To, co najbardziej podoba mi się w tym filmie to (nie wiem czy do końca zamierzone) groteska i czarny humor: sceny z Claudią, której przybrani ojcowie powtarzają: Kochana, tylko nie w domu! zmartwychwstanie Lestata, który niewiadomo jakim cudem ukatrupia aligatora, sceny w teatrze, zakończenie. Jest tego w tym morzu krwi całkiem sporo, co czyni ten film godnym obejrzenia.
Po raz pierwszy spotkałam się też z wampirem-dzieckiem - Claudia jest uczennicą pojętną i wampirzycą jak się patrzy, tym bardziej podstępną, że ma twarz anioła.
Pomimo, że obraz brutalny - miło sie patrzy na pięknych, przystojnych, długowłosych amantów.