Wreszcie zobczyłam prawdziwe krwiożercze wampiry, które nie świeca się w słońcu jak psu jajca, które mają problem z ujarzmieniem swojego instynktu. Są po prostu z krwi i kości wampirami!
Ann Rice kontra Stephenie Meyer? ^^
"Kroniki"! to moja odpowiedź!
Zgadzam się w 100%!Kroniki wygrywają w każdym calu z sagą o Edziu i Belce. W sumie to film o wampirach nie musi być wybitny żeby był lepszy od zmierzchu :)
Wywiad z wampirem ma niesamowity klimat. I wampiry to drapieżniki tak jak powinno być. Do tego dobra gra aktorska i ciekawy scenariusz. Jak dla mnie 10/10
Oczywiście że racja! Zmierzchu nawet nie ma co do ,,Wywiadu z wampirem" porównywać! Aaaaach... prawdziwy film o wampirach i tyle.
Co tu dużo mówić-Edward niech się schowa. Lestat to prawdziwy wampir. No i ,,Wywiad ..." przekazuje cokolwiek w treści. Zmierzch nic. Bycie wampirem to nie jest słodkie życie w wieczności i iskrzenie w słońcu. Tutaj się przynajmniej bohaterowie nad czymś zastanawiają. Myślą. A w Zmierzchu? Alice- wiek blisko setki, zachowanie nastolatki. A to jedne malutki przykładzik.
Kroniki są niebo lepsze!
swietny film... troche w złej kolejnosci zaczełam bo zaczełam od zmierzchu :P po obejzeniu filmu moge stwerdzic jedno... kreatywnosc pani mayer jest bardzo płytka wiele zaczerpniete z "wywiadu" ale i tak dosięgło mnie zauroczenie zmierzchem :P
A propos kreatywności pani Meyer: trudno nie zauważyć, że zaczerpnęła też wiele z sagi Pamiętniki Wampirów (której, nawiasem mówiąc, nie polecam, szczególnie jeśli kogoś interesuje ambitna literatura, która posiada fabułę opartą na jakimś logicznym ciągu przyczynowo-skutkowym:D). Ten sam schemat nastolatki zakochanej w pięknym wampirze, no i jak on to się męczy, żeby ją uratować przed wszelkim złem, które jakoś zawsze przytrafia się właśnie jej blablabla.....
A "Wywiad..." to wspaniały film, odpowiedni klimat i nastrój:) Naprawdę można odczuć udrękę ciągnącego się wiekami "życia". Wampiry mają jakiś charakter, a w "Zmierzchu" to brakuje tylko, żeby Edzio pisał pamiętnik i płakał do poduszki:D
Niedawno słyszałam Stephenie Meyer zabrała się do pisania o wampirach ale nigdy nie widziała(i nie czytała) takich klasyków jak "Dracula" i "Wywiad..." ponieważ były dla niej zbyt przerażające.I teraz pytanie.Czy ktoś taki może napisać dobrą książkę o wampirach?
Niedawno słyszałam że Stephenie Meyer nigdy nie widziała takich klasyków jak "Dracula" i "Wywiad..." ponieważ były dla niej zbyt przerażające.
I teraz pytanie.Czy ktoś taki może napisać dobrą książkę o wampirach?
Moim zdaniem niedaleko padło jabłko od jabłoni. Przecież Louis to prekursor emo-wampirów.
Nie rozumiem co ma Louis do emo-wampirów. W sumie to nie rozumiem wszystkiego co związanie ze słowem emo xD
Tia... Miła odmiana. Już mi się znudził Zmierzch jako książka i jako jej kiepska ekranizacja. Spodobał mi się wywiad z wampirem. :] Już miałam dosyć wampirów które polują na zwierzęta, żyją wsród ludzi i świecą się na słuńcu jak żarówki.
Oj, "Zmierzchu" i "Wywiadu z wampirem" to się w ogóle nie powinno porównywać. "Wywiad..." to jest porządny film o prawdziwych wampirach, a nie taki pusty, słodki cukierek jak "Zmierzch"
tak w 100 % się zgadzam ze wszystkimi osobnikami, nie będę wyrażała swojej opinii o " Zmierzchu " bo to nie o tu chodzi. ; )
"Wywiad.. " jest przede wszystkim dobrym filmem, ponieważ grają tam naprawdę zdolni aktorzy. Film pokazuje prawdziwych wampirów jakich to wszyscy sobie wyobrażamy. Te dwa filmy nawet nie powinniśmy porównywać do siebie. Tu jest film, który pokazuje o człowieku, który stracił wszystko i stał się wampirem..., a tu, że wampir zakochuje się w śmiertelniczce i jest jeszcze wilkołak, który również się w niej zakochuje i on też chce się stać wampirem i ogólnie jakieś pierdoły.
Wywiad jest naprawdę dobrym filmem, polecam.
W życiu nie miała bym czelności porównywać Anne Rice ze Stephenie Meyer ,ponieważ Pani Rice to istny geniusz i byłoby to bluźnierstwo ! ;) Każda z części kronik ,to fenomenalny sukces i już po przeczytaniu pierwszej książki zakupiłam całą kolekcję ,która teraz pięknie zdobi moją półkę z książkami.
Zgadzam się ale my tu porównujemy ekranizacje (przynajmniej ja) a z nimi to różnie bywa ;] Dobrze że ekranizacja wywiadu jest genialna :D Gorzej z Królową potępionych ale i tak jest dobrze ;]
Porównanie Zmierchu do Wywiadu odbieram jako swoistą obrazę twórczośći Rice. "Wywiad...." składa się na misterny cykl uważany za fundament wampiryzmu, Zmierzch to tylko ckliwa, prosta historyjka o niczym. Luis wykreowany przez Rice, pomimo swej natury bezwzględnego krwiopijcy, wciąż stara się zachować resztki człowieczeństwa, pragnie poskromić swoje pożądanie, głód w imię miłości i szlachetności; zachować garstkę ludzkich uczuć- nie zamierza życ jak Lestat- nieustannie zaspokojając swoje pragnienie, pozwalając na śmierć niewinnych. A nasz przezajebisty Edek? On umie tylko użalać się nad soba:" Ach jestem potworem, nienawidzę siebie za to, och, jaki okrutny mój los. Wciąż muszę walczyć, kocham Cię, ale...-ach!- tak cholernie chciałbym przyssać Ci sie do szyi!". Wybaczcie, ale mnie nie zadawala ciągłe natrafianie na te mdłe monologi.
Racja, Luis też nie był święty- często użalał się nad soba,zdarzało mu się mnie tym wkurzyc. Ale on przynajmniej starał się walczyc o swoje! Pokazać światu,że nie taki diabeł straszny jakim go maluja; że wampiry także potrafia współczuć i kochać miłościa wieczną. Również odczuwają lęk, obrzydzenie, pomimo, że nie ma na świecie silniejszych od nich drapieżników.
A poza tym Lestat; to sie nazywa postać z charyzmą. Cynizm, chłód, bezwzględność- oto prawdziwy wampir! A nie jakaś trójca, ponoć wzbudzająca lęk we wszystkich pijaweczkach, która jednakże odchodzi z pola bitwy z podkulonymi ogonami po wygłoszeniu kilku "przerażajacych" monologów ( Volturi), czy Jamesa, pokonanego przez rodzinkę sweet wampirków w zaledwie kilka minut.
Już sam jezyk, jakim posługuje się Rice jest na znacznie wyższym poziomie, niż w przypadku "megabestsellera". Fabuła nie kręci się tylko wokół jednego wątku, zaś sama ksiażka nie jest ani krwawawym, bezwzględnym wyobrazeniem rzeżni, ani mdłym, nudnym i przewidywalnym romansidłem -właściwe proporcje- oto klucz do sukcesu.
Wampiry Rice to są prawdziwi krwiopijcy - instykt zabijania, podświadoma żądzą krwi, brak szacunku dla ludzkiego życia i charyzma. A nie jacyś wyidealizowani brokatowi wegetarianie nudni jak flaki z olejem, którzy w dodatku wdają się w romans z fajdłapowata śmiertelniczka. Bleeh.
Porównanie Zmierchu do Wywiadu odbieram jako swoistą obrazę twórczośći Rice.
XD
Ludzie! co z wami jest? Czy nie takie tematy są najlepsze? W końcu można merytorycznie porozmawiać, a nie tak jak większość fanek, co sikają na widok 'Parkinsona' ;/
"Zmierzch" to szajs. Już lepsze jest szwedzkie "Let me in"
Nikogo nie obrażam, tylko staram się tchnąć trochę oryginalności do tych tendencyjnych postów.
A "odtrutką" jest. I tu się nie możesz nie zgodzić. ;]
filmy typu "Wywiad.." czy "Dracula" powstały już dawno, na przykładzie "krwistej trylogii" i kolejnych, wytwarzanych na jej podstawie wyrobów filmopodobnych możemy niestety tylko stwierdzić, że tego typu kino przechodzi poważny kryzys, jak z resztą wszystko co z wampiryzmem związane. Jak tak dalej pójdzie, to filmowe wampiry XXI wieku będą najpierw nacinać szyje EMO-żyletkami w czaszeczki i serduszka:\
Jak to: porównanie obrazą?! Porównanie twórczości Rice i "Zmierzchu" byłoby obrazą dopiero wtedy, gdyby ktoś twierdził, że "Zmierzch" jest lepszy - a tego przecież nie napisano. A postawienie obok siebie tych dwóch utworów daje tylko tym jaskrawszy obraz, jak bardzo źle wypada tu Meyer. Anne Rice stworzyła coś, co od lat jest popkulturowym kanonem w postrzeganiu wampirów i chyba nikt rozsądny tego nie podważa. A warto zauważyć, że też wybrała tylko część aspektów przypisywanych wampirom przez ogólnie znane legendy, a dużo z tych najbardziej znanych odrzuciła (jak lęk przed symbolami religijnymi, osikowe kołki itp) :) Różnica polega na tym, że zrobiła to z sensem (przynajmniej w samym "Wywiadzie z Wampirem"), wydobywając, że się tak wyrażę, esencję wampira, czyniąc go wielowymiarowym i ciekawym stworzeniem. Meyer odrzuciła praktycznie wszystko, zostawiając tylko nazwę i fakt żywienia się krwią, w zamian dodając od siebie całe mnóstwo absurdalnych ze wszech miar detali. No i efekt wszyscy widzimy...
W sumie masz rację. Zestawienie ze sobą Wywiadu i Zmierzchu jeszcze bardziej uwidocznia kontrast między sagami - genialna, pełna akcji i barwnych charyzmatycznych postaci, przesycona mrocznym klimatem powieść Rice, konta bezpłciowe, marysuistyczne wypociny Mayer. Ha! Może i faktycznie cos w tym jest. Żaden normalny człowiek nie zaprzeczy, że Wywiiad jest o stokroć lepszy zarówno pod względem merytoryycznym jak i jezykowo- stylistycznym. Nie wspominajac już o trzymaniu się kanonu wampiryzmu- "esencja wampira", wyjęłaś mi te słowa z ust. Wampiry Mayer są takie jakieś karykaturalne, bez wyrazu... brokatowe. Gdzie tam Edwardowi do Lestata xP.
Dokładnie! Absolutna racja. Pf.. Mayer nawet nie można porównywać do Rice. Przecież jedno to absolutna żenada (Zmierzch), a drugie absolutny geniusz! Film też wspaniały dzięki temu klimatowi wamporyzmu i epoki, a także przecudownym aktorom - Tom Cruise, Brad Pitt, Kirsten Dunst i Antonio Banderas (( :
tu w ogóle nie ma co porównywać.
ale nazwanie kronik odtrutką na zmierzch jest jak najbardziej trafione. po zmierzch lepiej w ogóle nie sięgać, ale jak już się to zrobiło, to najlepiej spalić w kominku i iść do sklepu po wywiad z wampirem.
Ja również uważam, że nie powinno się tych filmów do siebie porównywać, chociaż w obu występują wampiry, jednakże " Zmierzch " został zrobiony dla nastolatków a " Wywiad ... " dla bardziej dojrzałych osób i dlatego w tym filmie nie występują takie sceny jak świecące wampiry, czy też wampiry, które zakochują się w śmiertelniku itd. Jak dla mnie film jest bardzo wciągający oraz zaskakujący w niektórych momentach. Jeśli chodzi o ich wizerunki to spodobała mi się postać Brada Pitta, jako wampir wyglądał niesamowicie, co do Toma to mnie jego bohater trochę obrzydzała, szczególnie w chwilach kiedy obleśnie wypijał krew ludzką, a Claudia moim skromnym zdaniem była bardzo irytującym i wkurzającym dzieckiem, strasznie drażniła mnie ta dziewczynka. Film był bardzo dobry moja ocena to 10/10, chociaż muzyka była beznadziejna to ocena musi być najwyższa.
Polecam.
Jako stary RPGowiec i miłośnik "Wampira: Maskarady", muszę przyznać, że po obejrzeniu Zmierzchu długo nie mogłem powstrzymać wymiotów. Za to Wywiad oglądałem z prawdziwą przyjemnością.
Ach, tyle tu zachwytów że aż kuuusi by napisać coś w stylu
"fu, jak morzna zachwycać się takim starym filmem, brad pitt jest obleśny a fabóła nudna, "Zmierzch" jest o niebo lepszyyy!!!!!"
- wtedy dopiero posypały by się fajne komentarze broniące "Wywiadu...", takie, wiecie, przekonujące jak dobry film to jest, takie po których przeciwnik może się tylko zamknąć i skasować konto, coś więcej niż same zachwyty;)
Ale klawiatura chybaby wybuchła po takim spamie. I nawet za pomocą ekranowej trudno byłoby bronić takich głupotek dłużej niż dwa posty.
Więc nie pozostaje mi nic jak tylko dołączyć do zachwytów. Kroniki;)
No cóż... Wywiad to wywiad!! Porównywać się raczej nie powinno, ale dyskusje na temat jak najbardziej wskazane. Uwielbiam ten film i zawsze będę do niego wracała w przy każdej nadarzającej się okazji, bo naprawdę warto :-D
Niestety... z tego co zauważyłam, w dzisiejszych czasach nastała era brokatu i nawet wampir musiał zabłysnąć, co by ściągnąć więcej nastolatek zauroczonych "iskierkowym" ciałem zmierzchowego bohatera... a szkoda! Bo "Wywiad z Wampirem" mimo wszystko ma w sobie to COŚ, czego zaczyna brakować w dzisiejszym wampirzym kinie, a co kiedyś było kultywowane z taką pasją ...
Tak samo jak Wy , uważam że twórczość A.R przewyższa o głowę Meyer.
A.R ma zdolność do tworzenia, ciężkiego , gęstego klimatu gdzie wampiry maja długa historię, zwyczaje, tradycje itd. Meyer- bajka dla dzieci gdzie ugryzienie przez wampira równa się "pierwszy raz" i czyta się to tak samo jak opowieści dla nastolatków;]
Dla mnie jedno i drugie jest bardzo podobne. Anna Rice, starała się oddać wnętrze człowieka, jego problemy, lęki, wątpliwości, najgorsze i najwspanialsze cechy charakteru... ubierając swoją historię dość zręcznie w zimne ciała i ciepłe klimaty (Luizjany). S.Mayer natomiast mówi o problemach i wahaniach nastolatek/nastolatków ich wątpliwościach w dziecinnym świecie, ubierając to w świecącą skórę - i szczerze powiedziawszy nie wiem jakie jeszcze inne zdolności miały tam przedstawione wampiry.
Jeżeli natomiast o sam wampiryzm idzie, to SM zrobiła coś nowego - nowatorskiego (a tak naprawdę zerżnęła pomysły jak leci), zrobiła coś o tyle nowego, że sprzecznego z powszechnie przyjmowaną wersją. Anna Rice, dopisała się swoimi pomysłami do już istniejącego archetypu.
Jeżeli ktoś chce dowiedzieć się czegoś więcej o wampiryźmie itd ;) zachęcam do lektury - Marii Janion ;)
Troche muszę protestować bo jednak Anna Rice stworzyła "cały świat" wampirów bardzo logiczny i spójny, szczerze mówiąc chyba oprócz cyklu Nekroskopa (kiedy wreszcie powstanie jakiś film?)Briana Lumleya najpełniejszy a zresztą jak najbardziej się zgadzam.pozdrawiam.
Niby coś nowego, ale popatrz jak postać wampira przez to legła w gruzach. Nie skończyło się na SM, oj nie, to się dopiero zaczęło.
Byłem jakiś czas temu w empiku i wypatrzyłem jakąś świeżą książkę o wampirach. Z radością wziąłem do ręki, że może coś ciekawego, a tu klops. Nie dość, że wydanie wyglądało jakby było specjalnie zaprojektowane dla nastolatek, to jeszcze opis z tyłu książki już w ogóle to potwierdzał. Bałem się do środka zaglądać :]
Szkoda gadać. Wampiry XXI wieku - dno.
Zgadzam się w 100%. Nawet nie warto porównywać tego gównianego zmierzchu, do "Wywiadu...". Zmierzch mu nawet to pięt nie dorasta! ;)
Uważam, że "Wywiad..." jest jednym z najlepiej nakręconych filmów na podstawie książki. Świetna obsada aktorska, fabuła. Zastanawiam się nawet, czy wolę film czy książkę, bo w książce jest wiele momentów, gdy trzeba 'zwolnić' i przebrnąć przez filozoficzne, często bardzo przytłaczające rozmyślania bohaterów. Choć bardzo przyjemnie czytało mi się tę powieść. Film jest świetny. Co do "Zmierzchu"... To jedna z tych książek, która wciąga, ale nie pozostawia po sobie żadnych głębszych wartości. Czytałam wszystkie części. To dobra książka na relaks, nie wnosi jednak nic w życie. Strasznie nie podoba mi się wizerunek wampira wykreowany w tej sadze. Czytałam gdzieś artykuł "Wampiry, którym stępiono kły", którego sam tytuł trafnie określa problematykę nowych emo-wampirów. Nie ma to jak stary "Dracula" Stokera czy też Kroniki Rice. :)
Powiem wam wprost, że temat sformuowany jest do kitu.
Osobiście uważam, że Wywiad z Wampirem jest naprawdę na wysokim poziomie zrobionym filmem, czego niestety nie mozna powidzieć ubolewając nad dennym Zmierzchem ale....
Wywiad nie jest odtrutką na Zmierzch.... Ponieważ te dwa filmy oczywiście na innym poziomie opowiadają o tym samym,
o nowym stylu wampira ubolewającym nad swym losem, zdolnym do uczuć i miłości...
...dlaczego w "Wywiadzie" tylko Louis przeżył w konfontacji z francuskimi wampirami?
ponieważ był inny niż tamte miał coś w sobie nowego do zaoferowania jak wiatr nowego stulecia które nadchodziło- jak to ujął Armand.
PS. A co do pani Rice jakoś nie zachwyca mnie jej proza. Co nie oznacza, że Zmiech da się czytać.
hahahaha :)
Niestety sama prawda - ręce mi opadły gdy "Zmierzch" się skończył. Powinno się spalić wszystkie kopie.
Dokładnie "na stos" ;] Ja oglądałam "Wywiad z wampirem" już parę razy i nadal chce mi się do niego wracać (tego posta piszę po obejrzeniu fragmentów;)). Zmierzch oglądałam. Książka... Po przeczytaniu fragmentów stwierdziłam, że napisana jest językiem gorszym od tego z "pamiętników księżniczki" i zrezygnowałam z lektury ;p
Swego czasu bardzo interesowałam się wszelkimi książkami czy filmami o wampirach, jednak dziś kiedy patrzę na te wszystkie nastolatki szalejące za wampirem Edwardem to włącza mi się odruch wymiotny.
Twórczość S.M jest odtrutką! Utrzymana na wysokim poziomie, ciekawa, skłaniająca do zastanowienia. A film... Doskonała ekranizacja.
Twórczość A. R. po pierwsze ;)
Miejmy nadzieję, że stanie się odtrutką. Osobiście w to wątpię. Osoba której pierwszą stycznością z grubszymi książkami była powieść S. M. raczej nie dałaby rady przeczytać książek Rice. Jej powieści są ciężkie, mają większą głębie, trudniejszy język i wiele przemyśleń filozoficznych w przeciwieństwie do Zmierzchu. Można to porównać (chociaż jest to przesadzone porównanie) do kogoś kto po przeczytaniu Harryego Pottera łapie się za Tolkiena (nie obrażając fanów H. P.) Między tymi książkami jest zbyt duża różnica. Bzdurne romansidło vs powieść filozoficzna :) raczej taki przeskok byłby ciężki
Powiem jedno:
TAK TAK TAK! :) ;)
Co to za wampir jak nie wypije sobie troche krwi, co nie :) Nie jest to może odtrutka na zmierzch, bo powstał duzo wcześniej, ale Ci którzy wychowali się na tym filmie, na pewno go docenią, nie dadzą sobie wbić tych bredni do głowy i będą wiedzieli jaką naprawde wartość ma zmierzch (żadną). Dzieci głupieją od tych filmów i inteligentniejsze dialogi, albo skomplikowane relacje i rozmyśleniowe kwestie sprawiają im trudność, przez to często uważają film za nudn. Polecam Wywiad wszystkim miłośnikom prawdziwych wampirów. Jak powiedziła ładnie moja koleżanka: "Autorka pisała chyba zmierzch w kiblu, bo to straszna sraka jest" :D
Nie generalizujmy, nie każdy od tego głupieje:) Ja Zmierzch (książkę) traktuję jako lekką rozrywkę. Niezbyt skomplikowaną i w sam raz (jak to się pisze? -.-) do odpoczynku. Ale i tak preferuję bardziej panią Rice chociaż ona pisze książki nad którymi trzeba pomyśleć i się zastanowić.
A kto to w ogóle Stephanie Meyer? ... To tylko autorka, która napisała czteroczęściową sagę dla durnych nastolatek (wyszczególnię, że mam 15 lat, a książki czytałam 2 lata temu) jakiś durny epizod w stylu ("Bale maturalne z piekła") i oczywiście "Drugie życie Brie Srie" na motywach... "Zmierzchu"! Jakież to smutne - nie potrafiła nic innego wymyślić, więc zabrała się za Brie, której nikt nie pamięta, ale założę się, że książka stała się bestselerem w jakichś no nie wiem... 150 krajach, bo małolaty miały nadzieję, że znowu poczytają o Edziu. Anne Rice natomiast ma w dorobku książki o wiele starsze i lepsze i ma ich więcej i w każdej jest wyszczególnione coś innego, a nie "o boże jak ja cierpię i jak ja go kocham, ale on jest wampirem, co ja mam teraz zrobić, o Boże co ja mam zrobić?!" czy " nie mogę z tobą być, ale cię kocham, nie chcę ci zrobić krzywdy, ale nie potrafię cię zostawić, czy jeszcze możesz na mnie patrzeć?, przecież jestem potworem" ... błagam. No co za emocje... i tak 4 książki... o tak to jak widać możliwe!!! W wywiadzie nie pasował mi jednak Tom w roli Lestata, o wiele bardziej mi się podobał Lestat z "Królowej Potępionych". Postacie świetne, no normalnie wymyślone i zagrane świetnie i co za obsada! Zdecydowanie lepsze od stuletniego prawiczka Edzia i Belli nudziary. A co do gry Stewart to jest marną aktorką, obejrzałam zmierzch, a kolejnych części do tej pory nie widziałam i nie wiem czy obejrzę bo jakoś nie mam ochoty widzieć głupich min Stewart i jej przegryzania warg, a jak ktoś mi powie, że ona jest dobrą aktorką, a ja się nie znam bo nie widziałam jej w innych filmach to się wpienię! ( w" Zmierzchu" no masakra, "Dzikie plemię" - głupi film, głupia rola i jeszcze gorszy kunszt aktorski, w "Jumperze" tylko otworzyła drzwi a i tak wypadła sztucznie, w "Zathurze" nawet jej wyszło, ale nie odbyło się bez "warg", w "Azylu", który uwielbiam nie była zła, ale grała tylko chorą na cukrzycę córkę Foster i raczej nie zabłysnęła według mnie, bo raczej nie wiem kto pamięta, że tam grała).
A i jeszcze "Speak" gdzie zagrała zgwałconą nastolatkę i była podobno chwalona za "ukazanie emocji", jakich emocji? Prawie nic nie mówiła, a jej gra jakoś mnie nie przekonała, to tyle o Stewart.
ja nawet zmierzchu nie czytalam,ani nie ogladalam filmu. gdy tylko zobaczyłam te wszystkie wymuskane , obtapetowane twarzyczki i PSEUDOwampiry, to sobie darowałam cały ten pęd za zmierzchem. Tym bardziej się przekonuje gdy czytam takie wypowiedzi, że edzio nawet nie spał ze swoją lubą, nawet jej niedotknął. Co to za badziew:) koleś jest wampirem, a jak na wampira przystało, który ma wszystko wyostrzone, to i apetyt na seks rownież:). dla mnie cały ten zmierzch to pitu pitu i jedno wielkie romansidło.
Taa powiedz Lestatowi, że musi mieć wyostrzony apetyt na seks xP
Przeczytałam dwie pierwsze części na wakacjach, dalej nie dałam rady. Kiepski harlequin stoi o 10 poziomów wyżej od tego.
Jasne, że "Kroniki wampirów" są przy "Zmierzchu" arcydziełem, ale większość przytoczonych tutaj argumentów jest śmieszna. "Wampiry z krwi i kości...", "prawdziwe wampiry...", "jak na wampira przystało...". Ogarnijcie się. Coś takiego jak wampir istnieje przecież tylko w wyobraźni, więc dlaczego wymagacie od Stephenie Meyer aby szła za innymi? To jej wizja i ma do niej prawo. Za to dużo można pisać dlaczego Rice jest lepszą pisarką. Bo tworzy ciekawsze, głębsze postaci. Bo ta historia fascynuje, a "zmierzchowa" przyprawia o nudności co najwyżej. Bo jej styl jest lepszy. Itd. itd. Można by wymieniać. Ale nie podniecajcie się już tak. Saga powstała dla nastolatek i jest przez nie czytana i lubiana. Nie ma co wymagać od 13-latki aby kontemplowała geniusz Balzaca. Tyle.
A właśnie, że można :) Ja w wieku lat 11 zachwycałam się Władcą Pierścieni.
Dlaczego wymagamy? Ponieważ wampiry powstały w legendach słowiańskich i to jakie są pochodzi od dawna. To co meyer "stworzyła" ubliża Słowianom :) Po za tym ta jej wizja jest kopią z innych książek i powiedz mi co to za wampir, który świeci w Słońcu? Jakby te swoje twory nazwała duszkami czy wróżkami to wszystko w porządku, ale to co ona "stworzyła"...
A ja w wieku 11 lat czytałam "Szkołę przy cmentarzu" i tym podobne "dzieła". Ale nie wstydzę się tego, bo na wszystko jest w życiu czas. Nie każdy sięga od razu po Tolkiena. Może te nastolatki, które dziś czytają "Zmierzch", dzięki temu sięgną potem po bardziej wartościowe lektury? Bo między Bogiem a prawdą, bardzo ciężko dziś zachęcić dzieci i młodzież do czytania. Co do słowiańskich wampirów, założę się, że Meyer nie ma nawet o tym pojęcia. Swoje inspiracje na 100% czerpie z kultury amerykańskiej. Zresztą, wampiry Rice również mają niewiele wspólnego ze swoimi legendarnymi pierwowzorami, oprócz tego, że płoną w słońcu i piją ludzką krew. Stephenie stworzyła dobre romansidło dla nastolatków, w którym wampiry są tylko symbolem. Nie mam do niej pretensji, nie oburzam się, po prostu nie czytam jej książek i nie oglądam adaptacji.
Zdefiniuj dobre romansidło. Poczytne nie znaczy dobre.
Nie sądzę, aby mogło zachęcić. Większość jak przy HP na tym zaczęło i na tym skończyło.
Też się nie oburzam, bardziej się z tego śmieje. Przeczytałam 2 pierwsze części dale nie mogłam. Opinie mam wyrobioną.
A co do tego, że nie ma pojęcia to ból. Jak widać większość amerykanów jest niedouczona i nie ma pojęcia o czym pisze.
Dobre romansidło dla nastolatek! :) Hmm... Bohaterka musi być być przeciętna, aby dziewczynki mogły się z nią utożsamiać. Czy Bella jest przeciętna? Jak najbardziej, gorzej, jest niedojdą życiową. A jednak spotyka swojego księcia. Jest wielka miłość? Jest. Rycerz na białym koniu również. Piękny Edward zakochuje się w średniej Isabelli, czy to nie cudowne? Niby jest jakaś akcja, łatwy język, szybko się czyta. Takie jest dobre romansidło dla nastolatek i taki jest "Zmierzch". Jedna dziewczyna (o ile faktycznie nie większość) do starości będzie brnęła w ten książkowy schemat, ale inna sięgnie w końcu po coś innego i przekona się do ambitniejszej literatury. Tak to już z Amerykanami. Wątpię czy chociaż jedna piąta potrafiła by wskazać Polskę na mapie.
A no niestety :) Dlatego za nimi nie przepadam.
Moim zdaniem raczej nie wiele będzie dalej czytać coś lepszego. Raczej ta jedna sięgnie po lektury na poziomi :) Ale mam nadzieję, że Twoja bombastyczniejsza wersja się sprawdzi.
Z romansidłem masz rację, tylko co do jednego nie mogę się zgodzić: nawet tej minimalnej akcji nie znalazłam.
Jakoś w podstawówce bardziej wolałam czytać harlequiny. Przynajmniej tam gość dobierał się do dziewczyny, a nie odwrotnie xP i mieli głębsze rozterki :D