunii nawet nie wiem po co, przedtem jeszcze kilka przydługich scen, które możnaby równie dobrze wyciąć i fabuła by się nie zmieniła.
film ten nic nie wniósł do mojego życia oprócz bólu głowy, daję mu 2 w porywach 3/10, zdecydowanie nie polecam.
jeśli komuś zechciało się to czytać, a ma inne zdanie to gorąco zachęcam do wytłumaczenia mi po co powstał ten film.

ocenił(a) film na 7

Aleś ty niekumaty cham...

Chyba chciałeś o artykuł spytać, nie paragraf? Bo paragraf to tylko jednostka redakcyjna i jeśli chcesz się powołać na kodeks koarny to sie powołujesz na artykuły...

Art. 25 par.1 kk jasno przewiduje (dla ludzi inteligentnych więc ty odpadasz i musisz zaufać na słowo), że zabicie policjanta w obronie koniecznej to nie przestępstwo.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
Negative

Art. 25. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

Taaaa... zwykle zabijanie policjantów to odpieranie bezpośrednich bezprawnych zamachów :) Szczególnie kiedy jesteś zbiegłym wieźniem policjanci mogą chcieć dokonywać na ciebie bezpawnych zamachów za każdym razem kiedy cię zobaczą :)

ocenił(a) film na 7
Negative

Jednak chyba nie wszyscy to rozumieją, jak tak patrzę po wpisach...

Ty dalej swoje? (znaczy "pierdolisz o Niemcach" - dobry tekst, ktoś kiedyś się smiał?) Wystarczy, że zbieg podniesie ręce w geście poddania i już atak policji bedize bezprawny. Policja dosyć często dokonuje bezprawnych zamachów na różne dobra, wystarczy trochę poczytać.

ocenił(a) film na 4
GodFella

Są rzeczy które się nie śniły filozofom, ale to bardzo ciekawy rozwój dyskusji, kiedy nie można obronić tezy dotyczącej konkretnego przypadku, to się mówi, że w ogóle przypadki potwierdzające tą tezę się zdarzają...
Tylko co to ma wspólnego z czymkolwiek?

"pierdolisz o niemcach" to takie odniesienie do popkultury, nie ma obowiązku znania wszystkich jej płodów, więc się nie martw.

ocenił(a) film na 7
Negative

Widzę, że chęć triumfu w forumowej dyskusji zaczyna przesłaniać ci umiejętność czytania ze zrozumieniem lub przypisania wypowiedzi do poszczególnych osób, bo ja żadnej tezy dotyczącej konkretnego przypadku nie broniłem. Wręcz przeciwnie.

Popkultura jest tak płytka i nieskomplikowana, że szkoda czasu na badanie jej "płodów", tym bardziej że jest ona w dzisiejszych czasach domeną głównie prostaków i idiotów.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
GodFella

"Popkultura jest tak płytka i nieskomplikowana, że szkoda czasu na badanie jej "płodów", tym bardziej że jest ona w dzisiejszych czasach domeną głównie prostaków i idiotów."

nie to że chcę się wtrącać ale to Ty jesteś wielkim obrońcą "Wrogów publicznych" tym samym strzeliłeś sobie samobója.

ocenił(a) film na 7
yellowcat

Jasne. Akurat Mann jest zaprzeczeniem wszelkiego mainstreamu filmowego, bo zawsze produkcje robi wbrew POPularnym nurtom, czego przykładem jest po raz kolejny "Public Enemies".

To że gra w nim Depp i jest szeroko dystrybuowany, nie oznacza jeszcze, że mu tak łatwo etykietkę popkultury przykleić można.

A "wielkim obrońcą" filmu nie jestem - klasyczna hiperbolizacja celem zaakcentowania "trafności" swojej opinii. Film mi się podoba, choc nie jes wybitny i wady ma.

ocenił(a) film na 4
GodFella

Sam Dillinger jest bohaterem popkultury łosiu :)
Nie mówiąc już o tym, że film produkowany za ciężkie miliony dolarów od najbardziej komercyjnych wytwórni z dwójką najbardziej wziętych aktorów Hollywood, którego tematem jest jeden z najpopularniejszych w kinie motywów - amerykańscy gangsterzy... nie no to zupełnie nie ma nic wspólnego z popkulturą :) Pierwszej klasy underground.

ocenił(a) film na 7
Negative

Sam Dillinger? nie znam...

Wszystko fajnie, tylko obejrzyj sobie film ponownie i odpowiedz na pytanie, czy pozory myla, potem przeczytaj kto jest rezyserem i pomysl ponownie, czy to jest takie pop...

GodFella

albo masz buty za ciasne albo guma od majtek Cię ciśnie, na prawdę nie wiem po co dalej w tym rzeźbisz bo tylko się ośmieszasz.

ocenił(a) film na 7
yellowcat

Zacna riposta! Próbuj dalej kiedyś uda się coś śmiesznego napisać.

Wasza łatwość szufladkowania jest bardzo imponująca. Na pewno oglądaliście ten film?

ocenił(a) film na 4
GodFella

nie no michael mann, offowy reżyser takich niezależnych filmów jak Insider, Ali, Miami Vice, Public Enemies. Przecież to same niezależne filmy o tak nieznanych popkulturze postaciach jak Muhammadem Ali, James Crockett i Dillinger. W dodatku w jego filmach występują tak nieznani artyści jak Will Smith, Colin Farell, Val Kilmer, Johny Depp... W dodatku głównie koncentruje się na tak niepopularnych w mainstreamowych mediach tematach jak gliniarze i bandyci, mafia, indianie, zabójcy na zlecenie i tworzy tak niszowe gatunki kina jak filmy sensacyjne i przygodowe...
Co więcej, żeby podkreślić swoje kontrkulturowe korzenie, produkuje takie ambitne kino jak Hancock, Królestwo czy Aviator, w których zabłysnęły takie ukryte talenty jak jamie Foxx, Jennifer Garner, di Caprio... I jakież niesamowicie nowatorskie wątki zostały dzięki temu poruszone, superbohaterowie, konflikt na bliskim wschodzie, miliarderzy rekordziści.
Popkultura, to coś czego michael mann nie widział na oczy.


Negative

Bez urazy, ale mądrzysz się i wydaje Ci się że zastąpisz Tomasza Raczka...To, że akurat coś należy do popkultury nie oznacza, że to coś jest złe. A takie filmy jak Aviator, Public Enemies dają obraz epoki i warto zobaczyć je nawet dla tego, aktorstwa, czy samej technicznej strony filmu........
Najłatwiej to napisać, że jak coś mi się nie podoba to jest do dupy bo przecież Ja wszechwiedzący nie mogę się mylić :D :D
A jakieś tam krytyki, stare zramolałe reżysery to oni już nic nie potrafią.....................

ocenił(a) film na 4
agnieszka_26

Dziewczynko, nie wiem czy do mnie piszesz, a jeśli tak to po proszę cytat, w którym negatywnie wypowiadam się o popkulturze bądź którymkolwiek wspomnianym w tym wątku filmie, w przeciwnym razie poproszę o wyraźne skierowanie swojego komentarza do osób, które popkulturę krytykują.

ocenił(a) film na 7
Negative

Czyli od mainstreamu odbiega tylko ten, czyje nazwisko jest nieznane. Dzięki za informacje, bo już się czułem zagubiony.

Jakie znaczenie ma to o czym jest film, jakie wątki porusza i kto w nim gra? Miami Vice jest powszechnie uważany za całkowite obalenie wizerunku popularnych policjantów, przez co przez szeroką publikę lubiany nie jest. Podobnie historia po Collateralu - generalnie zatonął. Tylko dlatego że Mann kręci kino akcji i sensacyjne, a nie dramaty o setkach możliwości interpretacyjnych do zobaczenia tylko w kinie Iluzjon nie znaczy, że jest reżyserem popkulturowym, bo w swoich ostatnich filmach mocno od utartych schematów odbiega i trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć. Public enemies - no cóz, po raz kolejny ucielesnienie Hollywoodu, nic dodać nic ująć...

ocenił(a) film na 4
GodFella

Ty sobie przeczytaj definicje, co to np. w ogóle jest popkultura, żebyś wiedział o czym mówisz. Bo jeśli wystarczy np. "Tylko dlatego że Mann kręci kino akcji i sensacyjne, a nie dramaty o setkach możliwości interpretacyjnych do zobaczenia tylko w kinie Iluzjon nie znaczy, że jest reżyserem popkulturowym, bo w swoich ostatnich filmach mocno od utartych schematów odbiega i trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć." To muszę ci powiedziec, ze oznaczałoby to, że quentin tarantion popkultury nie tworzy, i np. pulp fiction nie jest popkulturowym filmem bo mocno od schematów odbiega...
Inna kwestia, że nie wiem od jakich schematów Mann uciekał w tym filmie, bo wrogowie publiczni są boleśnie schematyczni.

"Jakie znaczenie ma to o czym jest film, jakie wątki porusza i kto w nim gra?"
Fundamentalne. Jeśli kręcisz film o Dillingerze i amerykańskich gangsterach, to są to pospolicie znane obrazy, znają je 5 letnie dzieci, i znają je dziadkowie. Są to motywy w kulturze powszechnej obecne od początku kina, a Dillinger doczekał się już z 10 filmów na swój temat i przynajmniej jednej rockowej kapeli która od niego bierze swoją nazwę i nie wiadomo jaką liczbę publikacji na swój temat w prasie i książkach. W dodatku niezmierzoną liczba artystów inspirowała się Dillingerem tworząc swoje gangsterskie opowieści. Itd Itd.
I uwierz mi, o tym czy coś jest pop, głównie decyduje czy jest znane czy nie i czy bazuje na powszechnie znanych schematach. A mann bazuje na powszechnie znanych motywach i stworzył absolutnie schematyczną gangsterską historię, której jedynym oryginalnym wyróżnikiem jest nędzna strona techniczna.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

hmm a wystarczyło przeczytać wątek do końca, nawet pobieżnie, by nie robić z siebie idioty... ale cóż najlepiej próbować udowodnić innym że są głupi... pamiętaj że głupcom nie często się to udaje :P

ocenił(a) film na 9
yellowcat

przeciez wiadomo o czym jest film i mozna łatwo przewidziec jak sie skonczy, chocby jak bys sie troche zainteresował biografia dillingera, wiec nie wiem dlaczego takie zdziwienie...(hmmmmm...), juz wiem, poprostu nie masz pojecia o filmach z tego gatunku?! film swietny, te urwane watki tez mnie troche denerwowały ale poza tym swietnie, jak zwykle depp pokazał sie umie odnalesc sie w kazdej roli i robi to swietnie, kurde ale jednak mi sie zakonczenie nie podobało, jakos tak go jak psa zastrzelili, nawet nie zdarzył wyciagnac broni z kieszeni, wiec na jakiej podstawie dostał kulke i to jeszcze od tyłu, jak zwykle mendy to tak tylko umieja. polecam bo fajny jest, jak ktos sie jara takim klimatem to polecam, nie o mafii ale tez dobre kino gangsterskie

yellowcat

Czytałam książkę i nie była to łatwa lektura. Dużo wątków, opasłe tomisko, mnóstwo nazwisk - przeczytałam pierwsze 100 stron i zdałam sobie sprawę, że muszę zacząć od początku bo nic nie pamiętam. I kiedy dowiedziałam się o filmie podejrzewałam, że będzie z tego fiasko, bo baardzo trudno jest ująć to wszystko w dwóch godzinach. I w końcu jakoś tak się stało, że filmu nie obejrzałam, bo wszyscy mówili, że pousypiali w kinach. Zastanawiałam się nad DVD, ale z tego co widzę to raczej nie ma sensu^^.