I to ma być arcydzieło? Spodziewałem się filmu na 8/10. Ale to co zobaczyłem jest śmieszne. Najbardziej rzuca się w oczy to prostackie i drętwe aktorstwo pana Pitta i pana Cruise'a. No sorry, ale Pattinson to geniusz przy nich. Niektóre sceny są żałosne, np. wyciskanie krwi ze szczura do kielicha, albo gdy Cruise zabija kobietę i tym czasem rozmawia z Pittem. Takie sceny się nie kleją i są śmieszne. Fabuła jest ciekawa owszem, ale gdyby był inny reżyser to coś by z tego wyszło, a nie tylko czarna komedia o wampirach. Ten film przebił prawie komizmem "Wampirów" Polańskiego. 5/10
No cóż każdy ma swój gust, zależy jak do tego filmu się dpodchodzi, chyb od tego zależy jego ocena.
Ja już wole takiego drętwego Cruisa czy Pitta jak to określasz niż bezpłciowego Pattinsona, który jak dla mnie nie dorasta im do pięt.
Ale każdy ma swoje zdanie...
Fakt, że ja również się nieco zawiodłam. Widząc ocenę na filmwebie spodziewałam się czegoś lepszego. Niektóre sceny są przerysowane, wręcz teatralne. Może tak miało być? Jesteśmy przyzwyczajeni do typowej amerykańskiej jatki, gotowej do wchłonięcia filmowej papki pełnej krwi i flaków, więc trochę kultury i starodawności wprawia niektórych w osłupienie.
Mnie film się bardzo podobał. Klasyka, można rzec. Nie podobało mi się tylko niedopracowanie. Na przykład: wampir pije krew, a już w kolejnej scenie ma całkowicie czyste usta. I nigdy nie ubrudzą sobie tych pokaźnych białych żabotów.
No ale to są takie szczegóły, które niestety mnie nie umknęły, a które raziły nieco. Mogli się bardziej postarać o dopięcie filmu na ostatni guzik.
Muszę jeszcze dodać, że Dunst zagrała chyba rolę życia, bo była niesamowita. Jak dla mnie jej kreacja i gra to klasa w najczystszej postaci, nie mogłam od niej oderwac wzroku.
Sam film oceniam na 7/10
Boże Pattinson to totalne beztalencie w porównaniu z aktorami "Wywiadu". Nie widzę nic śmiesznego w scenach, które wymieniłeś, może po prostu ich nie zrozumiałeś? Nie mówię, że każdy ma uważać ten film za arcydzieło i wychwalać go, ale z pewnością jest on bardziej wartościowy niż takie gnioty jak zmierzch. Co do wypowiedzi poprzedniczki na temat wampirów. Nigdy się nie ubrudzą, bo jak pisało w książkach Ann Rice, piją krew w ten sposób, że nie uronią ani kropelki. Twórcy starali się to wiernie odwzorować.
"Nie podobało mi się tylko niedopracowanie. Na przykład: wampir pije krew, a już w kolejnej scenie ma całkowicie czyste usta. I nigdy nie ubrudzą sobie tych pokaźnych białych żabotów."
Louis miał na koszuli ślady krwii podczas przemiany, a Marlene umazany dekolt;) Znikającą krew można potraktować jako potknięcie, owszem, tylko że a. krew w przeciwieństwie do np. gęstego soku z butelki można pić tak,że kły dotykają skóry natomiast usta otaczają ranę, nie plamiąc się krwią (w butelkę się nie wgryziesz i nie będziesz pić bokiem,cóż, to co najmniej to nieco niewygodne) b. w scenie przemiany "ponadprogramowa" krew wsiąkała przez skórę. Czysto i schludnie jak napisała Wentzy:]
Pękam ze śmiechu widząc takie określenia jak: "arcydzieło kina wampirycznego". Nawet jeśli o wiele lepszy niż Zmierzch, ten film zawsze pozostanie durną bajeczką dla dużych dzieci. No i do tego Crusie w roli wampira... Wybaczcie, ale jakoś nie budzi grozy :]
bo to nie ma budzic grozy, na pewno nie w sposob o jakim myslisz- no ale ty nie myslisz, oceniajac cos z gory nie czytajac ksiazki itd. akurat chodzi o gre psychologiczna, dramat jaki przezywa glowny bohater, poczytaj i wtedy sie wypowiadaj, o ile przyswoiles/as ta wiedze.
nie lubie tego typu filmow raczej, ale dalem mu szanse i mi sie nie podobal. no i do tego ten cruise :/ nie bede czytal ksiazki skoro fil mnie nie zachecil
"Ten film przebił prawie komizmem "Wampirów" Polańskiego. 5/10"
No sorry, ale Pattinson to geniusz przy nich.
tylu idiotów chodzi po tym padloe łez ? niewiarygodne
PODPISUJE SIĘ WIELKIMI LITERAMI POD WYPOWIEDZIAŁ shamara:)
W JEDNYM ZDANIU UJĄŁ TO CO MIAŁEM NA MYŚLI:)
WIELKI RESPEKT I POZDRAWIAM
ja wiem, że BP nie jest wybitny a TC też nie poraza ale tu naprawdę grał dobrze. Poza tym Wasz ukochany Pattinson to wogóle nieporzumienie roku i nawert worek na śmieci zagra lepiej amanta.
Nie wspominając o tym ,że film powstał w 1994r i mineło od tego czasu 16lat ,tak więc ktos kto wpadł w wir dzisiejszych filmów,nie przypadnie mu raczej do gustu,ze wzgledu na zbyt słabe..wszystko...Film ma wyje.... fabułę,marne efekty specjalne nadaja mu grozy i klimatu,gra aktorska była na takim poziomie,że obsada stworzyła postacie,które w oczach tych,którym sie film podobał,pozostaną na zawsze w pamięci.Gdy właśnie nie momenty z Lestatem,film straciłby na wartości.
Samo to, że wampiry się "świecą"... Wogóle mają tepe miny jak te ze Zmierzchu... Sceny "lotu" są "powalające" a wysysanie krwii czy sceny "grozy" gdy zabijają Claudię wywołują mój śmiech... Cóż z tego... i tak to kocham!!!
Dziekuje,ujęłaś to całkowicie po mojej mysli...Te marne efekty dodaja mu właśnie uroku,tak dla przypomnienia też uwielbiam ten film.Film sie nigdy nie nudzi,aczkolwiek zachęca przed każda zapowiedzią w tv do obejrzenia go po raz enty.
No cóż, o gustach się nie dyskutuje. Niemniej chciałbym podkreślić drobną różnicę pomiędzy wspomnianym "Zmierzchem" a "Wywiadem z wampirem". Otóż przede wszystkim - "Zmierzch" i to zarówno cała seria powieści, jak i ekranizacje - to typowe babskie romansidła, rozterki sercowe bohaterów przyprawiają o mdłości...wampir w tym filmie to tylko przyprawa do potrawy zwanej Harlequin-wyciskacz łez dla nastolatek..
Film obejrzałem w 20 minut, przeskakując co chwilę co nudniejsze sceny. I poczułem się poniżony... :) Kumple by mnie wyśmiali gdybym się przyznał, że wogóle na to coś spojrzałem ;)
"Wywiad z wampirem" to zupełnie inny rodzaj filmu. Dramat kostiumowy a nie romansidło dla dojrzewających nastolatek. Oceniając film warto by wcześniej przeczytać książkę, co by zrozumieć co, dlaczego tak a nie inaczej. Gra aktorska zarówno B. Pitta jak i T. Cruise doskonale oddaje to co autorka przedstawiła w powieści. Cruise w roli Lestata uosabia czyste zło, samego diabła i nieopanowanego szaleńca !! Pitt z kolei swoją grą, postawą wspaniale obrazuje wewnętrzne rozterki, przysłowiową walkę dobra ze złem we własnej duszy..
Niektórych rażą pewne sceny, niektórzy oceniają je jako zabawne, inni jako nudne...Warto by zwrócić uwagę, że reżyser zamierzał wypełnić swoje dzieło nie tylko mroczną atmosferą, pełną tajemnicy i strachu, ale przede wszystkim wszechobecną GROTESKĄ. Stąd dla niektórych osób pewne sceny są raczej niezrozumiałe, takie osoby nie wyrosły jeszcze ze "Zmierzchu" :P
PS. Pattison jest aktorem zaszufladkowanym już do kategorii "love story dla nastolatek", ostatnio wyszedł jakiś kolejny film z nim..o czym...oczywiście...romansik... :))) Pattison jest takim współczesnym Di Caprio..ma swoje 5 minut ale co potem..? Bo Leonardo przynajmniej pokazał swoją męską stronę - Krwawy Diament, Wyspa Tajemnic, Infiltracja czy Incepcja...a Pattisona aktualnie najczęściej można spotkać na ścianie w pokoju 15 latki :D
Pozdrawiam
Urodą niestety tez nie grzeszy.Wywiad z wampirem i zmierzch pasuje do przysłowia "co ma piernik do wiatraka?"...:)
Tak... Pitt jest w tym filmie cudownie przymulony niczym Louie... Takie memło... Ale tak było w książce. On sam nie wiedział czego chciał...
Ktoś wcześniej napisał, że nie przeczyta książki bo film nie zachęcił.
No od kiedy kierujemy się w ten sposób?
Książka to rewelacyjny sposób na przeniknięcie do innego świata wręcz, innego życia. Film nie oddaje całego dramatu życia wampirów, dramatu Louise'a. Według mnie warto sięgnąć po "Kroniki wampirów".