Gdbyscie mieli wybor wiecznego zycia, ktory bohater "wywiadu z wampirem" stalby sie Waszym towazyszem ?
Oczywiście, że Lestat ;) Kto by chciał siedzieć z takim wciąż użalającym się, nudnym wampirem jak Louis? Za to z Lestatem nie można się nudzić ;)
Trudny wybór. Kocham szalonego Lestata, ten jego szelmowski uśmiech, ale Louis też mnie pociąga, taki dobry i piękny....
Jednego i drugiego bym wzięła do łóżka!! :P A na koniec Armanda!
Ale serio: przygody tylko z Lestatem, szalona miłość i wariacja życia, ale z Louisem czułabym się bezpieczniej, pamietacie jak traktował Claudię? Z szacunkiem, wyrozumiałością, miłością, troszczył się o nią jak o córkę, pieścił i rozpieszczał jak kochankę, taki bogaty i zakochany romantyk-kochanek i ojczulek jednocześnie. Lestat bardziej pociąga na chwilę, ale Louis na dłużej.
Trochę się wybiję z tłumu :D
Pomimo tego, że uwielbiam Lestata za jego charakter, całokształt, nieszablonowość i szaleństwo, to rozsądniejszym wyborem byłby Louis. Przy Lestacie nie można czuć się pewnie i stabilnie. Nigdy nie wiadomo, co przyjdzie mu do głowy, co mu się nie spodoba, na co się wścieknie. Nie jest bezpiecznym towarzyszem, najprościej pisząc. Poza tym jest zbyt energiczny i wiem, że byłabym przy nim wykończona. Louis wydaje się nudny, jest osobą melancholijną, snującą się w cieniu i właśnie dlatego byłby dla mnie idealnym towarzyszem przez wieczność, która byłaby stabilna i spokojna.