Tak sobie serfuję po filmwebie, wyszukując informacji nt. różnych aktorów...i nagle BUM, olśnienie: Lestat, jak mogłeś! Zabiłeś Narcyzę Malfoy!!! (postać z Harrego Pottera, jedna z moich bardzo ulubionych postaci).Gra ją Helen McCrory, w Wywiadzie w epizodzie z dwiema prostytutkami w Nowym Orleanie.Taka mała refleksja mnie nachodzi: nieraz nie zwracamy uwagi na ludzi grających małe rulki, mało ważne i nie spodziewamy się, że tkwi w nich coś co nas kiedyś do nich przyciągnie np.talent.Chodzi mi o to, że zwykle uważamy za dobrych aktorów celebrytów a mało zwracamy uwagi na aktorów, którzy nie błyszczą na okładkach czasopism.Nie wiem czy to ma sens, ale mam nadzieję, że ktoś zrozumie co chciałam przekazać :/