Ten temat wyszedł, szkoda, że to co pisałem przez jakieś 20 minut a propos "Za czarną tęczą" po kliknięciu "wyślij" znikło. Napiszę zatem streszczenie tego co miałem napisane - film nie dla każdego, ja osobiście lubię tego typu afabularne rzeczy - może i faktycznie przypominające czasami teledysk z mnóstwem psychodelicznego "dziwnego" klimatu (zwłaszcza po 54-ej minucie). Bo tu bardziej o klimat chodzi. Przypominał mi momentami np. "Enter the void". Co kto lubi. Muzyka jest rewelacyjna (Sinoia Caves) idealnie oddaje dziwaczny w pozytywnym znaczeniu słowa klimat. Dwójka tak naprawdę grających tu aktorów (z czego jedna nie wypowiada przez 2 godziny ani słowa) jest jak dla mnie rewelacyjna. 10/10 nie było przez sp****olone ostatnie kilkanaście minut. Takie kino trzeba po prostu lubić. Ja polecam ale naprawdę dla zwolenników tzw. "kina dziwnego" bo dawka "dziwactwa" bywa tu spora. I żeby nie było od razu "lepszego czy gorszego" - ja osobiście lubię tego typu filmy - ja. Pozdrawiam.