Wszystko pięknie i film mi się podobał (a nie jestem miłośniczką horrorów), ale czemu, u licha, wszystkie kobiety miały tam tak perfekcyjny makijaż? Mało tego - Rose była wymalowana w każdej scenie! Sądziłam, że czasy, gdy w filmach ważniejszy był idealny wygląd aktorek niż realizm sytuacyjny , minął wraz z latami 80. A tutaj mamy Rose, która wstaje z łóżka w makijażu, wychodzi z łazienki (spod prysznica) w makijażu, a Kat, leżąc w łóżku, zamiast rzęs ma czarną firanę tuszu na powiekach. :O