Zrobił na mnie wrażenie... Rola Pitta (Jak zawsze wspaniała), Cruise. Świetna charakteryzacja, minimalistyczna świetnie pasująca do tych istot;)
Piszecie geje... A przecież to, że facet do faceta mówi że go potrzebuje nie oznacza zaraz szału ciał, Armand potrzebował czegoś innego. Kilka setek lat życia u boku artystycznych wampciów, udawaczy nużyło go. Potrzebował czegoś "Innego", chciał poznać coś odmiennego... Tym "Czymś" stał się dla niego Luie. Pełen ludzkich namiętności z jednej a mrocznej żądzy krwi drugiej strony. Świetny film, ;D