9 tysięcy ludzi - średnia 7. Siedmiu krytyków - 4.
No tak...
To tak jak z Oskarami i Złotymi Globami, których laureatami nieczęsto są te same filmy. Akademia Filmowa to w dużej mierze zwykli ludzie i dlatego przed werdyktem lobbuje się wśród nich, bo są podatni na emocje i instynkt stadny. A Złote Globy przyznaje Hollywood Foreign Press Association, czyli właśnie krytycy filmowi. "Wyklętego" akurat widziałem i moim zdaniem zasługuje jedynie na 5.
Wystarczy spojrzeć na nazwiska niektórych "krytyków" w filmwebie i to z jakich środowisk pochodzą (np. "Krytyka Polityczna") i w jakich gazetach pracują lub pracowali. Ponad 50 lat bardzo mocnego i agresywnego opluwania ludzi, którym zabrano wszystko. Życie, rodzinę, pamięć. Niektórzy po prostu bez względu na to jak oceniają film nigdy nie napiszą niczego dobrego o tych, którzy stali po przeciwnej stronie barykady niż obóz, z którego wywodzą się owi "krytycy". Ta rozbieżność w ocenie tysięcy widzów i kilku "krytyków" jest bardzo wymowna i symboliczna zarazem.
Mnie to nie dziwi, patrząc zwłaszcza na wysyp komentarzy 10/10 od osób, które założyły tu konto tylko po to by dać temu gniotowi ocenę i nie mają na koncie żadnej innej. To część marketingu twórców i widać to często przy słabych filmach, czy wręcz półamatorskich, tak jak w tym przypadku.
Manipulację oceną najlepiej widać na IMDb, gdzie 55.2% ocen to "10" (244 na ogółem 442 ). O ile akcja zaniżania średniej "Smoleńska" i masowego dawania oceny "1" od biedy miała jakieś podstawy w faktycznej ocenie filmu (choć sam akurat dałem "2", bo traktuję serio rozwinięcie oceny jako "bardzo zły"), to akcja "10" dla "Wyklętego" to czysty wytwór propagandy.
Wciąż żyją ludzie, którzy po wojnie zetknęli się ze zbrojnym podziemiem. Czasem działania poszczególnych oddziałów trudne były do odróżnienia od zwykłych bandytów, których też było wtedy sporo. Obecnie nobilitowano niemal każdego, kto siedział w lesie, strzelał do "mundurowych" i dokonywał samosądów na "komuchach" i "donosicielach".