Niedawno obejrzałam Białego Kruka, film opowiadający historię innego mistrza baletu - Nuriejewa. W naturalny więc sposób porównuję oba obrazy. I nie mam wątpliwości, że Yuli wywarł na mnie zdecydowanie większe wrażenie. To film tętniący życiem i emocjami. Siłą tego filmu jest oczywiście taniec, oddający emocje Acosty, który gra samego siebie (aktualnego). Najbardziej wnikliwie przedstawiona jest relacja młodego Carlosa z ojcem - dominującym,twardym, ale mimo tego bardzo kochającym syna. I pewnie gdyby nie to, może nigdy o Carlosie Acosta byśmy nie usłyszeli. Zresztą Santiago Alfonso zagrał ojca wręcz charyzmatycznie.
W pełni się zgadzam z tą opinią. Byłam dzisiaj i jestem pod wrażeniem! I jeszcze Hawana pìęknie pokazana!
wszyscy rodzice powinno tacy być,że powinni zmuszać dziecko by rozwijało swój talent w życiu by zostać kimś i coś osiągnać,a nie żyć z zasiłków i narobić sobie tylko bachrów jak każą nasi rządzący:(
Rodzice przede wszystkim powinni dostrzec talent dziecka. I masz rację - nadmierne rozmnażanie nie służy ani światu, ani rodzinie.