PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
2010
8,2 610 tys. ocen
8,2 10 1 610213
7,2 74 krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

Uwaga Spoilery!

Zacznijmy od tego, że film jest dobry. Zmusza widza do rozruszania
szarych komórek i zastanawiania się "o co w tym wszystkim chodzi".

Scorsese dobrze wiedział co robi i wciągał widza w całą zabawę. Od samego
początku filmu, podrzuca widzowi ważne informacje, które mają go
doprowadzić na trop i co bystrzejszemu już dać znać, że główny bohater
sam może być świrem.

Primo.
Początek filmu - Teddy Daniels rzyga na statku. Dwa lub trzy razy
powtarza - nienawidzę wody. To pierwsza informacja. Ktoś kto cierpi na
chorobą morską zazwyczaj wprost mówi, lub jest to wprost w filmie
powiedziane - "choroba morska". Tutaj to stwierdzenie pada dopiero po
dwukrotnym tekście o nienawiści do wody. To już złamanie pewnej filmowej
konwencji. Już można podejrzewać, że bohater miał traumatyczne przeżycie
związane z wodą. I co ? I okazuje się chwilę potem, że jednak chodzi o
ogień. Zdziwienie tym większe - i już daje nam to do myślenia.

Secundo.
Sprawa druga. Teddy Daniels przesłuchuje pacjentów. Scena z kobietą i
znikającą szklanką. Wiele osób zarzuca, że to błąd filmu. Nie sądzę.
Podejrzewam, że to kolejna wskazówka od reżysera dla widza, że to co
widzi główny bohater to fikcja. W sumie od tego momentu, można już
podejrzewać, że Teddy Daniels faktycznie jest osobą chorą.

Tertio.
Ważna scena, sekundowa, ciężka do wyłapania, ale kto ja dostrzegł,
wiedział już wszystko. Chodzi o moment, kiedy zaraz po burzy, Teddy
Daniels wraz z partnerem wchodzą na zebranie lekarzy w szlafrokach.
Teddy Daniels przerywa dyskusję i w tym momencie, jeden z lekarzy mówi
"Prawo czterech. Uwielbiam to". Tu już można mieć 100% pewność, że Tedy
jest pacjentem, jego partner kimś kto ma go pilnować, a wniosek jaki
można wyciągnąć po filmie, że lekarze na zebraniu dobrze wiedzieli, iż
biorą udział w grze Dr Johna Cawleya mającą na celu "eksperyment
medyczny".

Jak mówiłem, w tym momencie widz może już mieć 100 % pewności, że Teddy
jest pacjentem. Potem akcja przyspiesza, reżyser nie podaje już żadnych
wskazówek, licząc na inteligencję widza. Co więcej, wystawia go na próbę,
w momencie, kiedy Dr Cawley sugeruje Teddemu, że nie było z nim żadnego
partnera. Puszcza oko w tym momencie w stronę widza, bawiąc się z nim
niczym kot z myszą.

I ostatnia, dyskusyjna kwestia kiedy Teddy odchodzi na zabieg. IMHO był
już zdrowy, ale nie chciał żyć z świadomością tego co stracił, wolał
poddać się zabiegowi, a że wiedział, iż nie zrobią go kiedy o niego
poprosi, zaczął grać dalej. Jego ostatnie słowa, skierowane do Chucka
sugerują w każdym razie taki odbiór tej sceny. Ale to jak już mówiłem,
kwestia dyskusyjna ;)

Cóż więcej. Jeżeli obejrzeć film od tej strony, to jest to kawał
świetnej, warsztatowej roboty.

Pozdrawiam!

Omnikoron

I jeszcze jedno.

Nawiązując do punktu 3 mojego wywodu - lekarz, który mówi "Prawo czterech,
Uwielbiam to" - potwierdza tezę, że Teddy był pacjentem i tak jak było to
wspomniane pod koniec filmu, miewał już poprawę, ale potem następował
regres. Tak więc lekarze dobrze wiedzieli i znali "prawo czterech" -
zapewne szczegółowo dyskutowali między sobą nad przypadkiem Teddiego.


I Scorsese jeszcze w jednym miejscu miesza widzowi w głowie. Właśnie na
cmentarzu, kiedy lekarz odgrywający partnera, wkręca Teddemu, że to spisek
ukierunkowany właśnie na niego. Niepoważne zachowanie w stosunku do
pacjenta, ale jest to rewelacyjnie przemyślany i świetnie pasujący ruch
wykonany przez reżysera.