Jestem zachwycona i zdziwiona zarazem.
Tom Cruise w roli Lestata de Lioncourt, chyle czoła.
Cała obsada idealna... Może Johnny Depp jako wisienka na torcie powinien pojawić się w jakiejś roli, ale to tylko taka moja dygresja...
Genialny, polecam.
"Jestem zachwycona i zdziwiona zarazem.
Tom Cruise w roli Lestata de Lioncourt, chyle czoła.
Cała obsada idealna..."
Moja odczucia są identyczne;)
Najlepszy film o wampirach jaki oglądałam
tom cruise i brad pitt- nic dodać nic ująć:)
Złote Maliny
wygrane: 1
rok typ nagroda kategoria
1995 wygrana Złota Malina Najgorsza ekranowa para / duet filmowy
Brad Pitt
Tom Cruise
Brak słów. Widać, że te złote maliny rozdawane są ze względu na to że jury po prostu kogoś nie lubi lub komuś zazdrości...
no, wtedy jeszcze była dobrą aktorką, szkoda, że niestety, nie jak w filmie, musiała dorosnąć
Zgadzam się co do Johnny'ego. Oglądałm ten film jakiś czas temu i byłam przekonana że Johnny tam gra. Dzisiaj weszłam na obsadę i okazało się że jednak nie (nie wiedzieć czemu). Muszę przyznać że byłby idealną wisienką na tak wspaniałym torcie.
"Oglądałm ten film jakiś czas temu i byłam przekonana że Johnny tam gra."
czas udac sie do okulisty
Uważam że Armanda powinien zagrać ktoś inny , Banderas nie nadawał się moim zdaniem do tej roli .W książce było opisane że Armand został przemieniony jako szesnastolatek. Choć nawet gdyby pominąć ten fakt , bo cały film jest zmieniony , od motywu chęci do śmierci Louisa , po sam koniec , Banderas najnormalniej w świecie nie nadawał się do tej roli.
Już wiem dlaczego byłam przekonana że Johnny tam grał. Wygrzebałam ostatnio moje stare informacje (wycinki z gazet, notatki z neta itd.) Johnny miał grac w tym filmie ale zrezygnował z roli... na rzecz Toma Cruise'a ;)
Depp nie musi pojawiać się w każdym filmie. Dla mnie obsada super a ogólnie film nabrał dla mnie uroku bardziej po przeczytaniu książki. ;)
A ja mam jakoś wrażenie, że Depp nie do końca by pasował do tego filmu. Mam takie odczucie.
Lubię ten film! Nie jestem raczej wytrawną kinomaką i wielu dzieł uznawanych za 'kultowe' nie widziałam, ale o tym filmie mowię powiedzieć za Mickiewiczem - 'To lubię'. To jest to czego oczekuję od dobrego filmu - zapamiętujący się aktorzy z poruszającą mnie rolą, interesująca, nieprzesłodzona i niepodlana dydaktyką fabuła, klimatyczne ujęcia i czyniąca nastrój muzyka... Bardzo pasował mi tu także Tom Cruise, który niekiedy wg. mnie się nie sprawdza - vide: Jerry McGuire, ale we wspomnianym filmie tworzy hipnotyzującą, a zarazem odpychającą kreację, symbolu zła, które jest w nas. Ileż razy decyzję mające być nam ulgą w cierpieniu w konsekwencji niosą nam kolejny ból...? Uważam rowież, że dziecieca rola Kirten D. jest znaczącą w jej karierze i w kolejnych filmach nią, które widziałam nigdy już nie osiągnęła takiej świerzości jak podówczas kiedy bedąc dzieckiem na czas trwania filmu STAŁA się dorosła....Co ciekawe - powiem jeszcze - książka dużo gorsza, a może to kwestia tłumaczenia, nie wiem :).