dzisiaj oglądnąłem go w tvp1, spodobał mi się.
Zastanawiają mnie jak odebraliście, jakie są przesłania tego filmu - zarówno jego konkretnych scen, motywów (nieszcześliwa miłość?, u Biegacza, list dyrektora do Pawła, może nawet scena 'Biegacz w zespole' i inne w jakich zauważyliście jakieś przesłanie) - jak i filmu jako całości?
inna sprawa że miałem szczęście dorastać już w wolnej Polsce i nie wiem np jak wyglądała sprawa 'politycznej poprawności' - uśmiech wzbudził u mnie patos fragmentu listu dyrektora do Pawła, który w całości w sumie niósł jakąś prawdę, ale pewien moment wydał mi się jakiś taki propagandowy. Natomiast w sumie nie sądzę żeby cały film był taki, to nie typowy film 'propagandowy' przecież - jak to jest z tym filmem a może ktoś się pokusi też o wywód jak to było z kinem w tamtych lata? ;)
pozdrawiam i proszę o odpowiedzi
Mi wryła się w pamięć scena z końca kiedy chłopcy wykonują przerobiony na propagandową modłę piękny "Love Me Do". Chłopcy słuchając oryginału "Love Me Do" mogli przynajmniej zasmakować i poczuć wolność z zachodu poprzez tą piosenkę m.in. A nowy dyrektor przerobił tekst na propagandowy tekst pierwszomajowy i w ten sposób chłopy tak jakby "utracili swoją wolność". Z resztą ich miny mówią same za siebie.
Wydaje mi się, że list dyrektora wyraża stan świadomości dyrektora i jemu podobnych. To jest, o ile pamiętam z filmu, starszy pan, który w czasie wojny kilka lat spędził w ZSRR. Myśli więc "po linii partyjnej", ale z drugiej strony chce dobrze. Co do występu chłopców z propagandowym tekstem, to, niestety, niektórzy polscy rockmani tamtych czasów (zwłaszcza w latach sześćdziesiątych) faktycznie poszli na współpracę z systemem (np. jeden taki napisał pewnego razu nowy hymn dla ZSMP). Oczywiście, byli też tacy, w których tekstach trafiały się zakamuflowane (przed cenzurą) treści antysystemowe.