Długie ujęcia jak u S. Kubricka w "Lśnieniu", plus prowadzenie aktorów jak w "Chinatown" Polańskiego.
Co do zakończenia - jeżeli ktoś w trakcie filmu nie wyszedłeś po piwo - powinnieneś się domyślić.
Dobry DiCaprio - choć nie tak dobry jak w Gangach Nowego Jorku, czy Infiltracji - Scorsese, nie mówiąc o jego innych rolach w ostatnich latach.
Dobry Ruffalo - choć nie tak dobry jak w Tatuażu, czy Zodiaku.
Jak zwykle bardzo interesujący Kingsley, choć z ostatnich jego ról zdecydowanie lepsza była ta w The Wackness.
Pozdawiam
And